minęło 4 lata, wciąż poszukiwany

Kocie pogawędki

Moderator: Estraven

Post » Wto kwi 23, 2013 14:27 Re: Pomocy dla 4 psów, bo źle z nimi będzie...

Widzę, że zostałam sama na wątku. :(

Zbliża się sobota. Ta sobota. Sunia musi opuścić kojec i jest to nieodwołalne.
Ja nie mam możliwości jej zabrać nigdziej juz więcej. To było jedyne co mogłam. Ze sterylką trzeba czekać jeszcze miesiąc, półtora.
Potrzebny jest dt.
Inaczej w rui wróci na ulicę.
Ja doszłam do muru.
Nie mam działki, posesji, ogródka - nic.


Nawet trawnik przed blokiem nie jest do dyspozycji - ostatnio gdy dałam swoim psom mięso z kostkami na trawniku to była afera booooo ..... nabrudzą 8O .
Obrazek

Kinnia

 
Posty: 8804
Od: Nie sie 19, 2012 21:12

Post » Wto kwi 23, 2013 14:37 Re: Pomocy dla 4 psów, bo źle z nimi będzie...

Kinniu, nie jesteś sama, ale wyczerpały mi się pomysły.
Ktoś na fb sugerował, żebyś odłowiła tego jednego co został i z sunią zawiozła do Ciapkowa. Wtedy był problem z 3, ale z jednym... ?
"We don't apologize
And that's just the way it is
But we can harmonize
Even if we sound like shit
Don't try to criticize
You bitches better plead the fifth" \\m//
MRRRRAAUUUUUU! :twisted: HELL BLOODY YEAH! :twisted:
"Dark matter. It's not atoms. It's the other stuff." :ryk:

Caragh

Avatar użytkownika
 
Posty: 26628
Od: Pon sie 03, 2009 23:03
Lokalizacja: Ślůnsk

Post » Wto kwi 23, 2013 15:15 Re: Pomocy dla 4 psów, bo źle z nimi będzie...

Caragh pisze:Kinniu, nie jesteś sama, ale wyczerpały mi się pomysły.
Ktoś na fb sugerował, żebyś odłowiła tego jednego co został i z sunią zawiozła do Ciapkowa. Wtedy był problem z 3, ale z jednym... ?


Kinniu - jak Ty się z Ciapkowem dogadałaś po tym jak się okazało że suczka w rujce więc nie mogą jechać razem? "Trzymają" dla niej miejsce? Bo wtedy można by było te 2 (o ile suczce skończyła się ruja- na psach sie nie znam więc nie wiem) przewieźć tam. A dalej tak jak było umówione - monitorować co się z nimi dzieje, ogłaszać na własną ręke, mieć "gorącą linię" z wolontariuszem/wolontariuszką opiekującym się sunieczką i/lub psem, żeby jak najszybciej znaleźć im dobry dom. Jasne że DT byłoby lepsze, ale w tym momencie nie mamy takiej opcji. Ewar pytała czy masz daleko do Mikołajek - nie wiem o co chodziło, ale skontaktowałaś się z nią? Stąd gdzie jestem mogę jedynie pomóc wirtualnie niestety - wziąć jej czy psa na tymczas nie mogę bo ani warunków nie mam, ani zdrowia na spacery ze zwierzakiem, pomijając potworny lęk, który odczuwa przed psami Frania i wielką odległość między nami.
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24279
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Wto kwi 23, 2013 16:57 Re: Pomocy dla 4 psów, bo źle z nimi będzie...

Podrzucam watek bo wazne :!: :!: :!:
ObrazekObrazek

marysienka

 
Posty: 2526
Od: Pt gru 10, 2010 3:08
Lokalizacja: Szwecja

Post » Wto kwi 23, 2013 17:12 Re: Pomocy dla 4 psów, bo źle z nimi będzie...

