» Pt kwi 26, 2013 18:37
Re: Skrajnie zaniedbane persy cudem odzyskane w super DT u C
Złe wieści.
Wczoraj z dużym optymizmem oglądałam oczko Lalunia...było na prawdę nieźle, zaczęłam wierzyć w cud.
Rano zadzwoniła Cairo ,że z okiem coś nie tak...
Kiedy do niej w południe dojechałam, oko wyglądało ŹLE.
Zrobiła się przepuklina na rogówce, która zmętniała całkowicie.
Znowu się nie zamykało.
Antybiotyk nie dał rady...może powinien dostać inny od początku...a może i ten...teraz już nie ma o czym mówić.
Pojechałyśmy do weterynarza, który przyjechał dla nas o 13 mimo , że pracował od 16.
Podjęliśmy decyzję o zaszyciu powiek , to ostatnia próba zachowania oka.
Cairo podaje przez szparkę miedzy powiekami krople.
Powiem szczerze- nie wierzę w powodzenie tego zabiegu.
Ale próbujemy.
Walczymy do końca...
Cairo jest bardzo dzielna, dla nie lekarza czy wetrynarza ta sytuacja jest bardzo trudna.
Laluś jest kochanym, słodkim kociakiem.
Nieba bym mu przychyliła...
Świetny jest ten młody, bystry weterynarz, który pracuje z takim poświęceniem.
Za 20 zł znieczulił kota, zaszył szparę powiekową i przyjechał w wolnym czasie.
Jestem pod wrażeniem, lekarz przez duuuże L.
Zapytałam dlaczego to robi -odpowiedział :" a dlaczego pani pojechała w ubiegłą sobotę do Wrocławia?"
Nasz człowiek...bez dwóch zdań.
Tak bardzo mi żal Laluszka.
Kochanego , cudnego leosiowatego kotka...
Ostatnio edytowano Pt kwi 26, 2013 18:47 przez
kotkins, łącznie edytowano 2 razy