Anoreksja u kota, czyli topik dla niejadków

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt kwi 26, 2013 12:52 Re: Anoreksja u kota po zabiegu wyrwania zębów

sheridan pisze:Dwa kawałki surowego kurczaka, pięć chrupek, pomemłanie łososia, polizanie pasztetu miamora - to bilans dzisiejszego dnia. No, jeszcze na koniec trzy kukurydze i kilka kawałków tuńczyka z moje sałatki. Ja się zastrzelę:( (ale trzymam się na razie twardo z dala od mitrazapiny).

Czyli na razie dołek? :(
sheridan pisze:Szkoda, że nie robią puszek 30g. Mam dość otwierania i wyrzucania żarcia. O surowym w tej temperaturze to już nie wspomnę. Można by uznać, ze Prosiu duuuużo je, bo ja co tydzień tacham do domu pół kilko wołowiny, indyka, serc, wątróbek itd. I przerabiam to głównie przy pomocy spłuczki w wc:(

Nie masz gdzieś wokół domu bezdomniaków? Może ktoś dokarmia? Można by oddawać to niezjedzone, w miarę świeże jedzenie. Ja wczoraj zaniosłam do lecznicy wet dla leczonego bezdomniaka pogardzoną przez moje koty Recovery (kupiłam dla Hugcia, który był po zabiegu, ale on takie żarcie olewa. Lizak też). Było-nie było kosztowało 12,50 zł.
Meoniku ['] - tak bardzo kocham i tęsknię każdego dnia. Na zawsze jesteś w moim sercu, czekaj na mnie, przyjdę na pewno.

Marcelibu

Avatar użytkownika
 
Posty: 21276
Od: Nie sty 11, 2009 1:10
Lokalizacja: Warszawa-Ursynów

Post » Pt kwi 26, 2013 17:16 Re: Anoreksja u kota po zabiegu wyrwania zębów

U nas od trzech dni w zasadzie tylko strzykawka.
Choć dzisiaj rano wylizał sosik z saszetki.
Wczoraj zainteresowała go kiełbasa z grilla, zjadł kawalątek.
...

CoToMa

Avatar użytkownika
 
Posty: 34548
Od: Pon sie 21, 2006 14:34

Post » Pt kwi 26, 2013 23:01 Re: Anoreksja u kota po zabiegu wyrwania zębów

Marcelibu, oddawać nie da rady, no bo co, otwartą puszkę? Mięso, które wywalam, jest tez już nieświeże (reszta leży w zamrażalniku). Coś co wiem, że moje się już nie chwycą w ogóle, oddaje tacie dla kotów działkowych, które dokarmia, ew. rozdaje po rodzinie i znajomych. A u nas w środku miasta nie ma bezdomnych kotów, tzn chodzą tu jakieś, ale one są czyjeś i na próby dokarmiania reagują bez entuzjazmu:)

CoToMa - czyli karmienie dopyszczne? Kurczę, niedobrze. Ale jest jakiś powód czy jadłowstręt?

Feniks, cieszę się, że u was lepiej. U mnie w Almie są panowie (to ta druga Alma:)), i zawsze patrzą na mnie jak na wariata, jak każę sobie wybierać najbardziej tłustą i poprzerastaną pieczeń wołową. Bo niestety u nas pręga ani rozbef albo szponder czy co tam ładnie tłuste odpada - Prosiu nie lubi. Musi być czysta, ładna pieczeń. Po 40 zł za kg. Z indyka lubi najbardziej polędwiczkę. Nigdzie indziej rzecz jasna mięsa Prosiowi nie kupię - bo nie mam zaufania i nie takie ładne:)

U nas górki i dołki. Dzisiaj przytachałam właśnie śliczną pieczeń i Prosiu zjadło bardzo dużo - aż nie mogłam uwierzyć, ze aż tyle. I tak jest nieźle, bo jesteśmy 1,5 tygodnia bez mitrazapiny. To już sporo. Poza tym Prosiu je coraz więcej różnych rzeczy - nie tylko surowe, to też jest pozytywne. No, ale ma kiepskie dni.