Sytuacja ma sie tak.
Sunia ma rujkę wciąż, zabrałam ją na początku rujki - w ocenie weta potrwa jeszcze ok 2 tygodnie, trudno powiedzieć bo to podobno pierwsza a ona chodziła w sforze psów i .... za duzo tego było, więc zakodowałam jedno.... ok. 2 tygodnie. Potem się skończy i trzeba poczekać ok miesiąc aż się hormony uspokoją aby jej krzywdy nie zrobić (czytałam o tym - piesa może mieć uraz psychiczny bo będzie olbrzymi skok hormonalny, może zmienic sie charakter psa).

W Ciapkowie maja jeden boks - tak zrozumiałam- a ona ma ruję ....

Do samochodu dwa psy? jeden w rujce? on i ona? .... chyba raczej nie....

Ania na poczatku mówiła, że może ją "przechować" ...teraz nie wiem jak to wygląda....

ona na prawde jest niekłopotliwa i bardzo pogodna.... słodziak z niej i lubi zabawę (super bawi sie piłeczką, wyciąga swój kocyk i przynosi go bo...dzieli się posłankiem) i mówi: głaszcz mnie, przytulaj mnie i głaszcz i przytulaj.....

Kurcze na prawde nikt nie ma kawałka ogródka?
Obrazek

Kinnia

 
Posty: 8804
Od: Nie sie 19, 2012 21:12

Post » Wto kwi 23, 2013 17:19 Re: Pomocy dla 4 psów, bo źle z nimi będzie...

Alienor do Mikołajek mam jakieś czekaj.....100-150km w jedna stronę (kwestia trasy i dziur w niej - musiałabym wywiad zrobić) ....Ewar nie kontaktowała się ze mną ....a o co chodzi?
Obrazek

Kinnia

 
Posty: 8804
Od: Nie sie 19, 2012 21:12

Post » Wto kwi 23, 2013 20:31 Re: Pomocy dla 4 psów, bo źle z nimi będzie...

enigma pisze:Kinnia, jak daleko od Mikolajek mieszkasz?


Sorki - pomyliłam się - to enigma dawno temu pytała. Nie wiem o co chodzi.

W Ciapkowie nie mają jednego tylko małe boksy - w sensie że na kilka psów a nie na 50szt. Dzięki temu pewne rzeczy łatwiej załatwić - np. żeby suczki w rui nie siedziały z psami etc.
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24279
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Wto kwi 23, 2013 23:05 Re: Pomocy dla 4 psów, bo źle z nimi będzie...

Tak mi wpadło do głowy - nie znam się, więc być może bez sensu :oops:

Co myślicie o przewozie PKP? Jeżeli nie da rady skombinować odpowiedniego samochodu z klatkami, to może próbować każdego psa po kolei pociągiem? Pytanie, jak się zachowują na smyczy i w kagańcu, wśród ludzi, czy można to jakoś sprawdzić? Czy dają się "spacyfikować", gdy coś im do głowy strzeli, czy jest to pełne wariactwo i pies nie do opanowania? Jeżeli są spokojne, tylko wystraszone, to teoretycznie dałoby radę. Kurde, no nie wiem :?

Jestem z Gdańska, mogłabym się przejechać :wink: Pytanie, czy to co piszę, ma jakikolwiek sens :roll:

LaMonture

 
Posty: 404
Od: Sob paź 08, 2011 19:37
Lokalizacja: Nowy Jork

Post » Czw kwi 25, 2013 8:53 Re: Pomocy dla 4 psów, bo źle z nimi będzie...

Sprawdziłam.
Sunia przy mnie jest bardzo wesoła i szczęśliwa. Nie bardzo jest spokojna ponieważ chce sie bawić. W tej chwili nie wyprowadzam jej dalej jak do ogrodu ponieważ pewnie juz dawno wyleciałabym z nia za drzwi gdyby wianyszek psów stał pod bramką posesji na której przebywa. Ona ma ruję i każdy pies nie na smyczy w promieniu 5 km stałby pod bramką. :evil:

Nie wiem jak ten drugi pies ponieważ nie miałam możliwości sprawdzić. Nie wiem jak będzie po ostatniej awanturze gdy go karmiłam a on był taki wystraszony.
Obrazek

Kinnia

 
Posty: 8804
Od: Nie sie 19, 2012 21:12

Post » Wto kwi 30, 2013 11:36 Re: Pomocy dla 4 psów, bo źle z nimi będzie...

