Gang Burasów... Niuniek już nie potrzebuje niczyjej pomocy

Kocie pogawędki

Moderator: Estraven

Post » Wto maja 21, 2013 21:36 Re: NIECH NAS KTOŚ ZECHCE .....ILE MOŻNA BYĆ W GANGU.....BUR

Ewa.KM pisze:Ja nie atakuje, tylko myślę, że nie ma jednego generalnego rozwiązania najlepszego dla każdego zawsze i wszędzie.
A dlaczego Alienor wypuściła Oczko po tym strasznym wypadku z powrotem na ulicę?


Nie wiem o czym mówisz. Nie wypuściłam żadnego kota na ulicę. Kotori wychodziła na ogromny trawnik pod moim balkonem - bo tu wszyscy wypuszczają koty (małe osiedle, drogi osiedlowe i z "potykaczami"). A gdy zobaczyłam kociaka, który został śmiertelnie potrącony i leżał, martwy, z jelitami na wierzchu - przestałam wypuszczać. I teraz Kotori nie wychodzi - balkon zasiatkowany, podobnie jak reszta moich kotów. Gdy jeszcze nie miałam zasiatkowanego balkonu zwiał mój tymczas Kyo - udało mu się otworzyć okno u Ali (stare, drewniane) i zwiał. Nie ufa żadnej kobiecie poniżej 50tki i nie cierpi facetów, był całe życie wychodzący, jest wykastrowany a karmicielki by go przyjęły do domu, gdyby się dał namówić. Ale on woli swoją ciepłą piwnicę. Ten kot trafił do mnie, bo miał trafić do schroniska niedaleko pętli autobusowej o dość dużym natężeniu ruchu - wiec per saldo jest bezpieczniejszy. Ale gdybym mogła, znalazłabym mu dom ze starszą samotną panią, której byłby w stanie zaufać.
Miałam tymczasa Oczko - groziła mu ślepota (KK). Został wyleczony i wyadoptowany do domu niewychodzącego.
Kotka na zdjęciach to Hunhurtu[*], która w takim stanie trafiła do Szenili - nie ona pierwsza, nie ona ostatnia. Niestety było za późno - kotka zeszła mimo intensywnego leczenia. Tak jak dla wielu kotów, które nigdy nie wypadały za okno, póki nie przeleciał ptaszek i skoczyły z 6ego piętra; dla czarnego kota z mojego osiedla, któremu ktoś oskalpował i złamał ogon tak, że w końcu karmiciele uśpili go, by nie cierpiał (częściowy niedowład łap, zaciśnięty pęcherz - zanim się zorientowali jak poważny jest jego stan kot był nie do uratowania. Kociaki bezdomnej kotki koło podstawówki mojej córki zostały zatłuczone - możliwe, że stało się tak też z innymi kotami w okolicy (trochę ich znikło w ciągu ostatnich 2 lat). A to spokojne, zwierzolubne osiedle, gdzie nie ma mowy o przypadkach takich jak Księcia Promyka od smarti - otrutego przez faceta, któremu przeszkadzały wałęsające się koty. Promyk został odratowany, ale kilka zwierząt (właścicielskich) puszczanych "by sobie pochodziły" nie miało tego szczęścia.
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24279
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Wto maja 21, 2013 23:07 Re: NIECH NAS KTOŚ ZECHCE .....ILE MOŻNA BYĆ W GANGU.....BUR

Alienor pomyliłaś mi się z CatAngel bo to ona napisała:
No niech tylko ładna pogoda się jeszcze pokaże i Oczko wraca na wolność :)
a Oczko zimą została z premedytacja potrącona, jak ktoś całe życie był wychodzący i były ku temu warunki to nie widzę powodu to zmieniać. Sumińska nawet uważa że kot wychodzący może być rzadziej szczepiony bo się doszczepia poprzez kontakt z innymi kotami a kotu domowemu właściciel przyniesie na butach wirusa i szybciej zachoruje niż kot wychodzący.
Obrazek

