Dzięki Ewuniu!
W sobotę wypuściłam z łazienki Minię - tę koteczkę ze Spały. Z kotami - odpukać - nie było problemów, mnie kotka oczywiście omija szerokim łukiem, ale oceniam, że i tak jest lepiej niż przy Niteczce, która po wypuszczeniu zniknęła za kanapą na 2 miesiące

Mini wyłazi zza konapy, próbuje zwiedzać, kotów się oczywiście trochę boi, ale jest dzielna. Tylko rzeczywiście rozmiar ma mini (stąd imię

), wygląda na kociaka 3-miesięcznego, a ma ok. roku. Dobrze, że nie musiała wracać do życia na wolności, bo mogłaby sobie nie poradzić.
Zaobserwowałam, że Niteczka i Małgosia się zaprzyjaźniły - co noc widzę je śpiące razem (blisko siebie albo wprost przytulone). Nitce na pewno dobrze zrobi taka przyjaźń, daje jej poczucie bezpieczeństwa. Obie podnoszą straszny krzyk, jak Kacper próbuje się z nimi bawić. A Kacprowi się nudzi, Gucio też nie chce się z nim siłować, jedna Calineczka toleruje jego zachęty do zapasów, ale jest tłuściutka (powinnam przemianować ją na Baryłeczkę) i szybko się męczy.
Jeden kot zwraca - chyba właśnie Calineczka, ale nie mam pewności. Mam nadzieję, że tozakłaczenie, ale trochę się martwię...