Dawno nie pisałam ale nie mogłam wszystkiego ogarnąć. Trudne to jakoś się zrobiło, chyba bardziej niz było.
Sytuacja na dzisiaj.

Sonia (tak ma na imię suczka) chyba "kończy" rujkę - idziemy z tym do weta gdy skończę pisać. Minęła ta sobota a Sonia w dalszym ciągu jest w kojcu.
Dlaczego?
Tak to było ...... muszę napisać co działo się 2 tygodnie temu gdy miałam wieźć 3 psy do Ciapkowa.
Ponieważ nie mogłam zapakować wszystkich 3 na raz - zupełnie niewykonalne jak dla mnie, jeśli ktokolwiek to potrafi bez specjalistycznych klatek to kłaniam się nisko, ja nie dałam rady i zdałam sobie sprawę z powagi gdy zaczęły warczeć i poczułam zęby na nadgarstku.
Więc w tym momencie wiedziałam, że tego nie dam rady zrobić. Zadzwoniłam do osoby, która bardzo zaangażowała się w tą akcję - tak to wyglądało. Decyzję podjęłam w ciągu chwili - więcej czasu nie miałam - biorę Sonię i wiozę do koleżanki z młodości, wielkiej miłośniczki zwierząt, która przez wiele, wiele lat samodzielnie z wyłącznie prywatnych swoich funduszy ratowała różne biedy. Piszę ratowała ponieważ od paru lat tego nie może robić na taką skalę jak by chciała i mogła. Ale mimo to wciąż pomaga tylko nie tak dużo jak wcześniej. Dobrze....koleżanka zgodziła się udostępnić kojec po swoich 5 psich biedach - od kilku lat stoi pusty, bo biedy odchodziły a nowych nie mogła brać, chociaż aktualnie ma 4 psy u siebie i 3 w innym miejscu (sunia i szczenięta). Ciężko konsultowała z rodziną .... 2 tygodnie kojec jest dla Soni. Tylko u weta okazało się, że Sonia krwawi, jest w rujce, pierwszej rujce bo to bardzo młody pies 8-9 miesięcy i sterylki nie można zrobić bez krzywdy dla niej. Koleżanka nic nie powiedziała na swojego wyjącego w domu psa - suka w ruj na tej samej posesji, domyślacie się co to znaczy. Nawet słowem nie wspomniała, że jej pies mieszka w garażu z powodu rui a ja nie sterylizuję Soni - nie taka była umowa. Ale nie obawiałam się, ponieważ osoba zaangażowana w ratowanie suczki w chwili gdy decydowałam, że biorę ją z pola (miała rozdęty brzuch - miałam podejrzenie, że jest szczenna, okazało się, że była spuchnięta i rozdęta od strasznego zarobaczenia) zadeklarowała, że po 2 tygodniach sunia jedzie do niej na dt - wiedziałam, że tyle przetrwam na przysłowiowym jeżu. Tak samo deklarowała dt gdy okazało się, że Soni nie można sterylizować - było ..... biorę ją i szukam jej domu. W pierwszym tygodniu telefony jednak umilkły.... nie niepokoiłam się tym - jestem cierpliwa i rozumiem, że ludzie mają też inne sprawy na głowie ..... ufałam słowom. W końcu drugiego tygodnia zaczęłam dzwonić i okazało się, że deklaracja jest bez pokrycia ponieważ rodzina jest przeciw nawet przechowaniu Soni, a osoba nie sprzeciwi się. Przyznam się, nie byłam miła ani grzeczna, powiedziałam, że zostałam oszukana i .... parę innych rzeczy też powiedziałam - po prostu jak się czuję w tej sytuacji, nerwy mi trochę puściły z czego nie jestem dumna. Była sobota godzina 14ta a ja nie miałam co zrobić z psem. Popłakałam, pomyślałam i ...... znów pojechałam do koleżanki - ona nie rzuca słów na wiatr i potrafi realizować swoje pragnienia i marzenia. W końcu rodzina to kompromisy i szacunek dla wzajemnych pasji - ja nie przeszkadzam