Ewa.KM

 
Posty: 3770
Od: Śro mar 20, 2013 23:32

Post » Wto maja 21, 2013 23:22 Re: NIECH NAS KTOŚ ZECHCE .....ILE MOŻNA BYĆ W GANGU.....BUR

O przepraszam bardzo ale Oczko jest kotem wolnożyjącym (czyli bezdomnym) od zawsze i nie wiem czemu jest poruszany jej temat w temacie kotów domowych wychodzących to całkiem inna sytuacja jest. Mój domowy kot raz wypadł mi z balkonu z pierwszego piętra od tamtej pory siatki w oknach są. A kot wychodzi tylko na smyczy, albo na balkon pod moim nadzorem.
U nas na osiedlu jest bezpiecznie. Ktoś kto by nas odwiedził sam by się o tym przekonał :) Nigdy kotom nie działa się krzywda ze strony człowieka. To był jeden taki przypadek który nie powinien się wydarzyć na tyle lat ile koty są w tym miejscu. Wszyscy mieszkańcy którzy wiedzą o kotach byli oburzeni tą sytuacją.

Oczko jest kotem przyzwyczajonym do wolności jest tam szczęśliwa i bardzo kocha swoich kocich towarzyszy i ja nie mam zamiaru jej tego odbierać. Siedziała w piwnicy na czas gojenia sie ran i była nieszczęśliwa. Mam swoje zdanie na temat zabierania kotów wolnożyjących do domów. Jeżeli kot jest bezpieczny w miejscu gdzie bytuje niech tam zostanie. Wyjątkami dla mnie są domowe koty podrzucane do stada, czy maleńtasy bo ktoś pozwolił się domowej kotce okocić oraz koty bardzo chore.

U nas na osiedlu jest kot ktory miał kiedyś dom, wychodził i przychodził do domu. A teraz zdziczał i cale dnie i noce siedzi na ulicy, je w kociej stołówce, śpi w budkach. Do domu już nie chodzi Pani nie poznaje.

Edit: Znam kota 9kg który od zawsze wychodził (mieszka na parterze) Został dwa miesiące temu pogryziony przez psa z powodu swojej tuszy nie mógł uciec na drzewo. Po ty zdarzeniu nie jest już wypuszczany i nawet nie ciągnie na dwór siedzi sobie całymi dniami na balkonie.
Burasek był zawsze wolnozyjącym kotem adoptowała go jedna Pani. Bardzo chciał wychodzić więc wychodził. W tym czasie siadły mu nerki i schudł z 7kg do około 3kg był w strasznym stanie. Od kiedy jest zdiagnozowany nie wychodzi na dwór i o dziwo tez nie ciągnie na podwórko co mnie bardzo dziwi w jego przypadku.

Edit:Osoba która potrąciła Oczko nie mieszka na naszym osiedlu.
Ostatnio edytowano Wto maja 21, 2013 23:53 przez CatAngel, łącznie edytowano 2 razy

CatAngel

Avatar użytkownika
 
Posty: 16425
Od: Pt cze 04, 2010 10:22
Lokalizacja: Śląsk

Post » Wto maja 21, 2013 23:36 Re: NIECH NAS KTOŚ ZECHCE .....ILE MOŻNA BYĆ W GANGU.....BUR

No tak, mamy trzy kategorie. Mnie chodzi o to ze nie należy na siłę zmieniać nawyków i kot wolnożyjacy nie będzie się dobrze czuł w zamknięciu, tak samo jak kot który wychodził 8 lat na dodatek podejrzewany o idiopatyczne zapalenie pęcherza czyli stres niewskazany a tu taka niespodzianka - okno które było otwierane na życzenie teraz jest zamknięte.
Obrazek

Ewa.KM

 
Posty: 3770
Od: Śro mar 20, 2013 23:32

Post » Wto maja 21, 2013 23:43 Re: NIECH NAS KTOŚ ZECHCE .....ILE MOŻNA BYĆ W GANGU.....BUR

Kinnia a jak masz telefony od ludzi z domami wychodzącymi to może przekierowuj do Jolibuk5 723 513 003 lub 603 47 87 95. U Joli Dworcowej jest kilka kotów dla których dom wychodzący jest najlepszym rozwiązaniem. A Romcio i Tomcio to klony Gangu wypisz wymaluj.
Obrazek

