Z piekła rodem II

Ożesz...

Tłukąc grzyba też mu dobrze zrobisz, niestety, nystatyna to też antybiotyk (jeśli dobrze pamiętam), a po antybiotykoterapii candida przyrasta sobie cudnie. Jak się nie obrócisz to d...a z tyłu :evil:

Tak naprawdę to na candidę to tylko dieta odpowiednia działa, wiem coś o tym z własnego doświadczenia :lol:

Na pewno karma bezzbożowa, a resztę to niech wet wymyśla, ma dużą głowę, to niech myśli.
Napisz co wymyślił, sama jestem ciekawa

Olejek z oregano jest dobry, ale jak to zapodać kotu, to mnie nie pytaj :ryk:

U OKI to od zawsze dieta bezbożowa obowiązuje o ile się nie mylę.

Karma to u mnie tylko bezzbożowa :roll:

Ale w niej i tak od pytonga węglowodanów

Najchętniej to bym do barfa wróciła, choćby na jakiś czas - ale w środku miesiąca to zupełnie niemożliwe :roll:

Tak czy inaczej, trzeba będzie wrócić do sporych ilości mięcha :roll:

Moze ja kogoś ubiję?

I tak mam nadzieję, że grzybicę ma tylko Kara, Babcia i być może Kirys, a reszta się zadowoliła lamblią :roll:

Kara i Babcia mają zjechane jelita, pewnie dlatego najgorzej reagują. Kirys też jest w kręgu podejrzanych - może u niego po prostu inaczej się to wszystko objawia.
Reszta jest ogólnie zdrowa i dość odporna - wszystkie się wprawdzie przesrajdały, ale widzę, że większości już przeszło i jest cudnie, a pozostałe też coraz lepsze kupy. Najgorsze były 2 czy 3 tygodnie w kwietniu, jak ze wszystkich się lało mniej lub bardziej, z przewagą bardziej :roll:

Na lamblie przeleczę całe stado, bo i tak miałam to robić.
A na grzyba chyba tylko głównych podejrzanych, reszta dostanie mięchem (biedna Taćka, biedny Claude :roll:

) i jakąś końską dawkę probiotyków.

Ma ktoś opracowane kocie probiotyki, żeby były zjadliwe dla kotów i w cenie dla ludzi? :twisted:

Najlepiej żeby były z Enterococcus faecium - z obserwacji wynika, że najlepiej mi działały (przy tej biegunce).
Ludzkie niestety w większości nasilają objawy, albo w ogóle nie dawały efektu

Wiem, ale np. dodatek ziemniaków, ryżu i innych takich cudów też może szkodzić. Dużo zależy od osobnika i jak reaguje jego grzybek na dany składnik diety...

Z barfem przy tej ilości kotów, to padniesz chyba z przepracowania i braku kasy :ryk:

Sanprobi ,bardzo duża zawartość bakterii ,
ale się nie znam

Na mięcho to tylko do mnie ciocia :mrgreen:

24 godz. na dobę dostepne mięcho :mrgreen:

jeszcze jeden zesataw klatek wolny

Ela, barf nie jest taki drogi - wszystko jest kwestią ceny mięcha.
Co za róznica, czy wydam dychę dziennie na suchą karmę, czy na mięcho?
Problemy są dwa: 1) suchą już mam kupioną na ten miesiąc -> na mięcho cienko z kasą, 2) czaaaaaas!!!! i brak dużej zamrażarki

Dlatego zapodam im półśrodki w postaci możliwie dużej ilości mięcha (na razie bez większości suplementów, bo wprowadzenie w takim stadzie to i tak zajęłoby kupę czasu) i zmniejszenia do minimum suchej.
Przynajmniej póki mi starczy kasy :mrgreen:

iwona66 pisze:Sanprobi ,bardzo duża zawartość bakterii ,
ale się nie znam
Na mięcho to tylko do mnie ciocia
24 godz. na dobę dostepne mięcho
jeszcze jeden zesataw klatek wolny

Chcesz dostać Baśkę na przeleczenie? :twisted:

U Ciebie to mięcho to drooogie :oops:

Sanprobi to ludzki - one nie działają tym razem w ogóle, albo... powodują większe sranie :twisted:

