sheridan pisze:Dwa kawałki surowego kurczaka, pięć chrupek, pomemłanie łososia, polizanie pasztetu miamora - to bilans dzisiejszego dnia. No, jeszcze na koniec trzy kukurydze i kilka kawałków tuńczyka z moje sałatki. Ja się zastrzelę:( (ale trzymam się na razie twardo z dala od mitrazapiny).
Czyli na razie dołek?

sheridan pisze:Szkoda, że nie robią puszek 30g. Mam dość otwierania i wyrzucania żarcia. O surowym w tej temperaturze to już nie wspomnę. Można by uznać, ze Prosiu duuuużo je, bo ja co tydzień tacham do domu pół kilko wołowiny, indyka, serc, wątróbek itd. I przerabiam to głównie przy pomocy spłuczki w wc:(
Nie masz gdzieś wokół domu bezdomniaków? Może ktoś dokarmia? Można by oddawać to niezjedzone, w miarę świeże jedzenie. Ja wczoraj zaniosłam do lecznicy wet dla leczonego bezdomniaka pogardzoną przez moje koty Recovery (kupiłam dla Hugcia, który był po zabiegu, ale on takie żarcie olewa. Lizak też). Było-nie było kosztowało 12,50 zł.