Wątek cukrzycowy VIII

rozmowy o cukrzycy i niewydolności nerek u kotów

Moderator: Moderatorzy

Regulamin działu
Uwaga! Porady na temat leczenia udzielane są na podstawie pk.13 regulaminu forum.

Post » Sob kwi 20, 2013 7:44 Re: Wątek cukrzycowy VIII

anna57 pisze:
Tinka07 pisze:
Olat pisze:Bardzo proszę o przesłanie mi tych materiałów.
Będę ogromnie wdzięczna.
olatka@gmail.com

Pozdrawiam ciepło
Ola

LeiaSW pisze:w razie czego - ja mam strone edukacyjną w postaci pliku. bez obrazków, ale jest cały tekst, tak mi sie przynajmniej wydaje. 99 stron więc chyba tak. :kotek:
dawajcie znać jak komus przesłac, jesli Tinka nie ma nic przeciwko.

Kochani, moje materiały opatrzone są "copyright by Tinka07". Zgodnie z ustawą z 4 lutego 1994 o prawie autorskim i prawach pokrewnych (Dz. U. 94 Nr 24 poz. 83, sprost.: Dz. U. 94 Nr 43 poz. 170) oraz zmianami z dnia 9.05.2007 r. (Dz. U. Nr 99, poz. 662) za naruszenie praw własności poprzez kopiowanie, powielanie i rozpowszechnianie przedstawionych na stronach forum. miau. pl treści bez zgody właściciela grozi grzywna oraz kara pozbawienia wolności od 6 m-cy do lat 5 (art. 115.1).

Olat oczywiście te materiały może dostać, ale tylko ode mnie lub od osoby postronnej jedynie za moją zgodą.

Pozdrawiam cieplutko
Tinka



Tinka, poproszę na maila o materiały.

aniutela@o2.pl


Tinko, do mnie napisały kinnia, pixie i ejka w sprawie materiałów. jak będziesz wysyłac do nie zapomnij o dziewczynach.
ja oczywiscie Twoje postanowienie rozumiem i będę respektować - nie rozpowszechnię. dlatego pytałam od razu czy się zgodzisz. skopiowałam je sobie na komputer, żeby wydrukować, bo ja niestety z tych, co to jak nie podkreśla w tekście to nie wiedzą co przeczytali. :ryk:
pozdrawiam serdecznie

LeiaSW

 
Posty: 169
Od: Sob mar 02, 2013 14:58
Lokalizacja: Zgierz

Post » Sob kwi 20, 2013 8:17 Re: Wątek cukrzycowy VIII

Tinko, ja również poproszę o przesłanie materiałów na maila: skaska1@poczta.onet.pl
Z góry dziękuję i pozdrawiam
Kaśka

skaskaNH

Avatar użytkownika
 
Posty: 21090
Od: Pt lut 03, 2006 0:21
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob kwi 20, 2013 9:08 Re: Wątek cukrzycowy VIII

sheridan pisze:Ja tylko czekam jak u nas odnowi się SUK. Tez powinnyśmy zrobić posiew, ale ja nie mam pomysłu, jak to zrobić. Kiedy kot zaczyna posikiwać i się męczyć, wizyta u weta jest na cito. Leci antybiotyk, no i wtedy już moczu nie podbiorę. Prosiu zwykle natychmiast na szczęście przechodzi.


Właśnie tak to wygląda w rzeczywistości. Posikuje albo się zatyka. I trzeba działać natychmiast. Od razu wkroczyć z antybiotykiem. Wtedy nie ma czasu na posiewy i antybiogramy.
Nawet gdybym miała takie wyniki z próbek przed leczeniem, to już jakiś antybiotyk jest w trakcie podawania kotu i też nie można po 2-3 dniach tak po prostu go odstawić i dać inny.
W naszej rzeczywistości antybiogram i posiew robi się wtedy, gdy pacjent nie odpowiada na leczenie :(

