Tosia&Bazyl... / odchudzamy Bazyla ;D

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob maja 11, 2013 21:03 Re: Tosia&Bazyl... nasza historia

Dziękuję, vailet... podniosłaś mnie na duchu :)
Dziś zajęliśmy się stolikiem na balkon... wymyśliłam sobie taki, że na górnym blacie będą sobie rezydować koty, żeby sobie świat oglądać (moja barierka to nie balustrada szczebelkowa tylko jakby murek, więc chcę, żeby koty mogły widzieć co się dzieje poza nim). No więc jako że takich stolików idealnie wymierzonych pod nasz balkon nie ma... zaprojektowałam go sama, kupiliśmy materiały no i dziś był dzień pierwszy tworzenia :) Od poniedziałku, jak pogoda pozwoli, zaczniemy wreszcie kombinować z siatką. Miał pomóc fachowiec, ale okazało się, że można dużo naobiecywać a potem przestać oddzwaniać w ogóle... ciężko było kogoś znaleźć, więc spróbujemy sami...
vanesia, a Wy już siatkę macie?
..........................♥Tosia&Bazyl♥.........................
ObrazekObrazek
'I had been told that the training procedure with cats was difficult. It's not. Mine had me trained in two days.'

Zapraszamy: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=46&t=162710 cz. VI

NatjaSNB

Avatar użytkownika
 
Posty: 5686
Od: Czw lis 08, 2012 10:03
Lokalizacja: dolnośląskie

Post » Sob maja 11, 2013 21:32 Re: Tosia&Bazyl... nasza historia

Mamy, mamy :) spisuje się świetnie, chociaż ja kupiłam taką specjalną, wzmocnioną bo te sklepowe były dla mnie bardzo niepewne. Jeśli będziesz potrzebować mogę podać Ci namiary na pw. Jak pozwolisz kotom raz wyjść na balkon, to już nie ma przebacz. Pokochają to miejsce :)
♥ Tosia ♥ razem od 24.11.12
klik -> http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=46&t=165788

Obrazek Obrazek

vanesia1

Avatar użytkownika
 
Posty: 6557
Od: Sob gru 08, 2012 12:38

Post » Sob maja 11, 2013 21:33 Re: Tosia&Bazyl... nasza historia

A jaka to jest specjalna? Napisz mi wszystko! :kotek:
..........................♥Tosia&Bazyl♥.........................
ObrazekObrazek
'I had been told that the training procedure with cats was difficult. It's not. Mine had me trained in two days.'

Zapraszamy: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=46&t=162710 cz. VI

NatjaSNB

Avatar użytkownika
 
Posty: 5686
Od: Czw lis 08, 2012 10:03
Lokalizacja: dolnośląskie

Post » Nie maja 12, 2013 13:39 Re: Tosia&Bazyl... nasza historia

Witajcie niebieskie aniołki z Dużą :D Pokarzę Wam moją siatkę lecz tu są dwa koty młode, a ja nie mam balkonu tylko w kuchni sami zrobiliśmy takie coś. Obrazek Obrazek Obrazek
Szpara którą widać jest celowa by poszerzyć parapet i kotek mógł patrzeć niżej. Sprawdza się mimo że wygląda groźnie :lol: Siatka była robiona na szybko bo lato i koteczek wychodzić nie mógł, a my kisiliśmy się dlatego nie wygląda efektownie lecz spełnia swoją rolę :)
Obrazek ,

vailet

 
Posty: 12680
Od: Śro sty 05, 2011 22:28
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Nie maja 12, 2013 13:59 Re: Tosia&Bazyl... nasza historia

Osiatkowany balkon to podstawa, my kupiliśmy siatkę wzmocnioną drucikiem na zooplus, w komplecie jest siatka, sznurek i haczyki. Niestety sznurek się nie sprawdza i porobiły się szczeliny pomiędzy haczykami, a Szajka znalazła je bezbłędnie. Więc czeka nas wzmacnianie drutem na obrzeżach :evil: A haczyków musieliśmy dokupić 30 sztuk na balkon 4/3 m, bo w komplecie było za mało.
Też myślimy o jakimś podwyższeniu, żeby mogła obserwować świat, bo szczebelki zakryte są (mamy wścibskich sąsiadów).

A kupale Tośki już zawsze mają być ok! Bo cioteczka też się martwi i do swojej kuwety wciąż zerka. Szajka zjada PONa, ale nic złego nie zauważyłam, więc może u niej będzie ok. Czytałam, że niektóre koty reagują krwią na karmy, ale tu nie ma reguły.
Obrazek Obrazek
Klarunia [*] 06.2004 - 10.02.2013 czekaj na mnie za TM BARF-ujemy od września 2013r.

ab.

