U mnie kociaste, jak chcą podrapaczyć drapaczek, to musza się schylić albo przykucnąć
Takie to to małe, Ofelia dostała ten drapaczek od mojego taty daaawno temu i stanowczo z niego wyrosła. Nadaje się tylko do tego, żeby posiedzieć na półeczce i powyglądać przez szybę w drzwiach balkonowych. Naprawdę, czas na nowy drapak.
A przed kociastymi nie chcę się chować - ale nieszczęsne puzzle owszem

. Jak miałam tylko Ofelię, to udawało mi się ułożyć, ale Mała Czarna ze swoją energią poroznosiłaby po całym domu i rozwaliła całą moją robotę jednym rozpędzonym skokiem. A puzzle są takie fajniusie - z kotkami!!!
Muuuuszę znaleźć dla nich jakieś bezpieczne miejsce!
PS. Koty spod pracy stawiły się na śniadanko w liczbie dwóch - najpierw Szaraczka, później Pingwin. Jak patrzę na Szaraczkę, żywą i zdrową, to nie żałuję tego sterylkowego zamieszania, łap bolących od dźwigania transportera, stresu itp.