Karolcia i Dziki

 
Posty: 128
Od: Pt lut 22, 2013 19:31

Post » Sob kwi 20, 2013 9:26 Re: Wątek cukrzycowy VIII

Karolcia i Dziki pisze:
Właśnie tak to wygląda w rzeczywistości. Posikuje albo się zatyka. I trzeba działać natychmiast. Od razu wkroczyć z antybiotykiem. Wtedy nie ma czasu na posiewy i antybiogramy.
Nawet gdybym miała takie wyniki z próbek przed leczeniem, to już jakiś antybiotyk jest w trakcie podawania kotu i też nie można po 2-3 dniach tak po prostu go odstawić i dać inny.
W naszej rzeczywistości antybiogram i posiew robi się wtedy, gdy pacjent nie odpowiada na leczenie :(

Karolcia, sorry ale...ja nie znam się na leczeniu cukrzycy i w to nie zamierzam się wtrącać.
Natomiast jeśli chodzi o kocią hydraulikę to co nieco się orientuję i dlatego usiłuję Ci przekazać, że takie postępowanie jest nieprawidłowe i może doprowadzić do poważnych konsekwencji.

Jeśli "tak to wygląda w rzeczywistości" czyli infekcja nawraca to może oznaczać, że bakteria która siedzi w pęcherzu już się uodporniła na stosowane antybiotyki. I podawanie kolejnych dawek bez wykonania antybiogramu tylko hamuje tę infekcję na jakiś czas ale jej nie leczy do końca. A niedoleczona infekcja może z pęcherza powędrować wyżej, do nerek...

Oczywiście, nie musisz się stosować do moich sugestii, nie bagatelizuj jednak tej kwestii.
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Sob kwi 20, 2013 10:32 Re: Wątek cukrzycowy VIII

pixie65!

Dziękuję Ci za Twoja wiedzę i rady! Nie bagatelizuję wcale sprawy, nie wiem po czym to wywnioskowałaś. Twoje sugestie biorę do serca, ale...

Może skończmy tą rozmowę o problemach urologicznych na wątku cukrzycowym, bo to się skończy u moderatorów.

Cytujesz moją odpowiedź do sheridan i zupełnie wyjmujesz ją z kontekstu. Ja napisałam, że:

Właśnie tak to wygląda w rzeczywistości. Posikuje albo się zatyka. I trzeba działać natychmiast. Od razu wkroczyć z antybiotykiem. Wtedy nie ma czasu na posiewy i antybiogramy.


Nie mój kot, nie Twój i nie jej, ale każdy kot z chorym pęcherzem moczowym ma szybko wdrażane leczenie i ,niestety, kolejność: pobranie materiału -> posiew -> antybiogram -> antybiotykoterapia nie jest stosowana.

Poza tym każdy właściciel chce jak najszybciej pomóc swojemu kotu, bo to nie katar, sam nie przejdzie.

Ja doskonale wiem, jak powinno wyglądać takie leczenie, ale kiedy Dziki był kilka razy zatkany, to moim celem było odetkanie go, a nie ciekawość, co tam za bakteria siedzi (i czy w ogóle, bo nie zawsze).

Dla całkowitej jasności: mój kot ostatni raz miał problemy z pęcherzem w 2010 roku. Problemy te wynikały z :
- otyłości (13kg),
- wciągnięciu prącia w głąb jamy brzusznej (otyłość),
- zasadowego pH moczu i wytrącania się kamieni.

A zatkany był zawsze nabłonkami i piaskiem, który miał w pęcherzu przed operacją czyszczenia.

Teraz mamy bakterie, nabłonki i leukocyty. Kot siusia. Nadwagi nie ma. Waży 6 kg, jest duży. Ma cukrzycę, więc dostał antybiotyk, bez sterydów. Jeśli leczenie nie pomoże, wtedy będziemy robić posiew i antybiogram i leczyć w sposób ukierunkowany. W tej chwili strzelamy z armaty do słońca. I mamy nadzieję trafić.

Nie jestem weterynarzem. Postępowanie jest nieprawidłowe i może doprowadzić do poważnych konsekwencji. Ale (jak już kiedyś pisałam), nie można znać się na wszystkim i wszystkiego wiedzieć. I nie można iść do weterynarza i mówić mu jak ma leczyć kota. To nie przejdzie, niestety.

