Zacytuję fragment mojej PW do Poker71:
valdek pisze:Z powodu ograniczonych możliwości, zajmuję się tylko kotami z terenu Wejherowa, dlatego proszę Ciebie o pomoc temu kotu.
i podałem nr telefonu.
Bardzo przepraszam, ale gdzie tu jest żądanie "weź i zrób" ?? Gdzie tu widzisz stawianie pod ścianą i tryb rozkazujący ??
Nie możesz pomóc - trudno, nie chcesz pomóc - Twoja sprawa, ale proszę Cię, nie dorabiaj do tego całej filozofii i nie wmawiaj wszystkim, jaki to ja jestem wredny !
Teraz szanowna pani Poker71, gdy sprawą zainteresowało się kilka osób na forum, próbuje wybrnąć z sytuacji, zrzucając winę na mnie !
Nawet nie pofatygowałaś się, żeby zadzwonić i dowiedzieć się o co chodzi - z góry założyłaś, że to problem nie do rozwiązania i masz to gdzieś, bo nie chcesz się denerwować.
O kasę na kastracje należy w pierwszej kolejności zapytać w redzkim UM - czytałem ten Program opieki nad zwierzętami bezdomnymi, na który w tym roku Reda przeznaczy aż 155 tys zł (więcej o 20 tys niż Wejherowo, przy budżecie 3 razy mniejszym) - wg art 11a od czasu ostatniej nowelizacji Ustawy o Ochronie Zwierząt, gminy mają
OBOWIĄZEK opieki nad kotami wolno żyjącymi, chociaż z funduszami na sterylizacje to bywa różnie. Obowiązkiem gmin jest również leczenie powypadkowe zwierząt, a nie wszyscy o tym wiedzą. To głównie od aktywności i zaangażowania miłośników zwierząt zależy, czy gminne Programy opieki nad zwierzętami bezdomnymi nie będą fikcją. Musimy domagać się wywiązywania się z obowiązków wynikających z Ustawy o Ochronie Zwierząt. Forumowe bazarki to nie jedyny sposób na zdobywanie funduszy.
http://www.pomorskie.eu/res/BIP/Reda/ogloszenia/2013/bezdomno___zwierz_t_pdf.pdfRozdział 3, § 8, ust.1:
- Kod: Zaznacz cały
Realizacja Programu w zakresie zmniejszania liczebności bezdomnych zwierząt polega na :
2) sterylizacji lub kastracji kotów bezdomnych i wolno żyjących, (...)
Aby pomagać "z głową", to trzeba zacząć od poznania przepisów, żeby mieć wiedzę i argumenty, a nie tylko puste słowa i wyzwiska.
Ten pomysł z kastracją i pozostawieniem kota w miejscu jego dotychczasowego bytowania, to jest mój pomysł, w Wejherowie sprawdził się już w kilku miejscach, nawet na osiedlu, gdzie koty mieszkają w budce pod blokiem i było najwięcej sprzeciwów. Ale nie można zaczynać dyskusji od wyzwisk, tylko od edukacji - od rzeczowego wyjaśniania pozytywnych stron obecności kotów, dlaczego jest przykry zapach i co można zrobić w tej sytuacji. Dopiero, gdy to nie pomaga, to wytaczam mocniejsze argumenty o tym, że koty do dobro ogólnonarodowe, są pod ochroną prawną i
pod opieką gminy. Miałem ostatnio kłopot z uciążliwym sąsiadem jednej z moich znajomych opiekunek - zabrał kocią budkę i chciał ją rozwalić. Nie musiałem nawet tam jechać - wystarczyło, że opiekunka powtórzyła to, co jej powiedziałem przez telefon - budka jest własnością prywatną, jeśli jej nie odda albo ją rozwali, dzwonimy na policję. Do tego dodała, że koty są pod ochroną i facet oddał budkę. Wyzwiska i bluzgi przynoszą skutek odwrotny od zamierzonego, a nie rozwiązanie problemu. Oczywiście, że zawsze znajdą się tacy, do których żadne argumenty nie docierają, ale to nie jest reguła, jak twierdzi Poker71. Jak można zakładać z góry, że nic się nie da zrobić ?
Jutro zadzwonię do tej firmy z Redy i dowiem się, czy kot po kastracji będzie mógł tam wrócić - choćby na próbę, to zawsze będzie lepsze, niż wyrzucenie kota na ulicę. Zadzwonię też z ciekawości do UM w Redzie i dowiem się, czy przeznaczono jakieś środki na sterylizacje kotów wolno żyjących.