Gang Burasów... Niuniek już nie potrzebuje niczyjej pomocy

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto maja 21, 2013 12:17 Re: NIECH NAS KTOŚ ZECHCE .....ILE MOŻNA BYĆ W GANGU.....BUR

Statystycznie ludzie też giną w wypadkach komunikacyjnych i lotniczych a jednak jeżdzą i latają. Ja jestem ze wsi i moje zwierzęta zawsze wychodziły, więc dla mnie jest to naturalne.
Obrazek

Ewa.KM

 
Posty: 3770
Od: Śro mar 20, 2013 23:32

Post » Wto maja 21, 2013 12:22 Re: NIECH NAS KTOŚ ZECHCE .....ILE MOŻNA BYĆ W GANGU.....BUR

Ewa.KM pisze:Statystycznie ludzie też giną w wypadkach komunikacyjnych i lotniczych a jednak jeżdzą i latają. Ja jestem ze wsi i moje zwierzęta zawsze wychodziły, więc dla mnie jest to naturalne.


Więc taki widok może przedstawiać Twój kot:
Szenila pisze:Spójrz. Przyglądnij się.

Obrazek

Tak, to okropne i drastyczne ale nie odwracaj się, bo ja od tego uciec nie mogę. Popatrz, tylko popatrz na moje łapki, które już nie są i nigdy nie będą do niczego potrzebne. Kiedy było lato, wiatr poruszał trawami...bardzo lubiłam je łapać. Miałam brata i siostrę, tak lubiłam bawić się z nimi "w łapki". Miałam dom,lubiłam dotykać mięciutką łapką, taką ze schowanymi pazurkami, twarzy moich ludzi, kiedy po policzku ciekła taka słona woda. Wtedy byłam zupełnie ładna, gdybyś zobaczył moje zdjęcie zachwycałbyś się mną.
Potem musiałam sobie radzić sama, bać się, uciekać, prosić obcych ludzi o jedzenie. Miałam dzieci, dbałam o nie i chroniłam najlepiej, jak potrafiłam, ale pewnego dnia odeszły. Odeszły tak zupełnie:były chore, ale ludzie którzy mnie dokarmiali twierdzą, że ''poszły w świat''. Kilkutygodniowe kocie dzieci nie ''idą w świat'', są jeszcze bardzo niesamodzielne. Kiedy kilkutygodniowe, puchate kocięta znikają to znaczy, że stało się z nimi coś bardzo złego. Wiem o tym lepiej niż ludzie, to ja, a nie oni byłam przy moich dzieciach kiedy umierały.Starałam się je ogrzać i przytulić, ale nie umiałam im pomóc...
Potem dni mijały tak samo, codziennie uciekałam przed tym, co niebezpieczne, ale musiałam też zgadywać, kto zamiast zrobić krzywdę chce mi pomóc i dać jeść. Próbowałam uciekać przed deszczem, śniegiem i zimnem, ale to bardzo trudne.Wiedziałam też, że muszę uciekać przed samochodami, przed psami, przed większością ludzi. Któregoś dnia nie zdążyłam uciec,byłam zmarznięta, głodna i zmęczona... Wiesz, jak bolało? Teraz też boli, ale przyzwyczaiłam się już.

Proszę, pamiętaj o mnie.
Pamiętaj o mnie za każdym razem, kiedy spotkasz bezdomnego kota.
Pamiętaj o mnie zawsze, kiedy usłyszysz o kotkach z kociętami, z którymi nie wiadomo co się potem dzieje.
Pamiętaj o mnie. Przypomnij sobie moje łapki, wyobraź moje cierpienie.
Dla mnie jest już zbyt późno, ale możesz uchronić przed nim inne.
Pamiętaj o mnie.
-Hunhurtu

Obrazek


Obrazek
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24277
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Wto maja 21, 2013 12:31 Re: NIECH NAS KTOŚ ZECHCE .....ILE MOŻNA BYĆ W GANGU.....BUR

Ewa.KM pisze:Statystycznie ludzie też giną w wypadkach komunikacyjnych i lotniczych a jednak jeżdzą i latają. Ja jestem ze wsi i moje zwierzęta zawsze wychodziły, więc dla mnie jest to naturalne.


Racja. Giną.
Z jakim prawdopodobieństwem i szybkością giną ci ostrożni a jak ci nieostrożni?
Można jeździć ostrożnie i jak ....
Można wybrać linie lotnicze typu krzak a można sprawdzonego przewoźnika, który lata na sprzęcie mającym regularne przeglądy.
Ja widzę różnicę.