tobie a ty mnie bo....... kocham i szanuję, a Twoje dobro i szczęście jest również moim itd....... po prostu postawa wzajemności (nie muszę pomagać ale też nie przeszkadzam bo rozumiem Twoje pasje, chęć pomocy innym nawet gdy to są zwierzęta). Powiedziała, że pomyśli i zadzwoni. Wzięłam Sonię do samochodu bo przecież obiecywałam ją zabrać, ale koleżanka powiedziała, żeby została do czasu decyzji. Zaczęłam czekać na odpowiedź koleżanki - nie miałam siły pisać, czytać, wyjaśniać - miałam poczucie, że to nie ma sensu. Po południu dostałam sms od Carach, że jest transport dla Soni do Ciapkowa, ktoś przyjedzie w poniedziałek po nią - od soboty do poniedziałku dużo czasu jest. Nie pytałam Carach skąd takie działania - domyślam się, że dostała telefon, mail'a czy co tam, że się zdenerwowałam i byłam niemiła - od jakiegoś czasu Carach delikatnie wycofała się ze sprawy niejako ustępując miejsca osobie mocno zaangażowanej. Nie dziwię się w ogóle temu - też bym tak postąpiła. W każdym razie na poniedziałek transport był zorganizowany. Lepsze to niż ulica.
W niedzielę ok 17 tej dostałam odpowiedź od koleżanki, że Sonia może zostać w kojcu do końca maja - czyli na czas sterylki, rekonwalescencji i szczepienia. Jest to też sporo czasu na szukanie jej domu. Koleżanka obserwowała Sonię przez ten czas i widzi to samo co ja - Sońka gdy nie jest "wybiegana" dostaje głupawki - dosłownie. Ona oszaleje w klatce 3x4 przy opcji spaceru raz na tydzień. A Sonia ma wspaniały charakter. Jest łagodna, spokojna, potrafi szczekać bo obszczekiwać zaczęła osoby za płotem - tam jest osiedlowa uliczka- ale jest to obszczekiwanie typu: chodź do mnie,
zobacz tutaj jestem, pobawimy się, no zobacz mam piłeczkę, chodź pobiegamy.....
Na teraz - Sonia za chwilę idzie na ogląd do weta, zaplanujemy datę sterylki (wet stwierdzi co z rują - ja uważam, że to już koniec za chwilkę będzie, jeśli nie już jest).
Z tego co wiem Carach stara się zorganizować miejsce dla chociaż jednego psa z pola - w tą sobotę były dwa na polu- te co na początku były, czarnego nie ma. Karmiłam je, zrobiłam zdjęcia ale niestety nie mogę z telefonu ich ściągnąć - komp nie widzi mojego telefonu pomimo, że mam sterowniki do tego - tak jest już czas jakiś i nie wiem o co chodzi. Jedno zdjęcie wysłałam Carach.
Tak to jest na dzisiaj.
Jestem bardzo zmęczona tą sprawą. Najpierw fb i różne niefajne rzeczy, później dogomania i równie dziwne rzeczy 8O teraz to.
Mam prośbę, niech osoby, które "płyną" na "porywach serca" a nie na decyzji, nie mieszają już więcej. To strasznie męczące jest. Strasznie dołujące jest. Frustruje i odbiera energię. Reakcja emocjonalna zwykle szybko się kończy (endorfiny przestają działać), pozostaje po niej niesmak a czasami też problem. Tak nie można - jeśli kierujesz się emocjami, opatrz je tez decyzjami, decyzjami podpartymi faktem. Dobrymi chęciami piekło jest wybrukowane. W pomaganiu liczą się tylko fakty.
Jeśli kogokolwiek moja wypowiedź zbulwersowała......trudno. Nie przepraszam za szczerość. Napisałam fakty oraz podzieliłam się swoja opinią (proszę nie mylić z oceną) - opinią.

Mam jeszcze jedną wielką prośbę - proszę o opinie w tej sprawie. O pinie - nie o oceny. Z góry dziękuję.