Mamy kota na oku. Nie pozwolimy, żeby stan się pogorszył, możesz być pewna.

Mam nadzieję, że w razie problemów będę mogła liczyć na Twoja pomoc.

Pozdrawiam!

Karolcia i Dziki

 
Posty: 128
Od: Pt lut 22, 2013 19:31

Post » Sob kwi 20, 2013 10:42 Re: Wątek cukrzycowy VIII

Tinka07 pisze:Kochani, moje materiały opatrzone są "copyright by Tinka07". Zgodnie z ustawą z 4 lutego 1994 o prawie autorskim i prawach pokrewnych (Dz. U. 94 Nr 24 poz. 83, sprost.: Dz. U. 94 Nr 43 poz. 170) oraz zmianami z dnia 9.05.2007 r. (Dz. U. Nr 99, poz. 662) za naruszenie praw własności poprzez kopiowanie, powielanie i rozpowszechnianie przedstawionych na stronach forum. miau. pl treści bez zgody właściciela grozi grzywna oraz kara pozbawienia wolności od 6 m-cy do lat 5 (art. 115.1).

Olat oczywiście te materiały może dostać, ale tylko ode mnie lub od osoby postronnej jedynie za moją zgodą.

Pozdrawiam cieplutko
Tinka

Oczywiście. Jest dla mnie zrozumiałe samo przez się, że proszę o udostępnienie materiałów wyłącznie za zgodą i wiedzą autora, z poszanowaniem wszelkich praw autorskich. Deklaruje równocześnie, że otrzymanych- nie będę w żaden sposób rozpowszechniać, bez wiedzy i zgody Tinki. Przepraszam, powinnam to była od razu napisać, nie pomyślałam wcześniej. :oops:

Olat

Avatar użytkownika
 
Posty: 39523
Od: Sob mar 30, 2002 21:41
Lokalizacja: Myslowice

Post » Sob kwi 20, 2013 10:50 Re: Wątek cukrzycowy VIII

Karolcia i Dziki pisze:pixie65!

Dziękuję Ci za Twoja wiedzę i rady! Nie bagatelizuję wcale sprawy, nie wiem po czym to wywnioskowałaś. Twoje sugestie biorę do serca, ale...

Może skończmy tą rozmowę o problemach urologicznych na wątku cukrzycowym, bo to się skończy u moderatorów.

Cytujesz moją odpowiedź do sheridan i zupełnie wyjmujesz ją z kontekstu. Ja napisałam, że:

Właśnie tak to wygląda w rzeczywistości. Posikuje albo się zatyka. I trzeba działać natychmiast. Od razu wkroczyć z antybiotykiem. Wtedy nie ma czasu na posiewy i antybiogramy.


Nie mój kot, nie Twój i nie jej, ale każdy kot z chorym pęcherzem moczowym ma szybko wdrażane leczenie i ,niestety, kolejność: pobranie materiału -> posiew -> antybiogram -> antybiotykoterapia nie jest stosowana.

Poza tym każdy właściciel chce jak najszybciej pomóc swojemu kotu, bo to nie katar, sam nie przejdzie.

Ja doskonale wiem, jak powinno wyglądać takie leczenie, ale kiedy Dziki był kilka razy zatkany, to moim celem było odetkanie go, a nie ciekawość, co tam za bakteria siedzi (i czy w ogóle, bo nie zawsze).

Dla całkowitej jasności: mój kot ostatni raz miał problemy z pęcherzem w 2010 roku. Problemy te wynikały z :
- otyłości (13kg),
- wciągnięciu prącia w głąb jamy brzusznej (otyłość),
- zasadowego pH moczu i wytrącania się kamieni.

A zatkany był zawsze nabłonkami i piaskiem, który miał w pęcherzu przed operacją czyszczenia.

Teraz mamy bakterie, nabłonki i leukocyty. Kot siusia. Nadwagi nie ma. Waży 6 kg, jest duży. Ma cukrzycę, więc dostał antybiotyk, bez sterydów. Jeśli leczenie nie pomoże, wtedy będziemy robić posiew i antybiogram i leczyć w sposób ukierunkowany. W tej chwili strzelamy z armaty do słońca. I mamy nadzieję trafić.