Co do wsi..... to stan umysłu a w nim sztywne przekonania, kompleksy, spychanie winy na innych i cały świat, agresji, brutalność, użalanie się nad sobą, buta, pycha, .... i kilka innych rzeczy też.
Jedni wychodzą poza sztywność myślenia w tym względzie inni nie. I nie mówię tego uszczypliwie.
Przekonania są zmienne jeśli otworzymy umysł i mamy odwagę (chora pycha zwykle w tym przeszkadza bardzo) spokojnie przeanalizować rzeczywistość. W ich zmianie nie ma nic nienormalnego czy poniżającego. Wręcz przeciwnie. Zwykle wiąże się to z ludzkim szacunkiem bo i odwaga do tego potrzebna i umiejętność poszanowania siebie i innych a też możliwość zmiany na lepsze. Cóż niektórzy boją się zmian i to ich blokuje, nawet bardzo blokuje. Można sobie z tym poradzić jeśli ie przechodzi w stan lękowy czy psychotyczny - wtedy to już tylko farmakoterapia i terapia. Ale to już "inna bajka".
Obrazek

Kinnia

 
Posty: 8804
Od: Nie sie 19, 2012 21:12

Post » Wto maja 21, 2013 12:33 Re: NIECH NAS KTOŚ ZECHCE .....ILE MOŻNA BYĆ W GANGU.....BUR

Dlatego Twoich nie wypuszczam, a moja jest mądra i na ulice nie wychodzi a po grządkach samochody nie jeżdzą. Bluszczu, konwalii, tulipanów, i lilli też nie jada. A przed Coco musiałam schować tulipany w wazonie bo próbowała obgryzać. Maleńką palmę w doniczce też napoczęła.
Obrazek

Ewa.KM

 
Posty: 3770
Od: Śro mar 20, 2013 23:32

Post » Wto maja 21, 2013 13:02 Re: NIECH NAS KTOŚ ZECHCE .....ILE MOŻNA BYĆ W GANGU.....BUR

Ewa. Twój kot nie jest ani głupszy ani mądrzejszy od reszty kotów - od moich również. Koty mają analizę i syntezę na poziomie 2-3 latka. TWOJA KICIA RÓWNIEŻ. DODATKOWO JEST CHORA. WYMAGA STAŁEJ OBSERWACJI I OSTROŻNOŚCI W TYM CO ZJADA. JAK JEJ TO ZAPEWNISZ NA DWORZE BEZ KONTROLI?
Chyba, że uznajesz niedorzecznie, że wypadki nie istnieją albo Ciebie nie dotyczą.
Pisałaś mi, że zrobisz dla niej wszystko. absolutnie wszystko. To zrób faktycznie a nie tylko deklaratywnie. Mówisz, że nie znasz się na kotach i oczekujesz pokierowania. Ludzie wskazują, pokazują, wyjaśniają. Nie odrzucaj tego jeśli chcesz dla niej faktycznie wszystko zrobić.
Obrazek

Kinnia

 
Posty: 8804
Od: Nie sie 19, 2012 21:12

Post » Wto maja 21, 2013 14:02 Re: NIECH NAS KTOŚ ZECHCE .....ILE MOŻNA BYĆ W GANGU.....BUR

Ewa.KM, nasze podejscie do wychodzących kotów najczęściej kształtowane jest przez nasze doświadczenia, czasem wyobraźnię. U moich rodziców w domu na przykład koty zawsze były wychodzące, mieszkalismy w bardzo bezpiecznej okolicy, ale zawsze nadchodził taki dzień, ze kot nie wracał. I było to uważane za coś normalnego :(

W moim domu postanowiłam kotów nie wypuszczać, własnie ze względu na tamte, które ginęły albo, co gorsza, bywały ranne i potem w męczarniach gdzieś w samotności umierały. Nie wyobrazałam sobie życia w ciągłym stresie wróci - nie wróci :(

Moja mama wciąż uważa, ze ja koty więżę i okaleczam tym niewychodzeniem

Ale z drugiej strony miałam pod opieką tymczasa, który tak bardzo chciał wychodzić, ze zwyczajnie walił głową w drzwi, aż się go wypuściło. I mieszka teraz w domu wychodzącym.
"Koty trzeba chwalić, robia się od tego bardziej puchate"

taizu

Avatar użytkownika
 
Posty: 16131
Od: Śro gru 30, 2009 23:05
Lokalizacja: Mazury

Post » Wto maja 21, 2013 14:36 Re: NIECH NAS KTOŚ ZECHCE .....ILE MOŻNA BYĆ W GANGU.....BUR

Cystone - kupiłam u weta, za jego radą, kiedy odmówiłam urinary. Kot ma jeść normalnie i brać. Alternatywnie było uro-pet, czy coś , ale u nas ważne jest by było przy okazji taniej.
jeśli sie da...
Na tym forum co podesłałaś, Ewa, tylko jedna osoba pisze o wyrzucie histaminy i nic więcej. Gdyby coś takiego się działo to pewnie nie dałoby sie nie zauważyć. Poza tym, żadnych innych opinii.

