Monostra pisze:Lato przyszło i co z tego? Będzie marudzenie.
Cała wiosenna pojechałam na wieś, bo śnieg podobno był zszedł.
Pojechałam z zamiarem zmiany opon na letnie. Pomysł zacny, bo opony na wsi, superhiper zakład wymieniający też. Mały pikuś - na śmierć zapomniałam że opony letnie też już zeszły i kazałam je zutylizować przy wymianie na zimowe. Wróciłam na zimowych. Jest prawie 20 stopni. Mam nadzieję, że jak jutro zamowię, to będą przed weekendem.
Przy uruchamianiu instalacji wodnej poszła bateria prysznicowa. Woda poszła na mnie..
W związku z powyższym (1) po pracach ogrodowych, umorasana jak nieboskie stworzenie nosiłam wodę do mycia z piwnicy i grzałam na kuchence i w czajniku.
W związku z powyższym (2) przywiozłam do Krakowa do prania jakieś straszliwe sterty szmat - narzut, zasłon, powłoczek i firanek. Jedno pranie puściłam, drugiego dziś już nie mam szans, bo rozkosznie rozłożeni na posortowanych kolorystycznie stertach siedzą koalicjanci i mają za złe wyciągnięcie czegokolwiek spod zadków. Pewnie nadinterpretuję, ale mam wrażenie, że oni doskonale pamiętają działkę i czekają.
Po działkowych atrakcjach postanowiłam sprawdzić, czy nie wybuchła III WŚ. W telewizji. Telewizja nie działa - nie wiem czy to świeżo kupiony telewizor, czy dekoder, czy inna cholera, bo na wszelki wypadek zamknęłam i stwierdziłam, że pomyślę o tym jutro.
Przynajmniej się najadłam. Pozmywałam już na słowo honoru. W zmywarce jakoś wpadło głębiej pokrętło programatora - chodzi, ale wygląda dziwnie.
Ciekawe, czy po zmasowanym ataku prania szlag trafi pralkę?
AYO, myślisz, ze powinnam olać wszystko i kupić aparat
Za to koty mnie kochają. Mam nadzieję
Moher wywalił się po moim powrocie brzuszkiem do góry, Punio w tym samym czasie upominał się wrzaskiem o wzięcie na ręce, Trykot nie tracił czasu na upominanie się, tylko zawisł na nodze. Pazurkami
A wystarczyło zabrać kocurki, i by było NA PEWNO wszystko dobrze
