Tosia&Bazyl... / odchudzamy Bazyla ;D

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon kwi 29, 2013 7:22 Re: Tosia&Bazyl... nasza historia

Biedny maluch :( będzie dobrze, u kocurków zabieg jest prostszy. Trzymamy łapki :1luvu:
♥ Tosia ♥ razem od 24.11.12
klik -> http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=46&t=165788

Obrazek Obrazek

vanesia1

Avatar użytkownika
 
Posty: 6557
Od: Sob gru 08, 2012 12:38

Post » Pon kwi 29, 2013 8:00 Re: Tosia&Bazyl... nasza historia

Bazyl trzymaj się kocie :ok: bez klejnotów podobno też można żyć!
Obrazek Obrazek
Klarunia [*] 06.2004 - 10.02.2013 czekaj na mnie za TM BARF-ujemy od września 2013r.

ab.

 
Posty: 8557
Od: Pt kwi 12, 2013 21:10
Lokalizacja: Koszalin

Post » Pon kwi 29, 2013 15:13 Re: Tosia&Bazyl... nasza historia

Już po... kociak dochodzi do siebie. Jest ok, szybko i łatwo się wybudził, tylko liże się w tamtych okolicach i trochę go pilnujemy. Chodzi wciąż jak lekko pijany ale mam nadzieję, że do wieczora wydobrzeje :)
..........................♥Tosia&Bazyl♥.........................
ObrazekObrazek
'I had been told that the training procedure with cats was difficult. It's not. Mine had me trained in two days.'

Zapraszamy: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=46&t=162710 cz. VI

NatjaSNB

Avatar użytkownika
 
Posty: 5686
Od: Czw lis 08, 2012 10:03
Lokalizacja: dolnośląskie

Post » Pon kwi 29, 2013 15:37 Re: Tosia&Bazyl... nasza historia

No to Bazylek bezjajeczny :mrgreen: ale urządziłaś chłopaka :mrgreen:

U kocurków sterylka straszna nie jest. Mój Pysio jak go do domku przywieźliśmy to praktycznie od razu do użytku był.
Teraz pilnuj żeby siusiu i kupka były i luzik :ok:

A jeść Pysiowi dałam zaraz jak przyjechaliśmy od veta, strasznie płakał że głodny :D
Obrazek

agusialublin

Avatar użytkownika
 
Posty: 16505
Od: Nie lip 29, 2012 20:27
Lokalizacja: lublin

Post » Pon kwi 29, 2013 15:53 Re: Tosia&Bazyl... nasza historia

Dzielny Bazyl :ok:
Teraz już tylko Tosia została.
Pilnuj, żeby szwów nie wylizał, bo się będzie paprało.
Obrazek Obrazek
Klarunia [*] 06.2004 - 10.02.2013 czekaj na mnie za TM BARF-ujemy od września 2013r.

ab.

 
Posty: 8557
Od: Pt kwi 12, 2013 21:10
Lokalizacja: Koszalin

Post » Pon kwi 29, 2013 17:18 Re: Tosia&Bazyl... nasza historia

Przywiezlismy go 3h temu, teraz chodzi po calym mieszkaniu i jakos sobie nie moze miejsca znalezc.
Polozylam sie specjalnie do lozka bo jak sobie leze i czytam to uwielbia lezec pod koldra ale teraz jakos zaglada, patrzy ale zostac nie chce i dalej krazy. Chodzi i miauczy... dalam mu jesc ale odszedl :(
..........................♥Tosia&Bazyl♥.........................
ObrazekObrazek
'I had been told that the training procedure with cats was difficult. It's not. Mine had me trained in two days.'

