DT u Hani, czyli nasze Felviki+ Wojtuś[*]

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw maja 09, 2013 16:53 Re: DT u Hani, czyli nasze Felviki+... tak sobie żyjemy....

To od 1 nad ranem jesteśmy na nowych śmieciach (o tej godzinie wprowadziliśmy ostatnie koty) :mrgreen:
Niedawno panowie podłączyli nas też już do tv i netu.
Ostatni tydzień był wyjątkowo wyczerpujący, a wczorajszy wieczór i noc stresujące, ale na szczęście są już za nami :ok:
Kociska nieźle zniosły przeprowadzkę, a nagrodą jest możliwość wylegiwania się na wieeelkiej logii i prawie wszyscy z tego aktywnie korzystają.

Felviczki mają swój pokoik z tapczanikiem, na którym przez najbliższe noce będziemy sypiać na zmianę, żeby kociaki czuły się pewniej.
Najbardziej zestresowany jest Takt, wciąż szuka kontaktu z nami i dopiero teraz powoli się uspokaja.
dziewczyny sprawiają wrażenie zupełnie wyluzowanych.

W drugim pokoiku mieszka sobie babcia Mara, na noc włączam jej elektryczną podusię położoną na jej już ulubionym krzesełku, a kocia chętnie z tego korzysta.
Dzisiaj u Maruni pojawił się jakiś wodnisty wypływ z oczek, muszę poobserwować...

Reszta towarzystwa ma do dyspozycji resztę mieszkania ze wspomnianym już balkonem.
Wczoraj na szybko instalowaliśmy jeszcze drapaki i półki w pokojach, został nam do urządzenia tylko balkon.

Dzień przed przeprowadzką rozchorował się Jacek, byliśmy u weta, dwa dni leczyliśmy tylko objawowo (p/zapalnie i p/gorączkowo), ale od dzisiaj wprowadziliśmy niestety antybiotyk (Tż już poczuł pazury i zęby kotecka przy pierwszym kłuju ).
Jeśli do soboty się nic nie poprawi, to musimy Jacka przebadać dokładniej, bo poza gorączką i sporadycznymi wymiotami nic nie widać.

I kolejna niefajna wiadomość, to powrót do nas jednej z pierwszych naszych tymczasek -Michalinki. :|
Odbieramy ją pewnie w niedzielę.
Opiekunka nie ma innego wyjścia :(

Hania66

 
Posty: 4591
Od: Pt mar 10, 2006 17:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw maja 09, 2013 18:33 Re: DT u Hani, czyli nasze Felviki+... tak sobie żyjemy....

Oj niefajnie z Michalinką :( .
My zawsze musimy mieć wyjście :evil: .
A o przeprowadzce nic nie wiedziałam . Niech Wam się dobrze mieszka :ok: .
Obrazek

MałgosiaZ

 
Posty: 2739
Od: Nie lut 06, 2011 20:40
Lokalizacja: Warszawa-Grochów

Post » Pt maja 10, 2013 20:27 Re: DT u Hani, czyli nasze Felviki+... tak sobie żyjemy....

Michalinka wraca w niedzielę,to postanowione :|

Przejechałam się dzisiaj z babcią Marą do dr.Uli.
Niestety wyniki krwi nie są dobre, więc jutro musimy być w B. raz jeszcze na założenie wenflonu.
Konieczne będą dożylne kroplówki.
Reszty dowiem się jutro, bo jeszcze nie wszystkie badania udało się zrobić przed zamknięciem lecznicy :|

Jacek nadal chory, a przez zastrzyki jeszcze bardziej zestresowany i wystraszony :|

Hania66

 
Posty: 4591
Od: Pt mar 10, 2006 17:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt maja 10, 2013 20:32 Re: DT u Hani, czyli nasze Felviki+... tak sobie żyjemy....

Zdrowka dla Wszystkich!
Obrazek

Agneska

 
Posty: 16483
Od: Wto paź 26, 2004 12:28

Post » Pt maja 10, 2013 20:34 Re: DT u Hani, czyli nasze Felviki+... tak sobie żyjemy....

I ja zdróweczka życzę :ok:

Za Michasię też potrzymam kciuki :ok:
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56019
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Sob maja 11, 2013 5:01 Re: DT u Hani, czyli nasze Felviki+... tak sobie żyjemy....

A ja dla Marci wzięłam od mamy kubraczek ,zdrowiej kotku :1luvu:

iwona66

Avatar użytkownika
 
Posty: 10969
Od: Pt paź 23, 2009 15:40
Lokalizacja: warszawa - wołomin i jeszcze dalej :)

Post » Sob maja 11, 2013 8:29 Re: DT u Hani, czyli nasze Felviki+... tak sobie żyjemy....

Haniu trzymajcie się cieplutko :kotek:
BOZENAZWISNIEWA
 

Post » Sob maja 11, 2013 21:51 Re: DT u Hani, czyli nasze Felviki+... tak sobie żyjemy....

Na poranną wizytę pojechaliśmy z Marunią i Jackiem.
Mara ma założony wenflon i jesteśmy już po dwóch kroplówkach.
Babunia ma kiepskie wyniki nerkowe, więc kroplówki mają pomóc wypłukać kotę.
Na skórze pokazał się grzybek, więc od razu zaszczepiliśmy Marcię Biocanem.
Dobra wiadomość to, że dziewczyna sama się załatwiła, bo byliśmy już blisko robienia lewatywy (pierwszy raz w życiu).