 
Posty: 8557
Od: Pt kwi 12, 2013 21:10
Lokalizacja: Koszalin

Post » Nie maja 12, 2013 14:03 Re: Tosia&Bazyl... nasza historia

My na zooplus siatki kupować nie będziemy, tylko od razu jakieś mocniejsze. W pon ma przyjść kolejny facet... zobaczymy co powie. Bo dziś okazało się, że kolejna z naszych teorii "zrobimy sami" padła z powodu za wąskiego czegoś tam ;) Problematyczny ten nasz balkon... :evil:
A rano znowu była krew więc już pozbyłam się nadziei. Jutro do weta idziemy po sterydy :cry:
..........................♥Tosia&Bazyl♥.........................
ObrazekObrazek
'I had been told that the training procedure with cats was difficult. It's not. Mine had me trained in two days.'

Zapraszamy: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=46&t=162710 cz. VI

NatjaSNB

Avatar użytkownika
 
Posty: 5686
Od: Czw lis 08, 2012 10:03
Lokalizacja: dolnośląskie

Post » Nie maja 12, 2013 14:05 Re: Tosia&Bazyl... nasza historia

ab. moja sąsiadka podgląda i pyta o kota jak długo nie widzi :mrgreen: Mi to nie przeszkadza niech podziwia kotkę jak chce :) Gdybym miała balkon to nie byłaby to siatka z Zooplusa bo to słabe. Normalnie rolkę mocnej drucianej byśmy kupili lub dwie zależy jak szeroka i sami dalibyśmy radę. Wczoraj oglądałam woliery,kocie domy. Piękne...ale nawet boję się pytać o koszta.

Doczytałam...
Czy krwi było dużo :?: Jeśli nie daj spokój Tośce bo będziesz żałowała :(
Jeśli ona nie płacze (moja bardzo płakała) bawi się to steryd jest ostatecznością.
Obrazek ,

vailet

 
Posty: 12680
Od: Śro sty 05, 2011 22:28
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Nie maja 12, 2013 14:12 Re: Tosia&Bazyl... nasza historia

Ale moja sąsiadka nie kota chce podglądać :evil:
Po własnym domu musieliśmy chodzić kompletnie ubrani, bo potrafiła nam pomachać.
A teraz nic nie widzi i przestała się gapić w nasze okna. :ryk:
A siatka jest mocna tylko brzegi trzeba wzmocnić.
Ostatnio edytowano Nie maja 12, 2013 14:15 przez ab., łącznie edytowano 1 raz
Obrazek Obrazek
Klarunia [*] 06.2004 - 10.02.2013 czekaj na mnie za TM BARF-ujemy od września 2013r.

ab.

 
Posty: 8557
Od: Pt kwi 12, 2013 21:10
Lokalizacja: Koszalin

Post » Nie maja 12, 2013 14:13 Re: Tosia&Bazyl... nasza historia

vailet, nie potrafię racjonalnie określić czy tej krwi jest dużo... dla mnie każda ilość krwi w kupie to DUŻO za dużo :(
Mała ma zapalenie jelita i to się leczy, więc musimy spróbować... nie chcę, żeby kot codziennie krwawił :(
Jutro oczywiście porozmawiam jeszcze z wetką, zapytam czy pewna, że to najlepsza decyzja... jeśli trzeba będzie, skonsultuję się z innymi lekarzami... chociaż ufam tej kobiecie bo dopiero przy jej pomocy coś drgnęło do przodu...
Kot nie płacze, jest wesoły, bawi się... ale nie pogodzę się z tym, że to krwawienie to "taka jej uroda"... obiecałam sobie, że wyleczę tego kotka. Muszę zaufać lekarzowi... w styczniu też zaczęło się od "troszeczkę krwi" a potem było już tylko coraz więcej i coraz gorzej... pamiętam, jak w walentynki jechałam z nią do weta rycząc w aucie jak dziecko, bo krwi było tego dnia najwięcej... nie mogę pozwolić, żebyśmy znowu doszli do tamtego etapu :(
..........................♥Tosia&Bazyl♥.........................
ObrazekObrazek
'I had been told that the training procedure with cats was difficult. It's not. Mine had me trained in two days.'

Zapraszamy: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=46&t=162710 cz. VI

