Kleksik od piątku w swoim nowy domu

Bardzo szybko się zaklimatyzował, jeszcze na wstępie wciął suchego royala rezydentom z miski, zwiedził 2 kuwety i kazał się swojej nowej pani głaskać po brzuchu. Rezydenci spokojni, ale "Nowy" został obsyczany z każdej strony, była trochę obraza bo starszy 13 letni Pers z szylkretką Zulą siadły pod stołem i obmyślały plan co tu z nim zrobić. Ale obeszło się bez przeganiania młodego oraz jakichkolwiek łapoczynów. W nocy koty spały na kanapie i Kleks też miał tam swoje miejsce z Persem nos w nos. Na drugi dzień już razem siedziały na parapecie.
Kleks raz się umiejętnie schował pod szafką w kuchni, którą po paru godzinach trzeba było rozmontoważ i sprawdzić czy kot żyje. Kleks był zadowolony z wyciągnięcia ze skrytki prosto na ręce - zaraz zaczął mruczeć. Od pierwszego dnia jest pieszczochem i do syna Pani również podbiega żwawym krokiem na "kici kici."
Koty mają zamówioną kocią fontannę i nowy drapak i po weekendzie majowym jestem zaproszona na wizytę

Jak ja się cieszę, że go zabrałam z poprzedniego domu.
Oczywiście Kleks po naszym DT u p. Oli jest tak podtuczony i wybredny, że kupiony truskawkowy jogurt został najpierw zignorowany, pewnie jadał inną "markę."