Jacek miał pobraną krew i niestety wyniki są ogólnie kiepskie.
Jeszcze dwa-trzy dni dajemy antybiotyk i jeśli się nie poprawi, to powtarzamy badania+robimy dodatkowe.

Do grona chorych z gorączką dołączył Kuba (wieczorem miał ponad 40 stopni).
Dałam Tolfę i rano skonsultuję się z wetem co do dalej, bo poza gorączką chłopak co pewien czas "odksztusza" katar.

Lekko niewyraźni są jeszcze Sonia i Torg, ale na razie to tylko moje obserwacje.
Pokichuje też Pingłin, ale mam nadzieję, że tu Zylexis zadziała.

U felvików dziewczyny wygląda że zupełnie ok, a Taktuś powoli się uspokaja i oby uspokoił się zupełnie.

Znowu zrobiło się urozmaicone to nasze nudne życie... :|


edit: Iwonko bardzo dziękuję za odwiedziny i prezenciki dla kociastych :1luvu:

Hania66

 
Posty: 4591
Od: Pt mar 10, 2006 17:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob maja 11, 2013 22:00 Re: DT u Hani, czyli nasze Felviki+... tak sobie żyjemy....

Ech, kołomyja bez końca ...

alix76

Avatar użytkownika
 
Posty: 23037
Od: Nie mar 22, 2009 7:37
Lokalizacja: Wa-wa

Post » Sob maja 11, 2013 22:18 Re: DT u Hani, czyli nasze Felviki+... tak sobie żyjemy....

Trzymam za zdrówko :ok:

lidka02

 
Posty: 15916
Od: Czw cze 09, 2011 9:22

Post » Sob maja 11, 2013 22:38 Re: DT u Hani, czyli nasze Felviki+... tak sobie żyjemy....

I my trzymamy :ok: .
Dzielna jesteś Haniu :1luvu:
Obrazek

MałgosiaZ

 
Posty: 2739
Od: Nie lut 06, 2011 20:40
Lokalizacja: Warszawa-Grochów

Post » Sob maja 11, 2013 22:52 Re: DT u Hani, czyli nasze Felviki+... tak sobie żyjemy....

ech Haniu...co tu dodać:tez za Was trzymamy,a Wy za nas :kotek:
BOZENAZWISNIEWA
 

Post » Sob maja 11, 2013 23:39 Re: DT u Hani, czyli nasze Felviki+... tak sobie żyjemy....

Miło było poznać kociaki ,dziękuję :1luvu:

iwona66

Avatar użytkownika
 
Posty: 10969
Od: Pt paź 23, 2009 15:40
Lokalizacja: warszawa - wołomin i jeszcze dalej :)

Post » Nie maja 12, 2013 15:02 Re: DT u Hani, czyli nasze Felviki+... tak sobie żyjemy....

Jak Michalinka?
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56019
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Nie maja 12, 2013 16:07 Re: DT u Hani, czyli nasze Felviki+... tak sobie żyjemy....

Michalinka już z nami w domku.
Po drodze zaliczyliśmy weta, doszczepiliśmy panienkę, zrobiliśmy testy (-)/(-), została obejrzana i dostała pozwolenie dołączenia do stada.
Na razie jest mocno wystraszona, chowa się w różne dziury i buczy na inne koty.
Moja teoria, że nasze byłe tymczasy pamiętają nas nawet po pewnym czasie kolejny raz się potwierdziła, bo dziewczyna po prostu weszła mi na ręce, od pierwszej chwili była "nasza".
Pani płakała,a my z Tż jak najszybciej zabieraliśmy kotę, żeby oszczędzić Pani długiego pożegnania.Jestem pewna, że po naszym wyjściu nie było tam wesoło :(

Do lecznicy odstawiliśmy też rujkową Olę.

Odebrałam wszystkie wyniki Marci i Jacka i bezpośrednio ustaliłyśmy z dr.Ulą leczenie Kuby.

Po powrocie Jacek i Kuba dostali znowu p/gorączkowe kłuje, dzięki czemu po chwili Kuba z chęcią zjadł mokre z antybiotykiem (jego przynajmniej nie kłujemy podwójnie).

Michalinka nadal jest prześliczną, czarną koteczką z białą kropą pod bródką, ale teraz to taka duza kotecka, a zawoziliśmy takie długie i szprotowate :mrgreen: (nie jest grubaśna, ale taka"nabita w sobie" i buźkę ma okrąglutką zupełnie jak Wąsik) :D
Tym sposobem mamy w tej chwili w domu piątkę kruczoczarnych kotów (+ Karolinka, ale ona jest w osobnym pokoju, więc łatwa do rozpoznania :mrgreen: ).

Marunia już po trzech kroplówkach.
Babunia nie jest zachwycona, że trzymam ją tak długo i nie pozwalam zginać łapki, więc usilnie próbuje mnie do tego trzymania zniechęcić :twisted: (na szczęśćie i zębiszcza i pazurki nie takie jak kiedyś... :mrgreen: )
Mamy przerwę w połowie kroplówki na siusiu, a potem z powrotem podłączamy się do wężyka,który zresztą koteńka kilka razy próbowała już przegryźć, na szczęście bez efektu.
Apetyt niestety taki sobie :|
Kontrola u weta we środę po pracy i już zastanawiam się jak tam dojadę z Marunią i Jackiem równocześnie 8O

Dzisiaj w Boliłapce spotkaliśmy ciocię SzK :D

Hania66

 
Posty: 4591
Od: Pt mar 10, 2006 17:20
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: kasiek1510, puszatek i 92 gości