Pędze... pędze z dobrymi wieściami :!:
Byłam dzisiaj u Emirka i jest lepiej
Kocurek jest cudowny. Traktorzył, ugniatał łapkami - stojąc, siedząc, leżąc. Widok był wspaniały!!! Kot pełen szczęścia!!! Tak się polubiliśmy, że nawet strzelił mi baranka swoim nosem prosto w mój nos, taki eskimoski pocałunek "noski-noski"

Także kawaler jest już mój!!! i niech reszta zazdrości!!!!
Zjadł też saszetkę RC którą mu przyniosłam, na początku karmiłam go z ręki i właściwie to od tego zaczęła się nasza dobra znajomość.

Bo kiedy brzuszek najedzony to od razu lepsze samopoczucie.
Rozmawiałam z p.Anią i jeszcze do niedzieli będzie siedział w szpitaliku, ale
dzięki waszym kciukom jest coraz lepiej, także obiecał, że będzie zdrowieć i wytrzyma jeszcze te 3 dni
Postanowiłam załączyć wszystkie zdjęcia, które zrobiłam, bo on jest taki piękny, że można oglądać godzinami. Nie zrobiłam tylko nic kiedy wyszedł ze swojej butki i ocierał się o mnie ugniatając łapeczkami, bo przecież nie to wtedy było najważniejsze




A to Emirek po zamknięciu klateczki... nawet na chwilę wyszedł z budki szykując się do wyjścia razem ze mną i ze swoją zdziwioną minką .. -"to co nie zabierasz mnie

"

jutro do niego jedzie Duszek, także chłopczyk będzie wymiziany!
Nadal proszę trzymajcie kciuki