Moje koty mądre nie są. Są mało.. powiedziałabym .. entuzjastyczne. Nie wypuściłabym bez zabezpieczenia. Byłoby mi szkoda takiego ogrodu, ze wzgledu na siebie równiez, bo mam problem z korzystaniem z przyrody jak nie mogę zwierzaków zabrać. Więc pomysł na wolierę - jakby duży balkon mieć.. - i smycze. I nie spuszczanie z oka.
Nie wiem jak Twoja kondycja finansowa, ale duża woliera to moje marzenie.

Może i koty są mądre, może. Ale są nieprzewidujące, nie myślą abstrakcyjnie.
Ciągle spotykam ludzi z psami, bez smyczy. I słyszę - on jest mądry, wie, że na ulice nie wolno, ble, ble, ble...
taizu pisze:Ewa.KM, nasze podejscie do wychodzących kotów najczęściej kształtowane jest przez nasze doświadczenia, czasem wyobraźnię. U moich rodziców w domu na przykład koty zawsze były wychodzące, mieszkalismy w bardzo bezpiecznej okolicy, ale zawsze nadchodził taki dzień, ze kot nie wracał. I było to uważane za coś normalnego :(

W moim domu postanowiłam kotów nie wypuszczać, własnie ze względu na tamte, które ginęły albo, co gorsza, bywały ranne i potem w męczarniach gdzieś w samotności umierały. Nie wyobrazałam sobie życia w ciągłym stresie wróci - nie wróci :(

Moja mama wciąż uważa, ze ja koty więżę i okaleczam tym niewychodzeniem

Ale z drugiej strony miałam pod opieką tymczasa, który tak bardzo chciał wychodzić, ze zwyczajnie walił głową w drzwi, aż się go wypuściło. I mieszka teraz w domu wychodzącym.


Powiedziałabym - głównie wyobraźnię lub jej brak.
A takie kotki jak tymczas taizu... zdarzają sie i wtedy trudno, dom wychodzący, a pewnie szukany max bezpieczny.
Teściowa mojego syna ma dom z ogrodem. Za domem. Ulica przed domem mała, wąska, słabo uczęszczana, ale... ileś kotów jej przejechały samochody. W tej chwili ma 3. Nie wypuszcza, od czasu jak kilkunastoletni kocurek, chory na nerki, chudy i powolny, nie zdążył odejść naturalnie a zginął na ulicy. Jak przychodza ludzie to koty siedzą zamknięte na piętrze w jej pokoiku, bo często się otwiera drzwi na taras. Też słyszy o więzieniu itp. Ale chyba się zawzięła :)
Prawo i Sprawiedliwość jest najbardziej mściwym gangiem politycznym w Europie./Davies

Obrazek
"Lepiej czasem zapalić małą świeczkę, niż przeklinać mrok.."

morelowa

 
Posty: 25704
Od: Sob gru 19, 2009 10:38
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto maja 21, 2013 14:49 Re: NIECH NAS KTOŚ ZECHCE .....ILE MOŻNA BYĆ W GANGU.....BUR

uzupełniam wpis powyżej bo musiałam odejść od kompa.

A co z wymiotami - koty nerkowe okresowo - czasem raz dziennie- wymiotują. Zauważysz to gdy kota będzie na dworze? Dlaczego wymiotują? Bo poziom mocznika wzrasta - nie licz na to, że wąchając pyszczek będziesz miała pewność - mit. Wysoki poziom mocznika nie zawsze jest czuć. U mojej Kili [*] czuliśmy mocznik dopiero gdy umierała.
A co z ilością siusiu? Zachowaniem w kuwecie? podchodzeniem do wody? zachowaniem w trakcie picia i po nim? co z wokalizacja nad miską? Kiedy wokalizuje, ile czasu, czy jednak pije - raz jest tak raz tak i to w ciągu jednego dnia może być różnie- jak? jak sprawdzisz, że wypiła i nie zwróciła gdy wyjdzie? Koty unikają zazwyczaj pokazywania swojej słabości a więc i wymiotów - jak to sprawdzisz gdy będzie wychodzić? I inne takie.
O urazach nie piszę bo Alienor zrobiła już .......

