Najwcześniej chyba nagłośniła to TVP info (przynajmniej ja to widziałam tam po raz pierwszy). Wracali do tego często, był chyba też wywiad z kimś z ministerstwa sprawiedliwości (chyba nawet ministrem, ale głowy nie dam) i dziennikarka zagadała o tą sprawę- wypowiedz była jasna, powinni go surowo ukarać. Oby po szumie medialnym i długim czasie media wróciły do tej sprawy i rozliczyły nasze państwo. Równie dobrze przy tych schodkach mogło drzemać dziecko w spacerówce, gdy mama na chwilę weszła do kwiaciarni, więc to nie tylko sprawa kota. Tu dużej wyobraźni nie trzeba.. dziecko mogło zakwilić, nagle machnąć rączką w kierunku psa, rzucić zabawką...
Pies pewnie był agresywny do kotów od dawna, facet nie zauważył, pies szedł na długiej smyczy i doszło do tragedii. Dlatego agresywny pies w miejscach publicznych bezwzględnie powinien być w kagańcu. Nie przewidzisz wszystkiego.
To co mnie najbardziej zszokowało, to reakcja właściciela psa. Na TTV podali, że pies złapał kota w okolicach łapy.. Sekcja, moim zdaniem powinna odpowiedzieć na pytanie, na ile śmiertelne obrażenia spowodował pies, a na ile jego właściciel bezlitośnie kopiąc kotkę. Bo może być i tak, że te najgorsze spowodowała reakcja właściciela psa- lub razów od niego na równi z atakiem psa kot by nie przeżył

Drugą rzeczą jest reakcja ponoć 'ratująca'- nie da się tego obronić. Jeśli ma się psa o nacisku szczęk równym parę ton, to wie się, że niczego z pyska mu się nie wykopie, a przynajmniej powinno się to wiedzieć. To tak jakby kopiąc chciało się wybić cegłę z ściany

Trudno to zrozumieć, mógł robić wszytko, nawet kopać psa, ale kota? Nie do uwierzenia. Sorry, wypadek mógł się zdarzyć, ale, że tak powiem, psim obowiązkiem właściciela psa, jest umieć reagować w takim wypadku, stąd ja bym go surowo i przykładnie ukarała, bez względu na jego tłumaczenia. Chciał mieć takiego psa, to powinien mieć dość rozumu, by go mieć, inaczej- są łatwiejsze w prowadzeniu rasy. Powinien przynajmniej odpowiedzieć, jak każdy kto zostawia odbezpieczoną broń na szafce nocnej w domu pełnym dzieci, bo do dziś się nic nie stało.. gdy jednak się stanie i broń kogoś zabije. Wybaczcie, ale dobija mnie ta beztroska moda na pitbule, rottweilery, amstafy... ludzi z zerowym doświadczeniem w takich rasach

Mnie, mojego psa na spacerze też może to spotkać.. Nie dalej jak dziś rano rozmawiałam z człowiekiem, którego małego psa pogryzł agresywny, prowadzony na smyczce, ale bez kagańca. Inny przykład, czekałam u weta na wolną drogę, by wyjść- w poczekalni był pan na planowej wizycie z owczarkiem nimieckim, który rzucał się na inne psy, oczywiście pan nie wizą kagańca, nie założył psu, bo po co? Przecież u weta nie ma innych zwierząt. Dobrze, ze zanim wyszliśmy, ktoś go zauważył.. Kiedy to się skończy? Musi zginąć człowiek, bo kot, pies nie wystarczy?
Są metody na odebranie zdobyczy psu- nawet puścili w TV- trzeba podnieść psa za obrożę do góry, poddusi się i w końcu puści. Kot miał być zbadany na wściekliznę, nie dorozumiałam, czy na wniosek właściciela psa, czy bez takowego, ale nijako z urzędu, bo tenże został przez niego podrapany.. do badania nie doszło, zwłoki kota zostały zutylizowane. Na TVP info dziennikarka czytając komentarze o tym, jak ponoć właściciel psa kopał nie kota, ale psa, gorzko zażartowała, ze na koniec winnym okaże się kot.. No cóż coraz bardziej zaczynam w to wierzyć.. wszyscy będą winni, kot bo tam leżał i to nie szczepiony na wściekliznę, świadkowie, bo nie próbowali odebrać zdobyczy agresywnemu psu, pogoda, bo jakby słońce nie świeciło, to kot by tam nie leżał, myszy, bo kota z stamtąd nie wywabiły.. wszyscy tylko nie właściciel psa

Obawiam się takiego wyroku o ile sprawa do sądu w ogóle trafi. Tego się boje, burza medialna ucichnie i po sprawie, zamiotą ją pod dywan... I wybaczcie, ani ja, ani mój pies czy kot, nie chcemy płacić za głupotę innych, czas ją przykładnie i medialnie ukarać
