Rózia już w lecznicy po głupim jasiu o 14 będzie operacja

. Siedziałam tam z nią 2 godz, podawana była kroplówka. Oczywiście kot bardzo słaby ale jak wet chciał założyć wenflon to tak wierzgala, że nie dalo się , całe szczęście że miałam rękawice narciarskie bo by mnie pokąsala. Kroplówkę podał jej pod skórę. Nie wiem jak to będzie potem, jeśli to jelita będą operowane to przez 4 doby będzie musiała być na kroplówkach. Czy kroplówki podskórne wystarczą? Pytań dużo, przede wszystkim jaka jest przyczyna jej stanu. Wczoraj nawet wodą wymiotowała, parafina nie wyszła dupką, to świadczy o zatkaniu jelit, ale na usg nie widać tego. Będą do mnie dwonić jak będzie po wszystkim. Odebrać mam ją o 19 tej , musi być już porządnie wybudzona, wcześniej mi jej nie wydadzą. A prosiłam , bo po sterylce była taka wystraszona, Ale wet mówi że nie wyda kota jak nie będzie dobrze wybudzony.

. Jak tylko będę coś wiedziała to napiszę. Dzisiaj jeszcze na dokładkę jedno oczko zaczęło łzawić, pewno przy spadku odporności wirus się uaktywnił. Ech, a już tak było dobrze

. Pobiorą też krew na morfologię i biochemię.