Co mnie martwi, to dalej czerwone obwódki wokół zębów. Kły i przód wygląda lepiej, ale dzisiaj obejrzałam dokładnie tył i nie wygląda to za dobrze;( Tzn lepiej niż przed zabiegiem, ale wygojone dziąsła to to nie są.

No i Prosiu jak straciło sprawność, tak jest do tej pory. Wyskoczy czasem gdzieś wyżej, ale niezgrabnie i czasem spadnie, co ją zniechęca do dalszych prób. Nie wiem, czemu tak się stało. I jeszcze obserwuje, że czasami jakoś tak chwieją jej się przednie łapki. Tak przez chwilę od czasu do czasu. Kurczę, na neuropatię cukrzycową to ona ma (mam nadzieję) za dobre wyniki. Ja ją przez większość czasu utrzymuję w normie.

Poza tym jest ok, dziewczyny korzystają z dobrodziejstw balkonu i pięknej pogody, humory i forma dopisuje.

sheridan

 
Posty: 1036
Od: Śro wrz 02, 2009 12:58
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie kwi 28, 2013 8:34 Re: Anoreksja u kota po zabiegu wyrwania zębów

Może na te czerwone dziąsła jakiś antybiotyk byłby potrzebny? Może zapytaj weta.
My cały czas wracamy do Stomorgylu, Pakulcowi pomaga.

Pako ma zaawansowne pnn oraz kardiomiopatię, więc nie łudzę się, że będzie znacznie lepiej. Żeby chociaż było trochę lepiej. Wczoraj dwa razy zjadł dość dużo mielonej wołowiny, dzisiaj rano tylko dwa kawałeczki. Pako to już dziadziuś, ale bardzo chciałabym, żeby jeszcze trochę z nami pobył.
Tutaj jest kilka jego fotek: http://skrzydlatekoty.blogspot.com/2013/04/pakus.html
...

CoToMa

Avatar użytkownika
 
Posty: 34548
Od: Pon sie 21, 2006 14:34

Post » Nie kwi 28, 2013 17:19 Re: Anoreksja u kota po zabiegu wyrwania zębów

Dzięki za linka, przepiękne koty :1luvu: Czy one wszystkie są twoje? I są jakoś spokrewnione, bo podobne kolorki:)
Podrap ode mnie Pako za uszkiem. Ile on ma lat?

Chciałabym się dokocić i kiedyś to zrobię - ale nie póki są dziewczyny. Są na to za leciwe już, tak sądzę. Prosiaczek wymaga mojej pełnej uwagi i zainteresowania, czasem nawet wobec Pusiastej ma wyrzuty sumienia.

Antybiotyk - chyba nie, bo nawet przed zabiegiem to się ponoć nie kwalifikowało pod antybiotyk. Pojedziemy na wizytę kontrolną, myślę o tym. Ale jeszcze do tego nie dojrzałam, dziać nic się w sumie nie dzieje, a nie chcę fundować Prosiactwu znowu stresa. Mamy się pokazać po pół roku.
Kurczę, ostatnio zaczęła wskakiwać na blat w kuchni, ciężkie te skoki, ale jej wychodzą, robi to coraz częściej. A dzisiaj zaliczyła dwa niefajne upadki z dużo mniejszej wysokości - i to głównie dlatego, że tam gdzie chciała wskoczyć w ogóle nie było na to miejsca, więc podjęła złą decyzję. Ale na pewno nie zrobi to dobrze na jej pewność siebie:(
No i obie jedzą fatalnie przy tej temperaturze, Pusiate jeszcze było uprzejme się zhaftować (ona na alergię pokarmową, więc czasem tak ma). Prosiak ma po 14 h od podania insuliny cukier 40 i że ledwie chłapnęła kilka kawałeczków wołowiny...
Rany, a jaka się zrobiła rozdarta i rozgadana, to masakra jakaś. Tak ma od tego zabiegu, pamiętam, jak ją przywiozłam z którejś kroplówki i miałam czelność pójść do sklepu powitał mnie takie krzyk, że myślałam, że padnę na serce, bo myślałam, że coś jej się stało. I tak jej zostało: ilość wrzasków, wokalizacji, śpiewów, płaczów, pokrzykiwań - jest obłędna. Aż się czasami boję o to jej małe gardełko (Pusiasta też drze nieźle pysio, ale nie aż tak).

