wszyscy kochamy Fionkę

Ostatnio z kupką całkiem nieźle (często i dość obficie), z siuśkami może być (czasami obfitość kupki komplikuje sikanie), ale wczoraj miałam numer zupełnie nie z tej ziemi: czytałam i jak popatrzyłam w kierunku drzwi wejściowych, to na hełmie średniowiecznym, stojącym na pniaczku-drapaczku (ok. 160cm) siedzi coś biało-ciemnego. Pomyślałam "Jak tam wlazł ten Fuks?" - patrzę a to Fiona siedzi i wywąchuje mój beret (był mokry więc sechł na szafce tuż obok). Momentalnie podleciałam i zdjęłam ją stamtąd, ale do dziś nie wiem jak ona tam wlazła i po co...

Brawo Fionka! Właź wysoko, bo to oznacza, że w nóżkach i mięśnie coraz mocniejsze, i przewodnictwo nerwowe coraz lepsze. Tylko ostrożnie i nie wszystko na raz.

Alienor? Jak z kasą po tych ostatnich wizytach? Potrzebna kolejna zbiórka? Na rehabilitację, leki, "alboco"?

Ewentualnie na następne serię Nivalinu :oops:

. Ja wszystko wkleję tylko dopiero teraz znalazłam kwitki za Cocarboxylazę, usg etc. :oops:

A scaner to raczej w pracy jak siedzę do wieczora mogę wykorzystać - inaczej szefostwo może mieć anse :roll:

.
Ten pniaczek jest z dość miękkiego drzewa, dobrze już poharatany (nie tylko przez Fionkę), więc teoretycznie łatwo na niego wejść, ale jakoś nikt prócz Fiony nie wpadł na to, żeby się wspinać tak wysoko. Swoją drogą wyjaśnia to zagadkę zasikanego prania na pralce - Fionia musiała tam wejść i siedzieć. No i popuściła dziewczyna. Ale to dobrze, bo to oznacza, że ten zwieracz popuszcza - dzięki temu łatwiej jest ją odsikiwać i widmo cewnikowania na stałe oddala się coraz bardziej. Bo raz na czas będzie to potrzebne - żeby opróżnić pęcherz ze złogów i "wypłukać go". Ale to zupełnie insza inszość :ok:

. No i to popuszczanie w połączeniu z wizytami w kuwecie napawa optymizmem - bo może oznaczać, że za jakiś czas Fioninka będzie w większym stopniu kontrolowała wydalanie.

Alienor jesteś niesamowita!

Alienor pisze:Ewentualnie na następne serię Nivalinu . Ja wszystko wkleję tylko dopiero teraz znalazłam kwitki za Cocarboxylazę, usg etc. A scaner to raczej w pracy jak siedzę do wieczora mogę wykorzystać - inaczej szefostwo może mieć anse .
Ten pniaczek jest z dość miękkiego drzewa, dobrze już poharatany (nie tylko przez Fionkę), więc teoretycznie łatwo na niego wejść, ale jakoś nikt prócz Fiony nie wpadł na to, żeby się wspinać tak wysoko. Swoją drogą wyjaśnia to zagadkę zasikanego prania na pralce - Fionia musiała tam wejść i siedzieć. No i popuściła dziewczyna. Ale to dobrze, bo to oznacza, że ten zwieracz popuszcza - dzięki temu łatwiej jest ją odsikiwać i widmo cewnikowania na stałe oddala się coraz bardziej. Bo raz na czas będzie to potrzebne - żeby opróżnić pęcherz ze złogów i "wypłukać go". Ale to zupełnie insza inszość . No i to popuszczanie w połączeniu z wizytami w kuwecie napawa optymizmem - bo może oznaczać, że za jakiś czas Fioninka będzie w większym stopniu kontrolowała wydalanie.

Dzielne dziewczyny

Alienor - świetne wieści.

Na kolejny Nivalin jutro przelew zrobię.

Marzenko pisz dokładnie ile $$ potrzeba :ok:

jo.anna pisze:Marzenko pisz dokładnie ile $$ potrzeba

Nivalinu nie licz, bo - jak obiecałam na początku - biorę na siebie.

Cześć Fioneczko

Jak się dzisiaj miewasz?

Fionka świetnie się miewa - jak zwykle w sumie (odkąd jako-tako doszła do siebie po operacji). Dziś na śniadanie była wołowina i Fiona zachwycona - zwłaszcza że zjadła circa 2 porcje, bo i przy siekaniu dostała małe co nieco i potem swoją porcję a jeszcze dokładka i to co Justinowi porwała :ok:

. Śpi koło mojej poduszki - kładę jej tam kocyk i chyba znów kupię podkłady, żeby nie przesikała do łóżka - pranie prześcieradła czy kołdry to jedno, ale pranie łóżka już takie łatwe nie jest. Fionka domaga się głaskania w ogromnych ilościach i dostaje jej - za tę dzielność przy masowaniu, wyciskaniu i kremowaniu należy się panience zapłata w miziankach.

. I śmieszna sprawa - jak Ciel zaczepiał Fionę goniłam go, żeby jej krzywdy nie zrobił. Ale przyjrzałam się i w sumie to ona chętnie za nim lata i też nie raz go zaczepia. A skoro dobrze sobie radzi z Cielem, to prawdziwy hardcore z niej, bo on to żywe ADHD jest.

dzielna z niej dziewczynka

Marzena ale z Ciebie jeszcze dzielniejsza :mrgreen:

Znaczy się, dwie dzielne dziewczyny!

Obrazek

Erin pisze:Znaczy się, dwie dzielne dziewczyny!

Właśnie

No nie wiem czy my takie wyjątkowe- Fiona owszem jest dzielna, choć podobno nie poddawanie się przeciwnościom to cecha kotów. Ja robię to co trzeba - jest wiele osób jak jopop, Szenila, Justa&zwierzaki, kamari - które opiekują się połamańcami w o wiele większym zakresie niż ja i dają radę. A Fio :1luvu:

naprawdę jest słodką kotką, więc wynagradza z naddatkiem wszelkie problemy wynikające z jej stanu.

wszyscy kochamy Fionkę

Kto przegląda forum