NatjaSNB

Avatar użytkownika
 
Posty: 5686
Od: Czw lis 08, 2012 10:03
Lokalizacja: dolnośląskie

Post » Nie maja 12, 2013 14:45 Re: Tosia&Bazyl... nasza historia

Cóż życzę Ci powodzenia i słusznej decyzji bo to Twoja koteczka i Ty widzisz krew.Ja nawet kupy ludziom na PW wrzucałam by zobaczyli czy mam się martwić i początkujaca wetka z forum napisała że nie :roll: a dla mnie to było okropne bo kotka się chowała,płakała i widać było cierpienie. Ta choroba albo zniknie albo będzie nawracać,ale kot może normalnie z tym żyć jak i ludzie. To słowa mojego weta że długo z tym żyją koty czy psy tylko trzeba dawać jedną odpowiednią karmę i nie świrować nie mieszać.Moja kotka źle znosiła sterydy :( rozerwała drzwi wyjściowe,całą dermę...Wyła do transportera. Po 5 dniach steryd przechodził i wracała do normalności. Nie mogłam słuchać jak miauczy całe noce z niepokoju po tych sterydach,ale pomogły na długo.
Obrazek ,

vailet

 
Posty: 12680
Od: Śro sty 05, 2011 22:28
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Nie maja 12, 2013 14:51 Re: Tosia&Bazyl... nasza historia

vailet a jaki to był steryd, pamiętasz może? Moja mała dostała już raz 1 dawkę sterydu i było ok.
A czy z tym faktycznie da się żyć? Czy takie ciągłe krwawienie nie doprowadzi do czegoś niebezpieczniejszego na jelicie?
..........................♥Tosia&Bazyl♥.........................
ObrazekObrazek
'I had been told that the training procedure with cats was difficult. It's not. Mine had me trained in two days.'

Zapraszamy: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=46&t=162710 cz. VI

NatjaSNB

Avatar użytkownika
 
Posty: 5686
Od: Czw lis 08, 2012 10:03
Lokalizacja: dolnośląskie

Post » Nie maja 12, 2013 15:00 Re: Tosia&Bazyl... nasza historia

NatjaSNB pisze:vailet a jaki to był steryd, pamiętasz może? Moja mała dostała już raz 1 dawkę sterydu i było ok.
A czy z tym faktycznie da się żyć? Czy takie ciągłe krwawienie nie doprowadzi do czegoś niebezpieczniejszego na jelicie?

Zastrzyk z grupy Dexametazon bardzo silny o przedłużonym działaniu.Potem były tabletki Entorcolon lecz nie dawały tego efektu choć ubocznych działań było mniej i kotce dwa razy dziennie musiałam dawać jedną czwartą tabletki.
Zrób fotki i pokarz wetce ja tak robiłam. Wet dopiero miał jasność jak mocno krwawiła bo słowem nie da się wszystkiego dobrze wyjaśnić. Te fotki dużo dały. Możesz mi pokazać na PW jak będzie widoczna krew. Nie wiem czy jeszcze mam gdzieś choć jedną od Bejbi bym Ci pokazała :oops: MASAKRA dla mnie. Inni się nie przejmują ja szalałam z niepokoju i dlatego dokładnie rozumiem co czujesz...
Obrazek ,

vailet

 
Posty: 12680
Od: Śro sty 05, 2011 22:28
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Nie maja 12, 2013 15:03 Re: Tosia&Bazyl... nasza historia

Są fotki...jeśli chciałabyś zobaczyć to daj znać na PW. Okropne...
Obrazek ,

vailet

 
Posty: 12680
Od: Śro sty 05, 2011 22:28
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Nie maja 12, 2013 15:56 Re: Tosia&Bazyl... nasza historia

A i ja trafiłam na wątek uśmiechniętych kotów. Robisz naprawdę fantastyczne zdjęcia, nie da się nie roześmiać czasem przy tych ancymonach.
A no i przeczytałam wszystko od początku. Strasznie przykro się robi, gdy cokolwiek dolega kotu, człowiek czuje się bezsilny i nie wie, co robić. Wiem sama po sobie, że choćby najmniejszy problem sprawia, że zaczynam panikować i bać się o moją Sevi. No ale trzymamy kciuki za cudowne ozdrowienie, w końcu właścicieli Tosia ma znakomitych, nie każdy tak by biegał od weta do weta w poszukiwaniu pomocy! Trzymajcie się :)

Madzio

 
Posty: 544
Od: Nie paź 21, 2012 19:18
Lokalizacja: Wrocław

Post » Nie maja 12, 2013 16:01 Re: Tosia&Bazyl... nasza historia

vailet, robiłam foty, pokazywałam naszej pierwszej wetce... wyślę Ci zaraz na PW.
Madziu - witaj :piwa: "Uśmiechnięte koty" - podoba mi się :kotek: :ok:
Ja reaguję tak jak Ty - najmniejszy problem i już panika. Ale tzeba się brać w garść i szukać dalej...
Patrzcie, jak mi Bazyl niedawno usnął...
Obrazek
Tak chyba zasypiają tylko uzależnieni od Internetu? :ryk:
..........................♥Tosia&Bazyl♥.........................
ObrazekObrazek
'I had been told that the training procedure with cats was difficult. It's not. Mine had me trained in two days.'

Zapraszamy: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=46&t=162710 cz. VI

NatjaSNB

Avatar użytkownika
 
Posty: 5686
Od: Czw lis 08, 2012 10:03
Lokalizacja: dolnośląskie

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: pibon i 19 gości