Teraz co do finansów.
Dostałam łącznie 400zł.
20zł - robale i pchły (zamieszczone)
20zł - obróżka (całkiem pyszczkowa :mrgreen: ) zamieszczone
8,90 - szelki, Sonia nie bardzo chce chodzić na obroży, boi się trochę, stąd pomysł szeleczek dzisiaj je przetestujemy :mrgreen: ...................- szelki zreklamowane kasa wróciła .....
chyba 97 zł ( nie pamiętam) sucha karma dla Soni
na bieżąco mięsko drobiowe głownie, bo cena rozsądna
twarożek znika w tempie ekspresowym ale tego nie policzę ponieważ nie brałam na oddzielne rachunki i .... trudno
z grubsza wychodzi 150-160zł. Sterylka wyceniona jest na 240-280zł ale muszę porozmawiać z Szefem.

Wszystko wymienione będzie zamieszczone - pewnie jutro znajdę trochę czasu.

Obrazek
Obrazek

Koleżanka podkarmia panienkę (złapana na gorącym uczynku 8) ) gotowanym jedzonkiem dla swoich psów - uważa, że jest najzdrowsze czyli: mięcho, podroby i płatki.

Idę do weta.
Ostatnio edytowano Pt cze 21, 2013 13:34 przez Kinnia, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek

Kinnia

 
Posty: 8804
Od: Nie sie 19, 2012 21:12

Post » Wto kwi 30, 2013 12:53 Re: Pomocy dla 4 psów, bo źle z nimi będzie...

Przeczytałam.

Tak, faktycznie dostałam sygnał: organizuj transport.

I to wcale nie jest miłe, robić z siebie wariatkę odwołując za godzinę wszystko.

Cały czas myślę i kombinuję... Ale pomysły mi się wyczerpały... może ktoś, kto zagląda, podczytuje ma jakieś... ?

Co do Dt, to nie mam pojęcia jak to jest. Z jednej strony słyszę jedno, z drugiej coś zupełnie innego. Pozwólcie więc, że się nie wypowiem, bo nie wiem, co jest grane :roll:

Jeśli chodzi o zdjęcie, to mogę je oczywiście wkleić :ok:
"We don't apologize
And that's just the way it is
But we can harmonize
Even if we sound like shit
Don't try to criticize
You bitches better plead the fifth" \\m//
MRRRRAAUUUUUU! :twisted: HELL BLOODY YEAH! :twisted:
"Dark matter. It's not atoms. It's the other stuff." :ryk:

Caragh

Avatar użytkownika
 
Posty: 26628
Od: Pon sie 03, 2009 23:03
Lokalizacja: Ślůnsk

Post » Wto kwi 30, 2013 19:20 Re: Pomocy dla 4 psów, bo źle z nimi będzie...

Nie będę uskuteczniać polowania. Szkoda mi czasu i energii.

Przykro mi bardzo, że sytuacja w którymś momencie skupiła się na Tobie Caragh. Nie przypuszczałam, że zostaniesz postawiona jako tarcza i sposób na moją złość i gniew.
Byłam mocno zaskoczona Twoim sms.
Nie spodziewałam się telefonu od nikogo.

Nie oczekuję, że wypowiesz się czy zajmiesz stanowisko w sprawie dt :D . To nie tak. Nie chcę "polowania z nagonką". Powiedziałam fakty i tyle.

Złość mi już przeszła. Przykro mi tylko wciąż jest. Myślałam, że kolejną "bratnią duszę" spotkałam.

