Vipkowo...cz.10....koniec vipkowa.

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto kwi 23, 2013 12:06 Re: Vipkowo...cz.10- Dużej z Zosią kłopoty.

Zosieńko Kochana, nie płakinkaj!
Kretki współczujące


Witajcie Kochane!
Obrazek
Obrazek

kalair

Avatar użytkownika
 
Posty: 233427
Od: Czw maja 24, 2007 21:07
Lokalizacja: Beskid Śląski

Post » Wto kwi 23, 2013 13:00 Re: Vipkowo...cz.10- Dużej z Zosią kłopoty.

Witaj Gosiu z Vipkowa :1luvu: :1luvu: :1luvu:
Biegaj sobie za TM kochana Misieńko [*]/26.05.2005r.-11.11.2010r./
===================================
Teraz w Twoim domku mieszka Miłka:


Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Prawda, że pięknota

Dom bez kota jest jak samolot bez pilota

ula-misia

 
Posty: 17144
Od: Pon lis 01, 2010 14:34
Lokalizacja: Włocławek

Post » Wto kwi 23, 2013 14:35 Re: Vipkowo...cz.10- Dużej z Zosią kłopoty.

Buziaki i mizianka :1luvu: :1luvu: :1luvu:
"We don't apologize
And that's just the way it is
But we can harmonize
Even if we sound like shit
Don't try to criticize
You bitches better plead the fifth" \\m//
MRRRRAAUUUUUU! :twisted: HELL BLOODY YEAH! :twisted:
"Dark matter. It's not atoms. It's the other stuff." :ryk:

Caragh

Avatar użytkownika
 
Posty: 26628
Od: Pon sie 03, 2009 23:03
Lokalizacja: Ślůnsk

Post » Wto kwi 23, 2013 18:37 Re: Vipkowo...cz.10- Dużej z Zosią kłopoty.

Jak wiecie, od jesieni moje koty przestały wogóle wychodzić na zewnątrz.
Nie chciałam narażać juz żadnego z nich, miałam straszne doświadczenia z Puniem.
W zasadzie wszystkie w mniejszym lub większym stopniu przywykły....Punio bardzo długo rozpaczał, Ali też, ale teraz w miare pogodzone z losem patrzą tylko tęsknie przez okno.
Wyjatkiem jest Zosia.
Ona naprawdę bardzo cierpi.
Juz pomijam jej wycie pod drzwiami...ale sa inne symptomy, które zamiast się wyciszać, z dnia na dzień potęgują sie coraz bardziej.
Zosia stała się osowiała, bardzo smutna.
W zasadzie jedynym przejawem życia jest jej płacz pod drzwiami, wcale nie słabnący z czasem.
Zosia ma syndrom tygrysa w klatce...potrafi przez godzinę chodzić od ściany do ściany, albo krążyć bez celu dookoła pokoju.
Jestem załamana, bo mój kot jest nieszczęsliwy.
" There are people who have an extraordinary, spiritual connection with animals. And when such a man dies, it happens, that he connects with the animal that he was closest to and loved most. "

vip

Avatar użytkownika
 
Posty: 14774
Od: Pon maja 23, 2011 10:55

Post » Wto kwi 23, 2013 18:41 Re: Vipkowo...cz.10- Dużej z Zosią kłopoty.

Gosiu, wypuść ją. Ja bym wypuściła. Tak, jak wypuszczam Ominię, która w zamknięciu powolutku umiera.
Obrazek
Obrazek

kamari

 
Posty: 13152
Od: Pt lip 04, 2008 6:20
Lokalizacja: Siedlce

Post » Wto kwi 23, 2013 18:43 Re: Vipkowo...cz.10- Dużej z Zosią kłopoty.

kamari pisze:Gosiu, wypuść ją. Ja bym wypuściła. Tak, jak wypuszczam Ominię, która w zamknięciu powolutku umiera.

