No tak, dawno nie pisałam - miałam gorący okres w pracy..
Kiciule mają się dobrze - Pafnuń nadal z cukrzycą w remisji, steryd wziewny podawany co drugi dzień. Ostatnio pojawiły się dwa krótkie ataki kaszlu, ale myślę, że to może wynikać z pylenia roślin - koty wylegują się na parapetach, a kiedy jest ciepło okna są otwarte.. Jak podajemy mu w trakcie ataku ventolin rozszerzający oskrzela, to atak mija natychmiast i nie powraca. Kiedy rośliny nie pyliły, kaszlu nie było. Niziołek mówił nam, że wiosna i jesień jest słabym okresem dla astmatyków i te ataki mogą się pojawiać, ale póki co dawki leku mamy nie zwiększać.
Festek nadal leczony - za tydzień będziemy robić kolejne badanie moczu - cały czas mamy stan zapalny pęcherza, 3 razy zmienialiśmy antybiotyk z uwagi na nabieranie oporności e.coli

Teraz dostaje furaginum 2 razy dziennie po ćwiartce i synergal raz dziennie - też ćwiartkę. Robiliśmy niedawno powtórną biochemię i morfologię + jonogram. Stan zapalny widoczny w morfologii, biochemia ładna - kreatynina stoi w miejscu, mocznik spadł, podobnie jak fosfor. Festek dostaje tylko mokre jedzenie dodatkowo rozwodnione zgodnie z rozpiską dozwolonych karm Tinki (kupujemy żarcie, które mogą jeść wszystkie koty z uwagi na łakomczucha Pafnusia

). Festek odrobinę też na tym żarciu schudł.. Poza tym przyzwyczaja się do nas - je z talerzyka, który trzymam, nie ucieka, kiedy przechodzę obok, śpi z Ciekawską na łóżku i jest już całkiem dużo z kotami. Niestety, Pafnuś nadal od czasu do czasu go przegania, ale jest to raczej niegroźne (głównie przy jedzeniu). Festek uwielbia się też bawić myszkami i sznurówkami od butów i wszystkimi tasiemkami, jakie tylko wynajdzie

I gada non stop
