Ma też DRUGI stan duszy: bywa wku*** gdy jedzenia nie ma...
Innych stanów ducha nie odkryto , jest jeszcze SEN:)
A dziury... w ubiegłym roku zanim rozłożyliśmy podłogę w altance ( składamy ją na zimę) Mel rył w tej ziemi pod dachem całą zimę , bo nie było tam śniegu a ziemia w miarę miękka...
No i po kilku miesiącach człowiek przechodzący tamtędy czuł się jak na symulatorze jazdy na wielbłądzie...
Mel ryje do upojenia.
Ma wyznaczony kąt w ogrodzie , ale jego plany podkopów nie mieszczą się w żadnych ramach- Meloś mimo ,że pies rodem z Dolnego Śląska a z wyboru - Poznaniak nie ma w sobie NIC z pruskiego żandarma i jest psim ryjcem- artystą.
Nie można mu nic narzucić.
Myślę ,że gdybyśmy pozwolili to by już było w ogrodzie tak ,jak w wietnamskiej dżungli w czasie wojny z USA...
Pewnie by i partyzantka się jakaś zalęgła w tych tunelach i otwartych pułapkach.
Ogrodnicy , którzy przychodzą raz w miesiącu zawsze najpierw obchodzą teren i zasypują, zasypują...bo raz im aerator wpadł i coś się tam zepsuło...ależ klęli...
