Florcia,złotookie czarne cudo.Już w domku z Isią!

Isia jest piękna, a główkę ma jak sówka

A ja jestem bardzo ciekawa jak będą się 'komponowały' razem i gdy tylko Florcia u nas będzie i się dogadają/oswoją ze sobą, to zrobię dla Was zdjęcia. Teraz niestety praca odrywa mnie od miau, do zoba!

Dogadają się :ok:

Są młodziutkie, energiczne, a Florcia na pewno marzy o kotku, który chciałby się z nią bawić.To dobrze wróży.na początku mogą być syki i warkoty, tak było z Korbą i Felusią u gogi_j, a teraz dziewczynki żyć bez siebie nie mogą :lol:

Wkleję link, są zdjęcia viewtopic.php?f=1&t=147080&start=150

Czy na zdjęciu to aby na pewno jeden kot?

Będą się na pewno pięknie komponowały, czarne do wszystkiego pasuje

A tak na serio, to dwie młode kocice prędzej czy później się zaakceptują, trzymam kciuki, żeby nie trzeba było na to czekać

Isia jest jedynaczką, trudno jeszcze powiedzieć, jaki jest jej stosunek do innych kotów.Jest jednak młodziutka, jest jeszcze kocim dzieckiem, chociaż w poniedziałek będzie sterylizowana.Na pewno kocia przyjaciółka będzie kompanem do zabawy.Isia nie będzie w domu sama, kiedy Zilvana pójdzie do pracy, to ważne.Florcia jest bardzo miłą kotką, nie ma w niej agresji i bardzo, ale to bardzo lubi się bawić.Ma trochę taki psi charakter, często leży obok krzesła, na którym siedzi p.Iza, jak piesek, naprawdę.Jest "parterowa", nie czuje potrzeby łażenia po meblach.Nie boi się obcych, ale kiedyś odwiedził p.Izę ktoś z jej rodziny i Florcia z Tino się zdematerializowały z tylko im wiadomego powodu :mrgreen:

Trochę podziwiam Florcię, mieszka bowiem z kotem wychodzącym, na parterze, też miałaby ochotę pobiegać po trawce.P.Iza bierze ją na ręce i Florcia oddycha świeżym powietrzem, obserwuje świat za oknem.Nie wyrywa się jednak, zrozumiała, że "nie dla mnie sznur samochodów..".Nie miauczy też pod drzwiami jak Tino.To mądra kotka.Jest jednak łakomczuszkiem :lol:

, co widać.Właściwie to trochę "je oczami", domaga się jedzonka, a potem nie daje rady, wyliże sos i już.Wciąż jest to syndrom pustej miski, przejdzie jej.Florcia lubi suchą karmę, ale najlepiej jest karmić mokrą, surowym mięskiem.Bardzo smakuje jej drób, wołowina, podrobów nie lubi.I OK, nie musi, prawda?

Wspaniala historia

i na pewno wielkie podziekowania dla Pani Izy, ktora tak wspaniale sie koteczka zajela :ok:

Przekażę, dziękuję :1luvu:

Isia już po sterylce. a ja odwiedziłam wczoraj Florcię.Jest prześliczna, ciut za gruba, ale ja akurat lubię takie puchatki.Ma piękną, lśniącą sierść, w słońcu jak lusterko.Wymiziałam, wybawiłam się z nią, no kochana jest :1luvu:

Ja też jestem Pani Izie wdzięczna, i ewar :!:

oczywiście. Uważam, że ewar wykonujesz pracę ponad normalne możliwości. Nooo, taka współczesna siłaczka z Ciebie

Aż żal serce ściska.
Tak, już po sterylce, ale mnie na pewno siwych włosów przybędzie a poprawy stanu zwierzątka jakoś nie widać. Biedne te kocice, biedne.

Zilvana, wiem, że denerwujesz się Isią.Tak, sterylka to poważny zabieg, ale trzeba przez to przejść dla dobra kotki.Dzisiaj to i tak zabieg rutynowy, jest małe cięcie, ale sama narkoza nie jest obojętna dla zdrowia.Pierwszą kotką, którą sterylizowałam w 2007 roku była moja Gucia.Ona bardzo chorowała, ponoć z rudymi kotkami tak jest.Ja tylko płakałam, zupełnie nie wiedziałam co robić.Dzisiaj to najzdrowsza kotka pod słońcem, do weta nie chodzi, ostatnie dwa szczepienia były w domu, przyjechał wet, bo miałam kilka kotów do szczepienia, odrobaczam w domu.Dopiero w tym roku była w lecznicy, miała coś z oczkiem, już jest zdrowiutka.
Proszę, napisz jak Isia.Dostaje leki przeciwbólowe i antybiotyk?

Proszę o kciuki za Isię :ok:

Malutka choruje po sterylce, coś jest nie tak :cry:

.Nie je, nie pije, nie była w kuwetce, zatacza się i ma dreszcze.Dlaczego?

O kurka, to niedobrze

Kiedy była sterylka?

W poniedziałek.

Kitka po sterylce tak miała, ale tylko jeden dzień - brak apetytu, nie odwiedzała kuwety, zataczała się tak, że ciągle musiałam jej pilnować i miała mega dreszcze. Dzwoniłam do weta (sterylizowałam ją 50 km od miejsca swojego zamieszkania) i usłyszałam, że jeśli jej stan się nie ustabilizuje to mam przyjechać. Ale kolejnego dnia było już dobrze, a w przypadku Isi tak nie jest.
Na miejscu Zilvany udałabym się do weta bo to trochę długo już trwa i nie wiadomo czy to jakaś reakcja na narkozę czy coś spierniczone.
Mocne kciuki za Isię :ok:

Tak, Zilvana zabiera Isię do weta.Mam wyrzuty sumienia, bo tak namawiałam na sterylkę kotki.Trzeba ją było zrobić, ale dlaczego tak zdrowiutka kotka, przebadana, przetestowana akurat tak choruje?????

Ewo, nie miej do siebie pretensji. Nikt nie był w stanie przewidzieć jak Isia zareaguje na narkozę i w ogóle zabieg. Być może to wina lekarza, jakieś niedopatrzenie, nie wiem. W każdym bądź razie nie powinnaś siebie obwiniać, tak czasami się zdarza.
Mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze :ok:

Florcia,złotookie czarne cudo.Już w domku z Isią!

Kto przegląda forum