Marysia, ale tak się boję.
Gdybyś wiedziała, co ja miałam z Puniem...
Z drugiej strony serce mi pęka, ona jest jak taki malutki szary lisek w potrzasku :( .
" There are people who have an extraordinary, spiritual connection with animals. And when such a man dies, it happens, that he connects with the animal that he was closest to and loved most. "

vip

Avatar użytkownika
 
Posty: 14774
Od: Pon maja 23, 2011 10:55

Post » Wto kwi 23, 2013 18:44 Re: Vipkowo...cz.10- Dużej z Zosią kłopoty.

a gdyby tak zabezpieczyć ten psi kojec na zewnątrz jakąś gęstszą siatką aż pod daszek i je wrzucać tam czasem i zrobić im taką wolierę? dałoby się?
"Mimo że zgubiłem się, mimo że zabrnąłem w mrok,
wymieszałem z błotem krew, ocaleję mimo to,
trzeba uprzytomnić sobie, że nawet kiedy wszystko straci sens,
znajdziesz przestrzeń, gdzie wielka wiara tłumi lęk"

cytryna

Avatar użytkownika
 
Posty: 2793
Od: Pt paź 14, 2011 10:24
Lokalizacja: Ostróda

Post » Wto kwi 23, 2013 18:46 Re: Vipkowo...cz.10- Dużej z Zosią kłopoty.

Ciężko Gosiu.. Są koty, których naprawdę się nie zamknie, widocznie Zosia należy do takich właśnie.. :(
A próbowałaś czegoś?? Jakiegoś uspokajacza, felliwaya, czy coś takiego..
Obrazek
Obrazek

kalair

Avatar użytkownika
 
Posty: 233427
Od: Czw maja 24, 2007 21:07
Lokalizacja: Beskid Śląski

Post » Wto kwi 23, 2013 18:46 Re: Vipkowo...cz.10- Dużej z Zosią kłopoty.

Wiem, że się boisz. Też się boję o Ominię, nie myśl, ze nie mam wyobraźni i nie znam zagrożeń. Ale ona jest szczęśliwa tylko wtedy kiedy wychodzi. Kiedy wywala się brzuchem do góry na trawie, kiedy kopie w ziemi, kiedy...
Obrazek
Obrazek

kamari

 
Posty: 13152
Od: Pt lip 04, 2008 6:20
Lokalizacja: Siedlce

Post » Wto kwi 23, 2013 18:47 Re: Vipkowo...cz.10- Dużej z Zosią kłopoty.

cytryna pisze:a gdyby tak zabezpieczyć ten psi kojec na zewnątrz jakąś gęstszą siatką aż pod daszek i je wrzucać tam czasem i zrobić im taką wolierę? dałoby się?

Weronika, trzeba by było położyć coś na górę, bo kojec odkryty i bez problemu wylezą po drzewie...
Może na długi weekend przyjedzie Grześ z Roksaną, może pomoże mi cos zorganizować, sama nie poradzę.

Tak mi się wydaje, że Zosia to typowy kot wychodzący...cierpi, kiedy nie może polować, kiedy nie może pochodzić po drzewach...
" There are people who have an extraordinary, spiritual connection with animals. And when such a man dies, it happens, that he connects with the animal that he was closest to and loved most. "

vip

Avatar użytkownika
 
Posty: 14774
Od: Pon maja 23, 2011 10:55

Post » Wto kwi 23, 2013 20:19 Re: Vipkowo...cz.10- Dużej z Zosią kłopoty.

Moja Tina też była kotem wychodzącym, ale jak się zrobiło zimno przedostatniej zimy i dostała infekcji górnych dróg oddechowych, przestałam ją wypuszczać. Widzę, że chętnie by wyszła, bo leci do drzwi, jak wychodzą psy, ale zostaje jej tylko balkon.
Za to złośliwie mi sika. Mam już czarne podłogi :x ale wiem, że jest bezpieczna.