Zapraszamy: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=46&t=162710 cz. VI

NatjaSNB

Avatar użytkownika
 
Posty: 5686
Od: Czw lis 08, 2012 10:03
Lokalizacja: dolnośląskie

Post » Pon kwi 29, 2013 17:20 Re: Tosia&Bazyl... nasza historia

nie martw się, po narkozie może mieć lekkie mdłości i wpływa to na brak apetytu, wieczorem napewno coś zje :ok: :ok:
Obrazek

Goyka

 
Posty: 5213
Od: Pt mar 14, 2008 10:47
Lokalizacja: Warszawa Bielany

Post » Pon kwi 29, 2013 17:31 Re: Tosia&Bazyl... nasza historia

^ mam nadzieje :)
Bazyl to maly glodomorek i spodziewalam sie ze rzuci sie na miseczke... a po jakim czasie powinnam zaczac sie martwic jak wciaz nie bedzie jadl?
Siusiu i kupal juz byly :ok:
..........................♥Tosia&Bazyl♥.........................
ObrazekObrazek
'I had been told that the training procedure with cats was difficult. It's not. Mine had me trained in two days.'

Zapraszamy: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=46&t=162710 cz. VI

NatjaSNB

Avatar użytkownika
 
Posty: 5686
Od: Czw lis 08, 2012 10:03
Lokalizacja: dolnośląskie

Post » Pon kwi 29, 2013 18:03 Re: Tosia&Bazyl... nasza historia

Może jeszcze źle się czuje po narkozie. Jak dzisiaj nie będzie jadł to się nie martw. Jeden kot rzuci się do miski jakby głodzony był od miesiąca co najmniej. Drugi powącha i tyle.

Jak moja Rysia nie chciał jeść po sterylce to dałam jest Royala rekonvalescnce. W saszetce jest proszek do rozrobienia z wodą. Wygląda jak kaszka manna. Kociarnia dałaby się za to pokroić. Gdyby dzieciak nie chciał jeść spróbuj mu dać tej kaszki. Założe się że się nie oprze. :wink:

Grunt ze siusiu i kupka była :ok:
Obrazek

agusialublin

Avatar użytkownika
 
Posty: 16505
Od: Nie lip 29, 2012 20:27
Lokalizacja: lublin

Post » Pon kwi 29, 2013 19:33 Re: Tosia&Bazyl... nasza historia

wszedł do mnie pod kołdrę, poleżał z 10 minut i nagle wyskoczył z łóżka prosto do miski :mrgreen:
zjadł bardzo malutko, poszłam go pilnować i w razie czego zabrać miskę, ale on przekąsił małe co nieco i poszedł z powrotem do łóżka
Jak się wreszcie przespał, to zjadł jeszcze troszkę :)
no i siku jeszcze 2 razy zrobił... chyba po tej kroplówce, bo w domu jeszcze nie pił

mam natomiast pytanie odnośnie tego jego łzawiącego oczka... podczas kastracji kanaliki zostały sprawdzone... w jednym (tym, które ciągle łzawi) był malutki opór, ale raczej nie było zatkania (może minimalne). W domu niestety już zdążyła polecieć łza... wcześniej brał już krople nawilżające (obstawiano, że to przez kaloryfery) i antybiotyk (podrażnienie i stan zapalny?). Nie to, nie tamto, nie zatkane kanaliki... co jeszcze mi zostało? Czy może to po tym odtykaniu jeszcze taka ostatnia łza na pożegnanie pociekła? :|
..........................♥Tosia&Bazyl♥.........................
ObrazekObrazek
'I had been told that the training procedure with cats was difficult. It's not. Mine had me trained in two days.'

Zapraszamy: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=46&t=162710 cz. VI

NatjaSNB

Avatar użytkownika
 
Posty: 5686
Od: Czw lis 08, 2012 10:03
Lokalizacja: dolnośląskie

Post » Wto kwi 30, 2013 8:35 Re: Tosia&Bazyl... nasza historia

Strasznie dziwna sprawa z tym płaczącym Bazylkiem :| Nie mam pojęcia w czym rzecz, u mnie Tosia raczej łzawi obydwoma oczkami. Może by go skonsultować okulistycznie..?
♥ Tosia ♥ razem od 24.11.12
klik -> http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=46&t=165788

Obrazek Obrazek

vanesia1

Avatar użytkownika
 
Posty: 6557
Od: Sob gru 08, 2012 12:38

Post » Wto kwi 30, 2013 11:05 Re: Tosia&Bazyl... nasza historia

vanesia1 pisze:Strasznie dziwna sprawa z tym płaczącym Bazylkiem :| Nie mam pojęcia w czym rzecz, u mnie Tosia raczej łzawi obydwoma oczkami. Może by go skonsultować okulistycznie..?