sheridan

 
Posty: 1036
Od: Śro wrz 02, 2009 12:58
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie kwi 28, 2013 19:13 Re: Anoreksja u kota po zabiegu wyrwania zębów

Czy to się zrobił taki niejadkowy wątek? :)

Bo tak czytam, czytam i jakbym o Maćku czytała. Aczkolwiek mitrazapiny nie testowałam, jedziemy na peritolu i tak średnio nam idzie. Jedzie do nas porządna waga, więc będę kota ważyć, na razie od rozpoznania pnn (miesiąc) nie schudł, wiec niby dobrze, ale je mało.

I tak jak czytałam tu o puszkach 30 g, to byłyby rewelacyjne również dla nas :D I też tyle żarcia się marnuje, że masakra.

Strzykawka też była w ruchu, teraz staramy się bez, bo jednak widać, że on strzykawy nie lubi i potem jeszcze gorzej je.

Trzymam kciuki za Wasze koty i psy :)

Yagutka

 
Posty: 1849
Od: Nie paź 01, 2006 17:27
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon kwi 29, 2013 9:01 Re: Anoreksja u kota po zabiegu wyrwania zębów

Hej, Yagutka:)

Mirazapina u nas czyni naprawdę cuda. Wystarczy najmniejszy okruszek i kota natychmiast idzie jeść. I je, je, je.... Pierwszy dzień trwa wyżerka, a efektu starcza na kolejne 3-4. Swędzi mnie więc bez przerwy ręka, żeby podać, zwłaszcza jak spędzam kolejną godzinę modląc się do Prosięcia na kolanach z talerzykiem, żeby zjadło może wołowinki, albo indyczka, a może wątróbkę.... No ale wiem, że psychotrop to nic dobrego dla kota, poza tym trzeba stymulować raczej jej naturalne łaknienie, no i u nas po takiej wyżerce są jazdy z cukrem, zawsze kończy się to tak, że cukier jedzie do 200-300 a są to wartości, których zwykle tygodniami udaje nam się unikać.

Dzisiaj było kilka kawałeczków wołowinki, a potem jeszcze Pusiacowa karma i kilka chrupek. No i czekam na glukozowe efekty, bo tych ostatnich rzeczy jej nie wolno, no ale w takiej sytuacji, kiedy ona je tak malutko, to już lepiej, że je w ogóle.

Obejrzałam Maćka na Twoim wątku. Prosiactwo to też gatunek "łaciaty":)
Pozdrawiamy :1luvu:

Obrazek

Obrazek

I Pusiaste:

Obrazek

sheridan

 
Posty: 1036
Od: Śro wrz 02, 2009 12:58
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon kwi 29, 2013 9:11 Re: Anoreksja u kota po zabiegu wyrwania zębów

Dzięki za foty, cudne futra :D

No właśnie, peritol mi się wydaje mniej inwazyjny niż ta mirtazapina, dlatego sama nie wiem, czy ryzykowac, czy nie. Też bym wolała, żeby jadł sam, a nie na prochach.

Czy liczysz w gramach, ile jedzą Twoje koty? Jak tak, ile Ci średnio wychodzi na masę kota?