W sprawie Soni nie trzeba mieć pomysłu - trzeba szukać domu, dobrego domu.
Po dzisiejszym spacerku dom może być z psem - Sońka chciała się bawić z każdym spotkanym psem, bez różnicy mały, duży, stary, młody. Każdego zaczepiała i zapraszała do zabawy. Kolega aż wyszedł ze swojej apteki tak pięknie i delikatnie zaczepiała wszystkich zapraszając do zabawy (niestety sam ma 2 znalezione psy z czego jeden to sunia, która urodziła u niego pod płotem 7 szczeniąt, które wychował i wyadoptował). Fajnie chodzi w szelkach (dla mnie niestety jest to trudne ponieważ ciągnie, a ja nie mogę nosić, podnosić - własne dziecko sadzali mi na kolanach bo nie podniosłam, więc i ciągnięcie mi nie służy). Ubrać jej rzeczone szelki to mistrzostwo świata jest - kręci się z prędkością światła :twisted: i ..... no, łatwe to nie jest :twisted: . Jutro zobaczymy jak reaguje na innych - poproszę aby ktoś inny ubrał ją w szeleczki. Przy mnie ona jest jak iskra, gdy zamykam kojec i odchodzę strasznie płacze i tarza się po ziemi. Strasznie płacze. :cry:

Sterylka ustalona jest na 10 maja godzina 19,20. Muszę jeszcze w poniedziałek przyjść na rozmowę z szefem w sprawie ceny - może dostaniemy rabat :roll: a w zasadzie to dostaliśmy już rabat, tylko trzeba aby szef go potwierdził - on tutaj decyduje, jego jest ostatnie słowo.

Sonia dzisiaj znów została podkarmiona :mrgreen: , znalazłam dowód rzeczowy w postaci miski :mrgreen: ...... wylizanej zresztą....
Dodatkowo po spacerku i wielkiej k..e x 2 wchłonęła surowe mięsko.
Ona jest taka radosna i słodka. Prosi wszystkich o zabawę i głaskanie. Bardzo łagodny pies.

Jutro wstawię rachunki.
Obrazek

Kinnia

 
Posty: 8804
Od: Nie sie 19, 2012 21:12

Post » Czw maja 02, 2013 14:12 Re: Pomocy dla 4 psów, bo źle z nimi będzie...

witam się na wątku, który przeczytałam jak również wydarzenie na fb....straszny tam bałagan się zrobił :(
jo.anna
 

Post » Czw maja 02, 2013 15:11 Re: Pomocy dla 4 psów, bo źle z nimi będzie...

cześć dobra duszyczko ......miło Cię słyszeć...

"doświadczyłam" fb w tej sprawie .... nie polecam nikomu dziwnych telefonów i insynuacji ...... Teraz nie mam pojęcia co tam się dzieje. Podziwiam Caragh i chylę czoło przed jej staraniami i taktem w tym wszystkim.

Sonia ma sie dobrze. To taka iskierka gdy patrzy w oczy to.... po prostu to zmaterializowana miłość, radość i szczęście. Mam nadzieję, że w poniedziałek szef potwierdzi cenę sterylki.
Wczoraj grzecznie poszła na spacerek a po spacerku zjadła kurczaczka z podwójnym apetytem :mrgreen: . Zdecydowanie jest już po rójce - wczoraj bawiła się z nim i pies interesował się zabawą nie jej ogonkiem. Więc już koniec zdecydowanie.

Szukajmy domu dla niej ..... miesiąc to nie jest dużo czasu ...... więcej niż nic ale też nie jest dużo. Wspólnie na pewno coś wymyślimy, wypytamy, przekonamy. Wierzę w to, może nieco naiwnie ale wierzę, że nie pojedzie do schronu tylko do domu nawet jeśli to będzie kolejny dt ale dom. To wspaniały pies.
Obrazek

Kinnia

 
Posty: 8804
Od: Nie sie 19, 2012 21:12

Post » Pon maja 06, 2013 12:40 Re: Pomocy dla 4 psów, bo źle z nimi będzie...

Były psiaki chociaż? :?
"We don't apologize
And that's just the way it is
But we can harmonize
Even if we sound like shit
Don't try to criticize
You bitches better plead the fifth" \\m//
MRRRRAAUUUUUU! :twisted: HELL BLOODY YEAH! :twisted:
"Dark matter. It's not atoms. It's the other stuff." :ryk:

Caragh

Avatar użytkownika
 
Posty: 26628
Od: Pon sie 03, 2009 23:03
Lokalizacja: Ślůnsk

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: aassiiaa, Google [Bot], mogli i 529 gości