Ewa - ja piszę ze swojego ponad 2 letniego doświadczenia. Przez ten czas przeczołgałam się przez piekło. Wiem co piszę i wiem co robiłam. Wiem jak wygląda życie z kotem chorym na nerki, leciwym i kochanym przez wszystkich ponad wszystko. Wiem, że moje inne koty były bardzo ostrożne i czujne na Kilę - gdy szła schodziły jej z drogi, odsuwały się. Gdy umierała były bardzo cichutko i pochowane. One czuły i wiedziały co jest. Ale wciąż ich rozumki były jak u 2 latka..... najwyżej.
Zrobisz co zechcesz.......... ale czasami warto jest sprawdzić "dlaczego inni mają inaczej" a o tym samym mówią.

Musze iść do Gangu, Soni i po Cosia do lecznicy.
Obrazek

Kinnia

 
Posty: 8804
Od: Nie sie 19, 2012 21:12

Post » Wto maja 21, 2013 14:54 Re: NIECH NAS KTOŚ ZECHCE .....ILE MOŻNA BYĆ W GANGU.....BUR

Taizu dokładnie tak. Zasady trzeba dopasować do konkretnego kota, jego przeszłości i otoczenia. Gdybym mieszkała na marszałkowskiej kot byłby niewychodzący, a gdybym we wszystkim słuchała Kinni to Czarna przez 3 tygodnie komunikowała by się z Burasami przez szparę w drzwiach a ponieważ ich nie rozdzielałam to po 3 tygodniach razem spały i jadły z jednej miski. W ostatnią niedzielę dr. Sumińska podkreślała "pojawia się nowy kot nie należy go izolować, im dłużej trwa izolacja tym mniejsze szanse na dogadanie".
Obrazek

Ewa.KM

 
Posty: 3770
Od: Śro mar 20, 2013 23:32

Post » Wto maja 21, 2013 15:02 Re: NIECH NAS KTOŚ ZECHCE .....ILE MOŻNA BYĆ W GANGU.....BUR

morelowa pisze:Na tym forum co podesłałaś, Ewa, tylko jedna osoba pisze o wyrzucie histaminy i nic więcej.

Jasmin30 pisze:
Niestety nie dokończyłam nawet opakowania( a kupiłam od razu 2 w nadziei,że poskutkuje) z powodu gwałtownego pogorszenia objawów. Poza nieznośnym pieczeniem cewki i jeszcze większym częstomoczem-to moje dolegliwości od lat, cystone spowodował u mnie palenie w pęcherzu, jakby ktoś go od środka polewał kwasem
Pulkos pisze:
WYDAJE mi się, że jest to lek drażniący a nie łagodzący w sytuacji TUTEJSZYCH FORUMOWYCH dolegliwości.
1--jedna ze składowych to Marzanna -- w Polsce niezwykle rzadko stosowana w średniowieczu (co prawda inny gatunek ale zawsze to marzanna) = jest to ziele spędzające kamienie i piasek z układu moczowego. (a więc na bakteriozy to nie pasuje....)
2--druga składowa pochodzi z grupy Turzyc (takie trawy bagienne, niektóre pokrewne z papirusem)--ja nie wiem, u nas na wsi turzyce uchodzą za trujące po prostu, a w Indiach trudno powiedzieć.
3---jest tu składnik Saxifraga co nazywa się też Bergenia . Ten lek znają towarzysze radziecy i jest stosowany w rejonie gór Ałtaj(najbardziej tam znany). Jest to coś garbnikowego , lek dość ostry, uszczelnia naczynia, stosowany przy nadmiernym miesiączkowaniu - płukanki, ale też zwalcza dyzenterie --bo ma charakter ściagający (tu pewna rola antybakteryjna).
Ale--kurde mol----nic dziwnego że spowodował ten cały preparat pogorszenie (post "Jasmin30" ) bo zioła tego typu działają po radziecku, na ostro, ma garbniki i stąd wrażenie jakby ktoś kwasem polewał.
Obrazek

Ewa.KM

 
Posty: 3770
Od: Śro mar 20, 2013 23:32

Post » Wto maja 21, 2013 15:05 Re: NIECH NAS KTOŚ ZECHCE .....ILE MOŻNA BYĆ W GANGU.....BUR

Ewa nie atakuj tylko myśl.

Z tak szybkim dokoceniem miałaś szczęscie - to jedno. Drugie to - ogólnie gang jest pokojowy i mocno tolerancyjny ponieważ chowany w stadzie i nigdy nie musiały na serio ze soba rywalizować o nic. Po trzecie - te dziewczyny sa akurat mocno zabawowe więc tym bardziej chetne dla każdego kota.

