morelowa pisze:Drapaki drogie.. , ale może jakieś deseczki i by się dało coś zmontować?
Takie mam plany. Ale deseczki, choć mniej, też kosztują. Nic to, muszę coś zrobić, bo więcej wydam na weta lecząc choroby kotów wynikające z przewlekłego mniejszego lub większego stresu. Tylko ze żeby cokolwiek zrobić z sensem muszę najpierw ściany pomalować, kto u mnie był ten wie i popiera to pewnie w całej rozciągłości. Ale plany są i muszę i chcę to zrobić i już.
morelowa pisze:Rozumiem, że nie masz pomieszczenia, żeby kotę odizolować ?
Mam, małą kuchnię, w której Łapka siedziała ze swoimi dzieciakami. sęk w tym, zę jak była z nimi to było ok, gdy ją po odebraniu z adopcji chciałam tam odizolować to jej zamknięcie trwało kilkanaście sekund - w mig otworzyła sobie drzwi. Ona nie lubi być sama, lubi byc ze mną i z innymi kotami.
Myślałam o obróżce, ale nie wiem dla kogo, bo tak naprawdę do końca nie jest jasne dla mnie kto tu ma problem. Wiem tylko, ze DeeDee i MIlenka lubią kontakt ze mną i zabawę na wyłączność i w tym zakresie nie mogą/nie umieją/pewnie też w dużym stopniu nie chcą się dogadać z pozostałym stadem. Mają też inny styl zabawy - DeeDee na przykład obserwuje zanim zapoluje podczas gdy Łapa czy Małe Czarne od razu polują, biegają, rzucają się itp. W związku z tym wspólna zabawa jest bardzo trudna bądź nawet niemożliwa.
ech, takie sobie rozterki mam...

zaraz się wybieram z lekami do Diabełków.