Nie jestem weterynarzem. Postępowanie jest nieprawidłowe i może doprowadzić do poważnych konsekwencji. Ale (jak już kiedyś pisałam), nie można znać się na wszystkim i wszystkiego wiedzieć. I nie można iść do weterynarza i mówić mu jak ma leczyć kota. To nie przejdzie, niestety.

Mamy kota na oku. Nie pozwolimy, żeby stan się pogorszył, możesz być pewna.

Mam nadzieję, że w razie problemów będę mogła liczyć na Twoja pomoc.

Pozdrawiam!

Dziewczyny, wg mnie, postępowanie przy każdym podejrzeniu infekcji bakteryjnej (nie tylko dróg moczowych) nie powinno wyglądać tak:
pobranie materiału -> posiew -> antybiotyk
tylko tak:
pobranie materiału + antybiotyk o szerokim spektrum -> posiew -> decyzja co do dalszej terapii
Czyli w razie problemów pobiera się materiał (przed wizytą lub u weta) podając zaraz po pobraniu np. coś na "S" i dalej są trzy opcje:
1) antybiotyk podany 'w ciemno' zadziałał, więc kontynuuje się jego podawanie, lub
2) antybiotyk 'w ciemno' działa, ale zbyt słabo -> zmiana na antybiotyk wg antybiogramu, lub
3) antybiotyk 'w ciemno' nie działa -> zmiana na antybiotyk wg antybiogramu.
Przynajmniej takie jest postępowanie u ludzi i ono się sprawdza - do czasu otrzymania wyników posiewu pacjent jest leczony ze sporą szansą na przynajmniej częściową poprawę/ulgę, a w razie potrzeby jest wiarygodny antybiogram i wiadomo, jak zmienić leki.

OKI

Avatar użytkownika
 
Posty: 42584
Od: Śro gru 23, 2009 19:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob kwi 20, 2013 10:53 Re: Wątek cukrzycowy VIII

Karolcia, nie wiem, jak to u was wygląda, u nas te nawroty są mniej więcej co pół roku - i nie jestem pewna, czy przyczyną jest faktycznie bakteria. Mam wrażenie, że źródłem problemu jest mechaniczne podrażnienie przez struwity - w moczu pojawia się krew, która prawie natychmiast znika i ogólnie jest zwykle po problemie jeszcze w tym samym dniu jak już wrócimy od weta. Wydaje mi się więc, że antybiotyk służy tu bardziej osłonowo. Ale nie podoba mi się powtarzanie tego samego antybiotyku za każdym razem...
No i my zawdzięczamy cukrzycę takiemu epizodowi. Mądra wetka wmalowała kotu steryd... :(

sheridan

 
Posty: 1036
Od: Śro wrz 02, 2009 12:58
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob kwi 20, 2013 10:55 Re: Wątek cukrzycowy VIII

Dziewczyny, wg mnie, postępowanie przy każdym podejrzeniu infekcji bakteryjnej (nie tylko dróg moczowych) nie powinno wyglądać tak:
pobranie materiału -> posiew -> antybiotyk
tylko tak:
pobranie materiału + antybiotyk o szerokim spektrum -> posiew -> decyzja co do dalszej terapii
Czyli w razie problemów pobiera się materiał (przed wizytą lub u weta) podając zaraz po pobraniu np. coś na "S" i dalej są trzy opcje:
1) antybiotyk podany 'w ciemno' zadziałał, więc kontynuuje się jego podawanie, lub
2) antybiotyk 'w ciemno' działa, ale zbyt słabo -> zmiana na antybiotyk wg antybiogramu, lub
3) antybiotyk 'w ciemno' nie działa -> zmiana na antybiotyk wg antybiogramu.
Przynajmniej takie jest postępowanie u ludzi i ono się sprawdza - do czasu otrzymania wyników posiewu pacjent jest leczony ze sporą szansą na przynajmniej częściową poprawę/ulgę, a w razie potrzeby jest wiarygodny antybiogram i wiadomo, jak zmienić leki.