Yagutka

 
Posty: 1849
Od: Nie paź 01, 2006 17:27
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon kwi 29, 2013 15:22 Re: Anoreksja u kota po zabiegu wyrwania zębów

Sheridan,

wow, piękne Te twoje dziewczyny :D Wrzuciłam na nasz wątek też parę fotek całego towarzystwa :mrgreen:
Pozdrawiamy :1luvu: :1luvu: :1luvu:
Eśkowe mruczanki: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1& ... 0#p8422130
Borysowe mruczanki: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=46&t=167143

Esiu [*]15.07.1995 - 02.01.2014r.... byłeś mi wschodem słońca i zachodem...
Borys [*] 2009 - 28.02.2019r. .. byłeś mi Najdroższym Towarzyszem ...

feniks32

 
Posty: 1506
Od: Pt gru 04, 2009 21:19
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon kwi 29, 2013 20:59 Re: Anoreksja u kota po zabiegu wyrwania zębów

Feniks, byłam, widziałam:)
A dziewczyny to schroniskowe są i nawet ich nie wybierałam. Powiedziałam, że chcę kota, a przyniesiono mi dwa małe rozdarte w niebogłosy pełzacze, co ledwie przejrzały na niebieskie oczęta. Ich matka była w ciężkim stanie. Chciałam jednego, ale usłyszałam, że "ten drugi to i tak nie przeżyje". To było o Prosiactwie; nic jej nie było, jak się okazało, tylko nie chciała jeść. Czyli życie zaczęła od anoreksji. Była najsłabszym kocięciem w miocie (a Pusiasta najsilniejszym). Dość szybko zaczęła jeść całkiem nieźle i ustawiła sobie Pusiatą (choć jest o niej o połowę mniejsza). A bywały okresy, że jadła dużo lepiej od niej. W każdym razie porządek jest taki, że pierwsza jeść dostawała zawsze Prosiasta, bo się rzucała do miski i Pusiata zarabiała po nosie, jak próbowała podejść. Zawsze mnie zastanawiało zachowanie Pusiastej, koty z rozdętym ego, która potrafi sobie mnie ustawić, że ma być po jej, że ona tak się na to godziła. Dopiero jak Prosiu było chore i słabe po tym zabiegu zrozumiałam lepiej jej zachowanie. Po prostu Pusiasta jej ustępuje bo Prosiu jej słabsze i mniejsze. Naprawdę zachowanie Pusiastej przez cały ten czas było zdumiewające. Potrafiła siedzieć i patrzeć, jak ja karmię Prosiaczka, mimo że sama była głodna (bo w zaaferowaniu swoim nie dałam jej jeść). Mało tego, godzi się z sytuacją, że Prosiu śpi ze mną (mierzenie glukozy, monitorowanie jej stanu, jak spada cukier itd), a ona w drugim pokoju (nie jestem w stanie spać z nimi dwoma, bo Pusiasta się budzi się, wstaje i budzi mnie, a ja dość chodzę przez to wszystko niewyspana). Zwykle nad ranem przynoszę jej Prosiaczka i układam je razem, żeby się razem obudziły i Pusiasta nie czuła samotna.... No i w ogóle spokojnie znosi co całe zamierzanie wokół Prosiaczka, moją uwagę na niej skupioną. Oczywiście staram się jej to rekompensować głaskami i mizioleniem. Ale miewamy też konflikty, oj kłócimy się i wojujemy, bo Pusiasta prowadzi ze mną walkę o władzę kto mocniejszy, a jak jej czegoś zabronię, używając mojej przewagi fizycznej (zgonię kota z blatu w kuchni albo wyciągnę z szafy) potrafi na mnie napyskować i nawrzeszczeć. Ale Pusiaste generalnie to taki misio o krótkim rozumku, a Prosiaczek nadrabia inteligencją:)

sheridan

 
Posty: 1036
Od: Śro wrz 02, 2009 12:58
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto kwi 30, 2013 8:33 Re: Anoreksja u kota po zabiegu wyrwania zębów

Moja niejadka też z dwupaku ;)

Obrazek

Trochę jak negatyw Twojej, to ta po lewej. Zawsze wycofana, zaprzyjaźnia się z najsłabszym kotem w stadzie, siostra jej niestety nie ustępuje przy jedzeniu, muszę ją izolować na ten czas albo dać się napchać.
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 15208
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Wto kwi 30, 2013 8:48 Re: Anoreksja u kota po zabiegu wyrwania zębów

To już mamy zwizualizowaną bohaterkę wątku :D .
Fajne masz koty :1luvu: .
Meoniku ['] - tak bardzo kocham i tęsknię każdego dnia. Na zawsze jesteś w moim sercu, czekaj na mnie, przyjdę na pewno.