Ewa.KM

 
Posty: 3770
Od: Śro mar 20, 2013 23:32

Post » Śro maja 22, 2013 7:00 Re: NIECH NAS KTOŚ ZECHCE .....ILE MOŻNA BYĆ W GANGU.....BUR

Tak mi się wydawało, że pomyłka nastąpiła w sprawie Oczko..
Nie można porównywać kotów wolnożyjących i domowych wypuszczanych - jak mowią dziewczyny. CatAngel po prostu opiekuje się bezdomniakami. Ani ona, ani inne karmicielki nie zabiorą wszystkich kotów ulic do domu. Nikt tego nie zrobi. Ale też te koty są bardziej narażone na niebezpieczeństwa.
Kotom, którym się pozwala wychodzić , funduje się - jeśli nie zabezpieczone - to niebezpieczeństwo na własne ryzyko.
No, nie wiem, jeśli Czarnej tak potrzebny jest spacer... to może jakaś przebieżka z dużą po ogrodzie, na smyczce.. Nie da się? Taki intensywny spacerek?
Prawo i Sprawiedliwość jest najbardziej mściwym gangiem politycznym w Europie./Davies

Obrazek
"Lepiej czasem zapalić małą świeczkę, niż przeklinać mrok.."

morelowa

 
Posty: 26397
Od: Sob gru 19, 2009 10:38
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro maja 22, 2013 8:39 Re: NIECH NAS KTOŚ ZECHCE .....ILE MOŻNA BYĆ W GANGU.....BUR

a ja dziś jak siedziałam na przystanku widziałam kota przebiegającego przez ulicę, mało brakowało bo samochód jechał szybko, kot biegł do domu do ogrodu po drugiej stronie ulicy

jakiś czas temu w tym samym miejscu widziałam kota, który na poboczu leżał z wylanym okiem martwy już, a później jeszcze leżącego na ulicy...widoku tego z okiem chyba nigdy nie zapomnę :cry:
jo.anna
 

Post » Śro maja 22, 2013 8:53 Re: NIECH NAS KTOŚ ZECHCE .....ILE MOŻNA BYĆ W GANGU.....BUR

Mieszkam przy ruchliwej ulicy, nie zliczę już kotów przejechanych przez samochody, biszkoptowy pers, kilka burasków, piękne czarnuszki, w tym cudowny Wiesio, którego facet przejechał specjalnie, przyspieszył, żeby zabić.Jestem osobą, która dzwoni do zakładu z prośbą o sprzątnięcie zwłok, bo inaczej leżałyby tygodniami.Robię zdjęcia, nie wklejam, bo drastyczne, ale mam.Dlaczego? Bo zwykle proszona jestem o podanie nazwiska :wink: , nie wiem, czy chodzi o nieuzasadnione wezwanie?Nie wypuszczę moich, tylko na osiatkowany balkon.Nieprawdą jest, że kot bezdomny, dorosły będzie chciał wychodzić.Żaden z moich tymczasów nie pchał się na dwór, a były to działkowe, wsiowe, piwniczne.I nie wychodzą w swoich DS-ach.Wydają się jednak szczęśliwe.
Mam pod opieką bezdomniaki, one akurat są w miarę bezpiecznej okolicy i niech tam sobie będą.Zabrałam tylko Bohuna, on nie mógł być bezdomny.Miał do wyboru oswoić się, albo zostać uśpiony.To kot długowłosy.Był w strasznym stanie.Pozostałe są wolno żyjące i takimi pozostaną.Nie wyłapię wszystkich,nie znajdę dla wszystkich domków, wolę mieć w miarę ogarnięte stado( część wykastrowana i wysteylizowana)niż wciąż nowe koty, studnia bez dna.
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56333
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Czw maja 23, 2013 10:18 Re: NIECH NAS KTOŚ ZECHCE .....ILE MOŻNA BYĆ W GANGU.....BUR

Ewa jeśli będą telefony na pewno przekieruję.
Jakie decyzje podjęłaś co do Czarnej?