Z kotami po przejściach nie byłoby tak łatwo a krzywda mogłaby być bardzo duża i nieodwracalna - koty atakują oczy, łapy, brzuch. Rozrywają powłoki brzuszne, podgryzają ścięgna, przecinają mięśnie. Taki instynkt gdy czują się zagrożone.
Osobiście wolę bezstresowo i powoli. Mnie nie ubędzie a sypiam spokojnie.
Poza tym nie cierpię paru rzeczy - ale o tym juz pisałam 2 razy więc starczy.
Obrazek

Kinnia

 
Posty: 8804
Od: Nie sie 19, 2012 21:12

Post » Wto maja 21, 2013 15:08 Re: NIECH NAS KTOŚ ZECHCE .....ILE MOŻNA BYĆ W GANGU.....BUR

Ja nie atakuje, tylko myślę, że nie ma jednego generalnego rozwiązania najlepszego dla każdego zawsze i wszędzie.
A dlaczego Alienor wypuściła Oczko po tym strasznym wypadku z powrotem na ulicę?
Obrazek

Ewa.KM

 
Posty: 3770
Od: Śro mar 20, 2013 23:32

Post » Wto maja 21, 2013 15:13 Re: NIECH NAS KTOŚ ZECHCE .....ILE MOŻNA BYĆ W GANGU.....BUR

No, właśnie - jedna osoba zakwestionowała, druga opowiedziała o ziołach :mrgreen:
W innej dolegliwości.
Poza tym i poza wszystkim innym o czym tu teraz tak gorąco - co to za powoływanie sie, w sensie negatywnym rozumiem, na 'towarzyszy radzieckich'? Znaczy jak oni znają to jest be?

Morela dostaje 1/4 tabletki. Na zlecenie weta-homeopaty [poza byciem normalnym wetem :lol: ]

EDIT - pomieszaly się posty... :roll:
Prawo i Sprawiedliwość jest najbardziej mściwym gangiem politycznym w Europie./Davies

Obrazek
"Lepiej czasem zapalić małą świeczkę, niż przeklinać mrok.."

morelowa

 
Posty: 25704
Od: Sob gru 19, 2009 10:38
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto maja 21, 2013 15:39 Re: NIECH NAS KTOŚ ZECHCE .....ILE MOŻNA BYĆ W GANGU.....BUR

Ja zrozumiałam, ze te zioła wchodzą w skład Cystone, a ze radykalnie tj. po radziecku to już nieistotny kwiatek. Ale skoro pomagają Twojej Moreli to czemu nie. Dla mnie kasa tez jest ważna. Dlatego nie latam co 2 tygodnie na posiew za 65 zł tylko hoduje bakterie sama pod poduszką, ale płytka idealnie czyściutka była po 24 godzinach.
Poza tym jeszcze coś mi się przypomniało. Chyba Wróblewska wspomniała że człowiekowi można zakwasić mocz cytryna a na kota to nie podziała. Dzisiaj jak rozgniotłam urinadol (kwasy omega, żurawina, pietruszka) z Uro-pet i wcisnęłam kleistego gluta Czarnej do pyska to ona rozdziawiła paszcze potrzasnęła łepetyną i glut znalazł się na suficie. Akcja odbywała się na okapie.
W tym czasie Chanel wylizywała talerzyk z resztkami gluta i bardzo jej smakowało.
Czarna nie wymiotuje od marca , więc chyba generalnie jest lepiej. 9/10 dnia jest w domu i wymiociny byłoby widać.
Obrazek

Ewa.KM

 
Posty: 3770
Od: Śro mar 20, 2013 23:32

Post » Wto maja 21, 2013 15:51 Re: NIECH NAS KTOŚ ZECHCE .....ILE MOŻNA BYĆ W GANGU.....BUR

A po co i jedno i drugie?
Brałam pod uwatę ten urinadol, ale właśnie skład... :? takie żaden..
Moreli ten kawałek tabletki wkładam do kapsułki, zamaczam w oleju i jednym ruchem wkładam głęboko do gardła. Ona nie lubi i jak się zorientuje, to macha paszczą i wypluje, wiec staram sie zawsze by była w odopwiedniej pozycji i z zaskoczenia. Ułamek sekundy i cześc.
Przed cytryną, wit.C itp. było sporo ostrzeżeń, chyba nawet na wątkach.
Prawo i Sprawiedliwość jest najbardziej mściwym gangiem politycznym w Europie./Davies

Obrazek
"Lepiej czasem zapalić małą świeczkę, niż przeklinać mrok.."

morelowa

 
Posty: 25704
Od: Sob gru 19, 2009 10:38
Lokalizacja: Wrocław

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: puszatek i 117 gości