Uzupełniłam rozliczenia, jakoś tam

Tzn. wpłaty powinny być wszystkie (jak coś brak, to krzyczeć).
Kirysa jednak coś boli. Prawdopodobnie coś w okolicy miednicy/bioder. U weta nic nie dawał znać, ale w domu wyraźnie protestuje przy macaniu w tych okolicach, a podany przeciwbólowy spowodował nagłą podmianę kotka
Cóż, prześwietliłam nie ten koniec kotka, szlag by to
Kolekcja kup rośnie, mam nadzieję, że wyjdzie coś rozsądnego tym razem.
Przez "coś rozsądnego" rozumiem coś, co będzie w pełni tłumaczyło objawy i da się bez większych problemów podać całemu stadu
Wiem, wiem, takie rzeczy to tylko w erze
W poniedziałek sterylka Kary, we wtorek wycieczka z Wąsami i chyba zagarnę też Rzężączkę
Skoro daje mi się macać po brzuchu, to może u weta też nie będzie robić cyrków i da się zbadać przynajmniej jakoś. Bo na razie osiągnęła stan constans - jest poprawa od stanu wyjściowego i stop. Ciężko wyczuć, czy poprawa wynika z działania leków, czy z faktu, że się panna trochę uspokoiła i zapowietrza mniej
Swoją drogą, to przedziwny z niej dzik - jeden koniec kota nie ma uszu, syczy, szczeka i się zapowietrza, a drugi się wypina do podrapania po zadku

Jakby były dwa różne koty na dwóch kociokońcach
Idę wywrzeć zemstę na obesrańcach