Gang jest spokojny i tęskni za człowiekiem. Wciąż mam przed oczami adopcję MCO - to jest ..... :evil:

Walczymy z Ichigo o zdrówko. Za chwilkę robimy kolejne wyniki. Zobaczymy.
Obrazek

Kinnia

 
Posty: 8804
Od: Nie sie 19, 2012 21:12

Post » Pt maja 24, 2013 23:28 Re: MAMY DT DO KOŃCA CZERWCA...RATUNKU ....BURY GANG

Gang dzisiaj był bardzo smutny. Oczy wpatrzone we mnie będa mi sie śniły chyba. Takie smutne. :cry:
One rozpaczliwie potrzebują człowieka. Rozpaczliwie. :cry:
Obrazek

Kinnia

 
Posty: 8804
Od: Nie sie 19, 2012 21:12

Post » Sob maja 25, 2013 8:51 Re: MAMY DT DO KOŃCA CZERWCA...RATUNKU ....BURY GANG

:ok: :ok: :ok: za domy dla gangu, niech się oczki im śmieją :ok: :ok: :ok:
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24279
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Sob maja 25, 2013 22:31 Re: MAMY DT DO KOŃCA CZERWCA...RATUNKU ....BURY GANG

Co ja mam napisać. Sama nie wiem czy jest sens pisać cokolwiek.
Gang jest zdrowy i smutny. Bardzo smutny. One potrzebują kontaktu z człowiekiem. Domu im trzeba. Domu.

Ichigo .... sama nie wiem jak on się ma. Wyniki robimy w przeszłym tygodniu. Zobaczymy co się zadziało z całym tym dobrodziejstwem w jego moczu. Od antybiotyku coraz trudniej jest mi opanowac jego przewód pokarmowy - mamy biegunkę. Co tu pisać. Zmęczona jestem.
Obrazek

Kinnia

 
Posty: 8804
Od: Nie sie 19, 2012 21:12

Post » Nie maja 26, 2013 9:57 Re: MAMY DT DO KOŃCA CZERWCA...RATUNKU ....BURY GANG

Nic wiecej nie mogę jak tylko podesłać trochę :ok: :ok:

tamiss

 
Posty: 6179
Od: Śro lut 10, 2010 17:08

Post » Nie maja 26, 2013 11:27 Re: MAMY DT DO KOŃCA CZERWCA...RATUNKU ....BURY GANG

tamiss pisze:Nic wiecej nie mogę jak tylko podesłać trochę :ok: :ok:


Dzięki :D

Ale im więcej ludzi pyta i szuka tym większe szanse na powodzenie. :D


Ewa jak Czarna?
Jak dziewczyny?


Ichigo jest wizualnie w dobrej kondycji .... jednak odmawia jedzenia. Dzisiaj nic jeszcze nie jadł. Domyślam się, że boli go brzuszek - dostał leki rano ..... nic jednak nie jje dalej. Poczekam do wieczora. Zobaczymy.

Gang smutny. Czasu coraz mniej.

piszę to edytując post.

Pewnie większość z Was dziwi się dlaczego wciąż burasy są u mnie. Pewnie przychodzą do głowy myśli pod różnym hasłem. Może, że nie są ogłaszane czy za słabo, czy tak jak była sugestia jestem ...... hyyy jak to powiedzieć - "uciążliwa w kontakcie" bo dziewczyny wróciły z adopcji.
Prawda jest natomiast bardzo prozaiczna. W małych miejscowościach bardzo trudno jest o dom dla kota. O dobry dom jest więcej niż bardzo trudno. Mentalność ludzi i ich przekonania czasami graniczą ze średniowieczem - gdy szukałam lekarstwa dla Cosi, w jednej z aptek spotkałam farmaceutkę (mgr farmacji), która zwróciła uwagę na to, że recepta jest weterynaryjna. W rozmowie okazało się, że mam do oddania kotki i ...... okazało, że wykształcona kobieta rozmnożyła koty (5 kociąt aktualnie) a dopiero teraz myśli o sterylizacji kocicy boooooo kotka musi mieć chociaż jeden miot. 8O Wyjaśniłam, wytłumaczyłam, wskazałam źródła i materiały i co? Pani przy następnej wizycie powiedziała, że nie żałuje boooo kociątka są słodkie i ma już na nich chętnych na wsi 8O . Pytam grzecznie kiedy zamierza je oddać bo rozumiem, że po sterylizacji aby nie mnożyć biedy.... pani na to: tak długo to trzymać ich nie będę. Właściciele nie wiem czy będą chcieli takie.......... Mówimy wciąż o tej samej pani mgr farmacji.
Przy tak utrwalonej mentalności, sztywności myślenia oraz przekonaniach ..... Trudno jest o dobry dom.
W większych miastach też różnie bywa ale prawdopodobieństwo jest większe, że: ja też mogę mieć kotka takiego jak sąsiadka a jej jest wysterylizowany i wzięła go jak był duży i jest fajny i ..... Więcej ludzi, więcej możliwości, więcej przykładów, większe prawdopodobieństwo na szerszą perspektywę. Więcej też ludzi młodych z tzw. otwartymi głowami.
W moim mieście niedługo zostaną tylko emeryci i dzieci do lat 18 pochodzące z okolicznych wsi w trakcie nauki szkolnej. Po jej ukończeniu ..... Tylko w ubiegłym roku wyjechało ponad 4tyś. ludzi młodych - to są całkiem świeże dane.