A dzisiaj z przerażeniem patrzyłam jak moi sąsiedzi potraktowali swojego psa, którego przyszło im pochować :(
Wielokrotnie zwracałam uwagę, że pies nie może luzem biegać po ulicy. Nie słuchali mnie....Zawsze uważałam, że zwierzęta nie są im do niczego potrzebne, ale kiedyś przywieźli psa ( miniaturkę białego pudelka) i perskiego kota. Podobno mogli tylko nabyć razem, bo one razem się chowały. Od początku towarzystwo chodziło luzem po ulicach. Kotka z dredami ( nigdy nie czesana) miała charakter prawdziwego łowcy.
Atakowała wszystko co miała w zasięgu. Kiedyś widziałam jak wskoczyła na pyszczek biednemu jamniczkowi, który przechodził w pobliżu. Jechała na nim kilkadziesiąt metrów, aż jego pani narobiła krzyku.
Kotka przynosiła upolowane łupy do domu. Aż pewnego dnia nie wróciła, bo zaczęła polować na gołębie u pobliskiego gołębiarza.....:(
A pieska, którego jeszcze rano widziałam biegającego, nagle zauważyłam z balkonu leżącego na ulicy. Krzyknęłam do Roksanki, żeby szybko pobiegła tam i zobaczyła co się stało, ale w tym czasie zobaczyłam, że poszedł tam właściciel z córką. Na rękach przeniósł go i kiedy zapytałam czy co się stało, powiedział, że nie żyje i nie wiadomo dlaczego. Od razu wziął łopatę i poszedł do lasu..................
Przecież mają ogród 3 razy większy od mojego.........nie mogę tego zrozumieć....bez żadnego uczucia .........bez wrażliwości.......
I chyba tylko ja pożegnałam Fifka[*] łzami. Był taką fajną, wesołą, białą kuleczką.

Przepraszam Gosiu....:(
Wiatrusia [*] 27.09.2012 r. Kacperek [*] 02.12.2016 r.
Filemonek [*] 31.03.2017 r.

EVA2406

Avatar użytkownika
 
Posty: 7549
Od: Pt lip 27, 2007 13:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto kwi 23, 2013 20:26 Re: Vipkowo...cz.10- Dużej z Zosią kłopoty.

Nie masz za co przepraszać, Ewa....

Smutne to bardzo...
Grosio leży tuz obok...tak samo Kresia.
Wiktor też leży tuz pod oknem mojego dawnego domu.
I ze wstydem przyznam, że przed przeprowadzką rozważałam zabranie go ze sobą....
Każdego opłakałam bardzo, i bardzo cierpiałam.
I zdarza mi sie zapłakać gorzko nad losem zupełnie obcego mi zwierzaka.
" There are people who have an extraordinary, spiritual connection with animals. And when such a man dies, it happens, that he connects with the animal that he was closest to and loved most. "

vip

Avatar użytkownika
 
Posty: 14774
Od: Pon maja 23, 2011 10:55

Post » Wto kwi 23, 2013 21:37 Re: Vipkowo...cz.10- Dużej z Zosią kłopoty.

Takie historie przypominają mi, dlaczego codziennie brnę lasem, w deszczowe dni przez błoto, zimą przez śnieg po kolana... kilometr do najbliższego przystanku.

Megana

Avatar użytkownika
 
Posty: 8251
Od: Śro gru 31, 2008 1:14
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto kwi 23, 2013 22:22 Re: Vipkowo...cz.10- Dużej z Zosią kłopoty.

Gosiu, musisz sama rozważyć wszystkie za i przeciw, bo Ty najlepiej znasz okolicę i zapędy kotów.
Ja też się boje, ale wychodzę z założenia, że lepszy rok szczęśliwego kota, niż 3 nieszczęśliwego w klatce.
To tak w skrócie, bo moja Szpronia chodzi wolno tylko i wyłącznie na działce, tylko i wyłącznie pod nadzorem, oczywistym jest, że wychodzi jak my jesteśmy i wraca jak my wracamy do domu.
Tak jest od 5 lat i nie potrafiła bym zrobić inaczej, bo nie chcę jej unieszczęśliwiać.
Ale fakt faktem, ze ona trzyma się "przy nodze" i jest cały czas na terenie zamkniętym, pod nadzorem, nie próbuje się wydostać poza teren działki, choć ma taką możliwość.

gosiaa

 
Posty: 22354
Od: Sob lut 10, 2007 18:59
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto kwi 23, 2013 22:24 Re: Vipkowo...cz.10- Dużej z Zosią kłopoty.

Meg, ale oni mają wielką działkę, tylko pewnie bali się o wodę w basenie, lub popsucie trawnika .....( brak mi tu ikonki z DOGO, takiej ze wściekłą ziejącą ogniem miną)
Ja rozumiem tych co mieszkają w blokach, ale w tym wypadku......ech, szkoda słów ...
Wiatrusia [*] 27.09.2012 r. Kacperek [*] 02.12.2016 r.
Filemonek [*] 31.03.2017 r.

EVA2406

Avatar użytkownika
 
Posty: 7549
Od: Pt lip 27, 2007 13:47
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: crisan, Kankan, Silverblue, Talka, zuza, zuzia115 i 12 gości