Testy wyszły ujemnie
Krew będzie wieczorem, ale ogólna kondycja poza tym ze chudzina dobra
Albert po przeglądzie - "książeczka gwarancyjna" wyrobiona

Duże kiełki to jego urok, bo zawartość pyszczka w stanie niezłym

Albert spał dzis ze mną, z głowa na poduszce całą noc - zanim zasnęliśmy trzeba było się wygłasakac, nie bylo szans zasnąc bez miziania (zona się smieje ze będzie zazdrosna bo wylądowała na kanapie

)
no ale nie mam sumienia trzymać go w malej klatce to sypialnia do jego dyspozycji, dziś wraca wielka klatka to niestety do niej póki co pójdzie na kilka dni żebysmy się trochę z rezydentami mieli szanse pozapoznawać
Albert nie fuczy na nie - jedyna nerwowa reakcja to ruchliwy ogon i obserwacja z parapetu czy z łózka jak uchylamy drzwi do sypialni
Dwoch naszych chłopaków jest obrażonych, foch bo łóżko zajete a to ich miejsce do spania i zabawy (jeden głupol namietnie zakopuje myszki pod kołdrą a potem "drze" się i woła żeby przychodzić szukać - no ale tak go nauczylismy, zakopywać, aportować to mamy
Kupy lądują w kuwecie, siku też jedno w kuwecie drugie na pufie (to nocne) ale nie mamy jeszcze powodów do zmartwień i traktujemy to jako coś powiedzmy "normalnego" - i to moje gapiostwo, bo pufa wypełniona jest styropianem granulowanym i pięknie pod łapkami szeleści ..... Albert nie jest naszym pierwszym tymczasem który pufę potraktował jak kuwetę - przynajmniej połowa naszych tymczasów tak reagowała na początku na tego typu legowisko ...
Pufa się pierze, Albert w sypialni urzęduje, ale się tam potwornie nudzi - bo co chwila słychać drapanie do drzwi albo śpiewy - lubi ludzi bardzo, pomimo wszystko jak się okazuje ...
I ma bardzo dużo do opowiadania, przy glaskaniu mruczy i gada na zmianę, lubi brzuchol wywalać do głaskania ale lubi to głaskanie do pewnej wysokości, potem wali łapą - ustaliliśmy już gdzie wskazanym jest głaskać, a gdzie nie
Póki co pozdrawiamy i idziemy popracować