Dlatego proszę o pomoc.

Gang jest wspaniały. Kocury są wielkie i piękne. Spokojne i mądre.
Kocury to nie szalone Coco i Channel, które są w stanie każdy dom postawić w stan alarmu, a każdego człowieka w stan głupawki (takie koty życzył sobie domek, który je zwrócił - miały być najgorsze zołzy pod słońcem (a przecież mam do wydania koty o również innych charakterach - miały jednak być diablice absolutne) - to zgodnie z zamówieniem .... Pan domu zamawiał pod swój gust, chyba wyłącznie swój :cry: . Szkoda bardzo, bo to mógł być fajny dom, tylko potrzebuje kotów o zupełnie innym temperamencie (z pewnością nie pod wymagania pana domu). Przynajmniej na początek. Zastrzegam od razu - nie szukam winnych, nie szukam oskarżeń, nie zachęcam do linczu. Takie mam refleksje. Jeśli domek czyta jeszcze ten wątek (ja bym czytała), to może skorzysta z podpowiedzi (zakładam, że domek nie gustuje w bucie, fochach i dąsach). Znam się na tym. Wiem co mówię. Wziąć kociastego ale nie pod gust (chodzi mi o temperament kota, jego charakter) pana domu. Kociasty ma być "pod" panią domu tylko i wyłącznie.
Rozpisałam się zupełnie nie w temacie ..... ale tak jakoś "chodziło" to za mną...... ostatnio. :D
Obrazek

Kinnia

 
Posty: 8804
Od: Nie sie 19, 2012 21:12

Post » Nie maja 26, 2013 15:32 Re: MAMY DT DO KOŃCA CZERWCA...RATUNKU ....BURY GANG

Byłam na wyjeździe sobotnio-niedzielnym. Koty pod opieka moich panów. Wszyscy przeżyli. Wynik Czarnej nie są idealne ale moim zdaniem trochę lepsze.
Erytrocyty np. poprzednio "luźną warstwą pokrywały pole widzenia" teraz 5-7 w polu widzenia.
Białko były 2 plusiki teraz 1
Trójfosforany były teraz nie ma.
Tylko to PH stanęło w miejscu było 7,5 i jest 7,5 mimo podawania teraz Uro-Pet i Urinodolu.
Kreatynina 218
Białko 58,8
Na badanie krwi nie mogę się wybrać bo mam w pracy kontrolę z US i zero szans na spóźnienie 2-3 godziny czy urlop.
A Coco dostała głupawki jak jej uwiązałam piórko pani gołebiowej na sznurku. Warczała jak pies bawiac się, a Chanel nie kwapiła się wogóle do zabawy. Czasami biorą się za łby i odchodza piski wtedy Czarna się stroszy i przybiega zaniepokojona co się dzieje. Ostatnio była walka kto zamieszka w kartonie z zooplusa
Obrazek

Ewa.KM

 
Posty: 3770
Od: Śro mar 20, 2013 23:32

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], nfd, puszatek, Sylwia0401 i 39 gości