Marcelibu

Avatar użytkownika
 
Posty: 21276
Od: Nie sty 11, 2009 1:10
Lokalizacja: Warszawa-Ursynów

Post » Wto kwi 30, 2013 20:55 Re: Anoreksja u kota po zabiegu wyrwania zębów

Dziękuję, dziewczyny.

Dwupak łaciaty cudny:) Generalnie tak im z pyszczków patrzy: jedno jagniątko, drugie łobuz:)

U nas jako-tako. Tzn z jedzeniem dalej opornie, ale bohaterka jednak trzy razy dziennie na każdy posiłek coś tam zje, a ostatnio wyjada Pusiatej z miski resztki - nie dla niej, za dużo węglowodanów (specjalna karma hypoalergiczna, nie że Pusiasta nic innego nie może, ale ostatnio uparła się na tę karmę), ale przy takim byle jakim jedzeniu to nie ma wielkiego znaczenia, znaczy nie podnosi cukru. A zawsze to jakieś urozmaicenie surowizny. Poza tym Prosiu w dobrej formie, urządza mi niezłe demolki (ulubiona zabawa: zwalać wszystko co się i skąd się da do gołego blatu). Coraz częściej i coraz wyżej skacze, co mnie bardzo cieszy.

sheridan

 
Posty: 1036
Od: Śro wrz 02, 2009 12:58
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro maja 01, 2013 11:12 Re:

Pusiaste było uprzejme dzisiaj w nocy zarzygać przedłużacz, taką listwę. Listwa była wyłączona (bardzo tego pilnuję). Ale pod wpływem wilgoci, nie wiem, jak to się stało, ale się włączyła (i zablokowała w takiej pozycji, to już drobiazg - znaczy to światełko). Nie sądziłam, że coś takiego mogło się stać. Dość przerażające, bo przecież mogło dojść do jakiegoś zwarcia. Równie przerażające było to, co Pusiasta wyrzygała, a raczej miała w żołądku. Znaczy sznury sficowanego futra (i to nie pierwszy haft na przestrzeni ostatnich dni). Muszę jej kupić pastę odkłaczającą, chociaż z mojego doświadczenia wynika, że te pasty nie są wiele warte (i tak wychodzi z kota górą, nie dołem). No w każdym razie jakoś się nie dziwię utracie apetytu przez Pusiastą. Zobaczymy, czy będzie poprawa.
(Prosiaczek jakoś w ogóle nie ma z tym problemu, ale myślę, że to kwestia tego, że ma inny rodzaj futra i prawie zupełnie to futro nie wychodzi).
A tak w ogóle to ja dziękuję za taki 1 maja. Szaro, buro, zimno. Ta pogoda w tym roku jest naprawdę do niczego. Śpimy od rana wszystkie trzy, bo co można robić. Mnie natychmiast dopada deprecha przy takiej szarówie. A taką miałam nadzieję na jakiś fajny spacer... Heh, zmuszę się w tym kontekście do umycia okien, bo co można lepszego robić przy takiej pogodzie.

sheridan

 
Posty: 1036
Od: Śro wrz 02, 2009 12:58
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro maja 01, 2013 11:17 Re: Anoreksja u kota, czyli topik dla niejadków

Przerobiłam tytuł topiku na bardziej adekwatny do sytuacji :D

sheridan

 
Posty: 1036
Od: Śro wrz 02, 2009 12:58
Lokalizacja: Kraków

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 90 gości