Tak, zgoda. Z tym, że antybiotyk o szerokim spektrum działania to (w większości przypadków) nadużycie, które prowadzi do wzrostu oporności bakterii na leki :(


Karolcia, nie wiem, jak to u was wygląda, u nas te nawroty są mniej więcej co pół roku - i nie jestem pewna, czy przyczyną jest faktycznie bakteria. Mam wrażenie, że źródłem problemu jest mechaniczne podrażnienie przez struwity - w moczu pojawia się krew, która prawie natychmiast znika i ogólnie jest zwykle po problemie jeszcze w tym samym dniu jak już wrócimy od weta. Wydaje mi się więc, że antybiotyk służy tu bardziej osłonowo. Ale nie podoba mi się powtarzanie tego samego antybiotyku za każdym razem...
No i my zawdzięczamy cukrzycę takiemu epizodowi. Mądra wetka wmalowała kotu steryd...


U nas był spokój od 2010 r. W 2008 było czyszczenie pęcherza. Operacyjne. A zatkania były zawsze z powodu piasku/kamieni i nabłonków. Mocz był jałowy. Antybiotyk osłonowo :evil: Krew była w moczu w momencie przetkania kota i czasem przy cewnikowaniu, ale to piasek cewkę szorował.

Karolcia i Dziki

 
Posty: 128
Od: Pt lut 22, 2013 19:31

Post » Sob kwi 20, 2013 11:02 Re: Wątek cukrzycowy VIII

Karolcia i Dziki pisze:
Dziewczyny, wg mnie, postępowanie przy każdym podejrzeniu infekcji bakteryjnej (nie tylko dróg moczowych) nie powinno wyglądać tak:
pobranie materiału -> posiew -> antybiotyk
tylko tak:
pobranie materiału + antybiotyk o szerokim spektrum -> posiew -> decyzja co do dalszej terapii
Czyli w razie problemów pobiera się materiał (przed wizytą lub u weta) podając zaraz po pobraniu np. coś na "S" i dalej są trzy opcje:
1) antybiotyk podany 'w ciemno' zadziałał, więc kontynuuje się jego podawanie, lub
2) antybiotyk 'w ciemno' działa, ale zbyt słabo -> zmiana na antybiotyk wg antybiogramu, lub
3) antybiotyk 'w ciemno' nie działa -> zmiana na antybiotyk wg antybiogramu.
Przynajmniej takie jest postępowanie u ludzi i ono się sprawdza - do czasu otrzymania wyników posiewu pacjent jest leczony ze sporą szansą na przynajmniej częściową poprawę/ulgę, a w razie potrzeby jest wiarygodny antybiogram i wiadomo, jak zmienić leki.


Tak, zgoda. Z tym, że antybiotyk o szerokim spektrum działania to (w większości przypadków) nadużycie, które prowadzi do wzrostu oporności bakterii na leki :(

To jest postępowanie przy podejrzeniu infekcji bakteryjnej. Jeśli nie podejrzewa się takiej infekcji, to w ogóle podawanie antybiotyku jest bez sensu. Podanie antybiotyku bez pobrania materiału na posiew - tym bardziej.
Tak, oczywiście, można czekać na wyniki posiewu - tylko to ryzyko, bo jeśli bakteria jest, to do czasu posiewu może narobić dużo więcej szkód niż jakby się miała uodpornić. Przy zakażeniach bakteryjnych zawsze jest ryzyko rozsiania na inne narządy, a nawet sepsy - zwłaszcza u kotów osłabionych innymi schorzeniami.
Największym błędem jest zazwyczaj zbyt krótkie podawanie antybiotyku, który działa - wtedy faktycznie bakteria się uodparnia.