OKI pisze:Ela, barf nie jest taki drogi - wszystko jest kwestią ceny mięcha.
Co za róznica, czy wydam dychę dziennie na suchą karmę, czy na mięcho?
Problemy są dwa: 1) suchą już mam kupioną na ten miesiąc -> na mięcho cienko z kasą, 2) czaaaaaas!!!! i brak dużej zamrażarki
Dlatego zapodam im półśrodki w postaci możliwie dużej ilości mięcha (na razie bez większości suplementów, bo wprowadzenie w takim stadzie to i tak zajęłoby kupę czasu) i zmniejszenia do minimum suchej.
Przynajmniej póki mi starczy kasy

iwona66 pisze:Sanprobi ,bardzo duża zawartość bakterii ,
ale się nie znam
Na mięcho to tylko do mnie ciocia
24 godz. na dobę dostepne mięcho
jeszcze jeden zesataw klatek wolny

Chcesz dostać Baśkę na przeleczenie?
U Ciebie to mięcho to drooogie

ale na jedną mordkę jeszcze starczy :mrgreen:

iwona66 pisze:
OKI pisze:Ela, barf nie jest taki drogi - wszystko jest kwestią ceny mięcha.
Co za róznica, czy wydam dychę dziennie na suchą karmę, czy na mięcho?
Problemy są dwa: 1) suchą już mam kupioną na ten miesiąc -> na mięcho cienko z kasą, 2) czaaaaaas!!!! i brak dużej zamrażarki
Dlatego zapodam im półśrodki w postaci możliwie dużej ilości mięcha (na razie bez większości suplementów, bo wprowadzenie w takim stadzie to i tak zajęłoby kupę czasu) i zmniejszenia do minimum suchej.
Przynajmniej póki mi starczy kasy

iwona66 pisze:Sanprobi ,bardzo duża zawartość bakterii ,
ale się nie znam
Na mięcho to tylko do mnie ciocia
24 godz. na dobę dostepne mięcho
jeszcze jeden zesataw klatek wolny

Chcesz dostać Baśkę na przeleczenie?
U Ciebie to mięcho to drooogie

ale na jedną mordkę jeszcze starczy

NO toć mówię - bierz Baśkę :mrgreen:

Wpierw mi rozpiskę sposobu leczenia przedstaw :mrgreen:

A po co?

Dla przećwiczenia teorii chyba :ryk:

Dobra, spadam do domu

Tzn. do weta i do domu :roll:

OKI, wiem, że barf nie jest drogi, ale początki są drogie - suplementy trzeba zanabyć - tanie to one nie są... no i mięska różne też. A przy Twojej ilości kotów, to chyba zamrażarka na pół kuchni (mojej..) też by się przydała.

elaelisheva pisze:OKI, wiem, że barf nie jest drogi, ale początki są drogie - suplementy trzeba zanabyć - tanie to one nie są... no i mięska różne też. A przy Twojej ilości kotów, to chyba zamrażarka na pół kuchni (mojej..) też by się przydała.

Ja przez prawie rok miałam wyłącznie na barfie do 6 czy 7 kotów (jeszcze Browarki wszystkie odchowałam, więc min. siódemka była). Wiem, z czym to się je.
Część suplementów mam. Na Barfnym Świecie dziewczyny robią zamówienia zbiorcze, można sie podłączyć za psie pieniądze.
Drożdże piwne dla golębi za 10 zeta/0,5 kg, to te same drożdże piwne, co kocie za 15 zeta / 30 tabletek :twisted:

Technologię mam opracowaną.
Ale i tak nie mam zamiaru przechodzić na barf, tylko zrobić im mięsną kurację uderzeniową przez czas określony. Finansami :mrgreen:

Kurzęce skrzydełka świetnie suplementują brakujący wapń, tauryny powinnam mieć jeszcze sporą ilość, a o resztę się będę martwić później.

Zresztą całkiem suchej nie odstawię, bo nie dam rady. Szkoda, że sie nie wyrobiłam z tymi badaniami przed 'pierwszym' - jakbym kupiła jeden worek suchej mniej, to byłoby akurat :roll:

Z piekła rodem II

Kto przegląda forum