Wiesz co mój Pysio jakiś czas temu miał bardzo silne łazawienie oczek. Zaczęło sie rano od jednego oczka a wieczorem łzawiły oba. Ale to łzy leciały mu jak grochy. Patrzeć nie mógł na oczka. Na drugi dzień byliśmy u veta i dostał dwa rodzaje kropelek do oczu. Po dwóch dniach przeszło.
Może lepiej idzź dzisiaj z kotusiem do veta. Bo długi weekend no więc może być problem gdyby trzeba było iść jutro albo po jutrze.
Obrazek

agusialublin

Avatar użytkownika
 
Posty: 16505
Od: Nie lip 29, 2012 20:27
Lokalizacja: lublin

Post » Wto kwi 30, 2013 15:32 Re: Tosia&Bazyl... nasza historia

Agusia, ale to oczko było już konsultowane u dwóch wetów. Pierwsza nawet pobrała na wacik (bo zaczęło się od łzy bardzo brązowej) i nie stwierdziła tam nic niepokojącego, powiedziała, że może od ogrzewania w domu, kazała wietrzyć i przepisała kropelki nawilżające.
druga wetka też oczko obejrzała, nie stwierdziła żadnych urazów, ale profilaktycznie dała antybiotyk w kropelkach.
A teraz ta sama pani co dała krople nawilżające robiła kastrację i przeczyszczała kanaliki. Wczoraj płakał o wiele więcej niż zazwyczaj... poleciało mu aż 3 razy w pół dnia... i nie wiem co teraz obstawiać... kociego okulisty w moim mieście nie ma, a nie chcę go stresować teraz podróżą do Wrocławia :( ale jak nie będzie przechodzić, to chyba trzeba będzie...

A po kastracji kocurek już chyba całkiem doszedł do siebie... ranka się nie sączy, jest wszystko ładnie... tzn tak mąż mówi, bo ja się wciąż boję tam zajrzeć... widziałam wczoraj zaraz po zabiegu i chyba nie jestem odporna na takie widoki :?

no i news dnia... Tosia rano zrobiła kupkę... druga kupka pod rząd bez krwi :!: Zaniosłam od razu do weta i pani po badaniu pod mikroskopem powiedziała, że jest duża poprawa, nie widzi tam żadnych pasożytów... wreszcie to wygląda jak kupal, a nie jedna wielka ruszająca się masa ;)
..........................♥Tosia&Bazyl♥.........................
ObrazekObrazek
'I had been told that the training procedure with cats was difficult. It's not. Mine had me trained in two days.'

Zapraszamy: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=46&t=162710 cz. VI

NatjaSNB

Avatar użytkownika
 
Posty: 5686
Od: Czw lis 08, 2012 10:03
Lokalizacja: dolnośląskie

Post » Wto kwi 30, 2013 16:08 Re: Tosia&Bazyl... nasza historia

No wiesz? Żeby chłop chłopu pod ogon musiał zaglądać i babie wieści o tym, jak tam wygląda przekazywać? :lol:

Brawo za Tosi kupkę. I w sumie - brawo dla weta.

Bardzo przepraszam, ale to ważne:
viewtopic.php?f=1&t=144861
http://www.krakvet.pl/forum/viewtopic.php?f=18&t=16492

Może dałoby się jeszcze ponamawiać znajomych i rodzinę, by do północy wsparli nasz PKDT i pomorskie koty?
Bardzo ładnie proszę...
Marcel <*>, Tygrys <*>

Słupek

 
Posty: 1583
Od: Nie lis 18, 2012 9:46
Lokalizacja: Gdynia

Post » Wto kwi 30, 2013 16:43 Re: Tosia&Bazyl... nasza historia

A to Bazylkowi te łezki to od czasu do czasu leca? czy tak cały czas ma załzawione oczka?

No Ty to sie masz, jakby kotusie nie mogły mieć zwykłej sraczki albo zwykłego stanu zapalnego :roll:
tylko nie wiadomo co 8O
Obrazek

agusialublin

Avatar użytkownika
 
Posty: 16505
Od: Nie lip 29, 2012 20:27
Lokalizacja: lublin

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 7 gości

cron