Filozof i reszta futer,wątek ku pokrzepieniu. Cz.4

Czy ja powiedziałem, że się wyspałem? Czy ja coś takiego mówiłem?? Po prostu zejszłem na dół, bo może bym poszedł sikać, albo co...

Ale dobra, siem wypowiem.
Siódemka to szczęśliwa liczba, dacie siedem, szczęście będzie z wami co najmniej do wakacji, ot co.
To już przestań mi świecić tą lampą po oczach, koniec charytatywnego wywiadu z gwiazdom, bo powiedzom, że się lansuję.

Przypominamy akcję!
viewtopic.php?f=1&t=152378

Piekny jestes kocie :1luvu:

Księciunio :1luvu:

A ja z kolejnym psem :oops:

viewtopic.php?f=21&t=152463
Megany absolutnie nie namawiam, ale wszelkie wsparcie w szukaniu mało zapsionego domu mile widziane, choćby tylko moralne.

Bieda straszna ten psiak od Apsy....

hej, hej tylko ten Księciunio Protek a Moś ? Przecież jest z opolszczyzny , a w Opolu to się nawet leczył w ośrodku zdrowia

no !

Wima pisze:Bieda straszna ten psiak od Apsy....

No bieda, ale póki Leon u nas dominuje, nie wchodzi w grę żaden większy pies. Pomijając oczywiście wszystkie inne względy. Dziś Leon, mimo, że bezzębny, użarł w mordę Filozofa, który powoli traci cierpliwość i zaczyna się odgryzać. Na szczęście na oślep.
Co do Mosia, został z kolei użarty w ucho przez Generała. Odczekał pięć minut i walnął Gienka w mordę. Obaj panowie oczywiście leżeli na pańci.

ROZMOWY
NA DWIE GŁOWY!

Małżonek (mijając skręt we właściwą ulicę) - zobaczmy, co tam trzeba wyciąć...
Małżonka (podejrzliwie) - A co, wozisz piłę ze sobą?
Małżonek (rozradowany) - Jasne, zawsze mogę piłować!
Małżonka (krztusi się ze śmiechu) - To chyba inaczej brzmiało...
Małżonek (zacukany, doznaje olśnienia) - Tak, oczywiście, inaczej! Zawsze mogę rżnąć, chciałem powiedzieć.

Oj pamiętam tamto odgrażanie się na temat rżnięcia :mrgreen:

Ostrzegaj, żeby nie mieć przy tych rozmowach picia...
:ryk:

ha ha

Megana pisze:
Wima pisze:Bieda straszna ten psiak od Apsy....

No bieda, ale póki Leon u nas dominuje, nie wchodzi w grę żaden większy pies. Pomijając oczywiście wszystkie inne względy.

Na przykład ten, że mógłby próbować zeżreć Fistasza :roll:

Tzn. udowodnić mu, że jest on większy, a Fistasz mniejszy - to taki typ, co silniejszym raczej ustąpi, ale słabszym będzie powtarzać, że są słabsi :roll:

I do kotów nie wiadomo jak. Ale poza tym idealny

Z PAMIĘTNIKA
STAREGO FILOZOFA

To teraz post zaległy.
Jak może pt publisia pamięta, państwo byli na 40leciu zespołu Promni, a poznali się z tymże zespołem - znaczy, z częścią - ponieważ bezpośredni szef pańcia udzielał się tam w czasach studenckich, zresztą czasem dalej się udziela, co publisia zobaczy za chwilę.
Na razie Promni ogółem...

A teraz szef. Jest to człowiek niesłychanej energii i entuzjazmu i pańcia uwielbia chodzić z nim na rozmaite imprezy kulturalne, bowiem jest niezastąpionym kompanem do wypraw za kulisy, wznoszenia entuzjastycznych okrzyków, wybuchania homeryckim śmiechem na każdym kabarecie, spontanicznych zgłoszeń do każdego konkursu, gwizdania na palcach i rzucania się na szyję artystom. Pańcio do żadnej z tych czynności nie nadaje się absolutnie, niestety, dlatego podczas gdy pańcia z szefem oddają się powyższym uciechom, pańcio smętnie zabawia żonę szefa.
Szef tańczył na jubileuszu w obu częściach i w każdej był niesamowicie szybki. W każdym razie szybszy od aparatu.

Zamiast się zmęczyć, to się wręcz rozpędzał. Do tego stopnia, że nawet nie wiem, czy tu się zdążył załapać, czy tylko jego fragment.

A na koniec tradycyjnie zdjęcie z częścią artystów, mniej więcej nam znanych, głównie z tego, że to znajomi szefa, oczywiście. Niektórzy w cywilu, niektórzy w strojach służbowych. Gdzieś jest szef, gdzieś szef najgłówniejszy, gdzieś pańcia, która rąbnęła natychmiast szefowi jego zarąbisty kapelusik; gdzieś wystaje pańcio, no i Najmłodszy.

Następną wspólną imprezą kulturalną będzie koncert Marka Knopflera. Pańcia ma nadzieję, że szef wymieni się z Markiem koszulkami, albo przynajmniej gwizdnie mu kostkę do gitary...

Kapelusik faktycznie twarzowy, szef bez kapelusza tyż o.k.
Że też ludziom chce się tak jeszcze tańcować takie tańce ludowe .....

Wojna postu z karnawałem.
Czy jakoś tak.

Trochę lodu jeszcze się trzyma...

Ale nadciągają posiłki. Znaczy ofensywa bratkowa nadciągaaaaa...!

A to z przodu to kolejna próba utrzymania pigwy... Ma dwa kwiatki. Ciekawe, jak długo wytrzyma.

Filozof i reszta futer,wątek ku pokrzepieniu. Cz.4

Kto przegląda forum