Cześć!
No to ja chyba jestem w temacie....

poczynione ostatnio zakupy za sto kilkadziesiąt...trafią do kosza

Moja
larwa bawi się w lizanie dalej

tylko musiki i paszteciki...Zakupiłam zachęcona konsystencją -defu -wołowina z pomidorami i szpinakiem...rzeczywiście breja..tu byłoby ok., ale tylko coś na kształt sosiku było do zlizania za pierwszym razem...reszta...bleeeee, za drugim podejściem już było niejadalne wszystko

( zapach jak dla mnie zalatuje wątróbką

). Kupiliśmy też ze względu na rzekomą konsystencję yarrah - kurczak + indyk z aloesem....tu porażka na całej linii. Było powąchane i raz liźnięte, a że do lizania się nie nadaje, bo za suche i zamiast musu, czy pasztetu przypomina mielonkę....jest absolutnie niejadalne!!!!! Cukier poszedł nam w górę
Cysarzowa nieszczęśliwa...aż do dzisiaj kiedy to dostała tuńczykowego gourmeta...i z wdzięczności bez słynnego karmienia w jakieś 5-7 minut wylizała talerzyk do czysta

. Myślę, że są koty stworzone do jedzenia dobrego i takie...co z całą pewnością kupowałyby whiskas

. Wynika z tego, że choć moja larwa uważa się za cysarzową i takie ma żądania względem obsługiwania...to niechybnie nie gustuje w wykwintnych strawach....a prób rozmaitych od najwyższych półek po średnie mamy na swoim koncie wiele

. Co do chrupów na razie się nie wypowiadam wiążąco, bo jesteśmy w fazie wdrażania..z obawy przed luźnymi qoopami. Wstępnie mogę powiedzieć, że żadnego szału nie ma

Jako ciekawostkę zapodam...może do zweryfikowania przez kogoś z Was...zapodałam owo yarrah kotu sąsiadów...jest wychodzący i żywiony biedronkowymi puchami i suchą karmą. Na lepsze przychodzi do mnie w odwiedziny

...i co?????nawet nie tknął...wąchał, a i owszem, ale skosztować nie chciał

OGŁASZAM PONOWNY RANKING....(!)

NA JEDZONKO O KONSYSTENCJI MUSU LUB PASZTECIKU...zaznaczam mielonka być nie może

A i drobne chrupusie, albo bardzo kruche, czyli łatwe do gryzienia...jak ktoś wie...to ja chętnie wypróbuję....hm....w przyszłym miesiącu