OKI

Avatar użytkownika
 
Posty: 42584
Od: Śro gru 23, 2009 19:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob kwi 20, 2013 11:25 Re: Wątek cukrzycowy VIII

A wniosek jest cały czas jeden: kot jest leczony przez weterynarza, nie przez właściciela.
Więc gdzie są ci mądrzy fachowcy, specjaliści medycyny weterynaryjnej?
Dlaczego nie można liczyć na współpracę z weterynarzem?
Dlaczego nie leczą według (wszystkim znanych) wytycznych tylko idą na skróty, w myśl zasady - wiem lepiej?
Dlaczego musimy korzystać z miejsc takich jak forum miau.pl?
To jest przykre :(
W dodatku kot nie decyduje za siebie. Całą odpowiedzialność za swoje (i fachowca) decyzje ponosi właściciel :(


Nasz cukier powyżej 400 mg/dl. Nawet kota nie kłuję pomiędzy badaniami pre, tak mi go szkoda :cry: :cry: :cry:

Karolcia i Dziki

 
Posty: 128
Od: Pt lut 22, 2013 19:31

Post » Sob kwi 20, 2013 11:37 Re: Wątek cukrzycowy VIII

Tinko teraz dopiero doczytalam w sprawie materialow edukacyjnych.
Tez bardzo o nie prosze.

Nie umiem tego pojac,co tu zrobiono.

moj mail ejkadm@interia.pl

ejka

 
Posty: 192
Od: Nie gru 05, 2004 23:42

Post » Sob kwi 20, 2013 11:42 Re: Wątek cukrzycowy VIII

Karolcia i Dziki pisze:A wniosek jest cały czas jeden: kot jest leczony przez weterynarza, nie przez właściciela.
Więc gdzie są ci mądrzy fachowcy, specjaliści medycyny weterynaryjnej?
Dlaczego nie można liczyć na współpracę z weterynarzem?
Dlaczego nie leczą według (wszystkim znanych) wytycznych tylko idą na skróty, w myśl zasady - wiem lepiej?
Dlaczego musimy korzystać z miejsc takich jak forum miau.pl?
To jest przykre :(

Też się czasem nad tym zastanawiam :(
Niestety u ludzi jest dokładnie to samo :|
Ja na szczęście mam weta, z którym mogę pogadać i uzgodnić wszystko - on sprawdza moje sugestie, ja sprawdzam jego i ustalamy postępowanie. Przydałby mi się taki lekarz pierwszego kontaktu ;)
Niemniej chciałabym po prostu móc mieć pełne zaufanie do weta, iść, posłuchać zaleceń i się do nich zastosować, zamiast w wolnych chwilach studiować kolejne przypadki :roll:

Karolcia i Dziki pisze:W dodatku kot nie decyduje za siebie. Całą odpowiedzialność za swoje (i fachowca) decyzje ponosi właściciel :(

Dlatego ja słucham weta czasem ;) i to ja decyduję o leczeniu kota, nie wet. Jak się nie zgadzam z jakimś zaleceniem, czy postępowaniem, to mówię i proszę o inne. Na szczęście mogę i nie ma focha, tylko sobie cichutko w kartę klepnie, że "właścicielka odmawia podania antybiotyku" lub "właścicielka żąda badania" :mrgreen: Z mojej strony melduję mu o wszystkich swoich pomysłach i pytam o zgodę nawet na podanie suplementów - obopólne porozumienie.


Kciuki za wszystkie słodziaki! :ok:

OKI

Avatar użytkownika
 
Posty: 42584
Od: Śro gru 23, 2009 19:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob kwi 20, 2013 11:52 Re: Wątek cukrzycowy VIII

Zazdroszczę takiego weta OKI :ok:

Może też kiedyś na takiego trafię. Bo póki co, to powinnam posiąść wiedzę równą weterynarzom, aby móc na bieżąco dyskutować co do leczenia. W przeciwnym wypadku - musiałabym po rozmowie w gabinecie, a przed podjęciem decyzji, pobiec do domu, szybko włączyć komputer / przeczytać książkę medyczną / weterynaryjną, nabyć wiedzy, wrócić do gabinetu i podjąć decyzję :)
Może spróbuję :) Na szczęście mam blisko :)

Karolcia i Dziki

 
Posty: 128
Od: Pt lut 22, 2013 19:31

Post » Sob kwi 20, 2013 12:49 Re: Wątek cukrzycowy VIII

Ja się przygotowuję przed wycieczką do weta ;) Jednak kawałek muszę dojechać, ale warto. Jadę z gotowymi koncepcjami do przedyskutowania.
To skromny facet. Nie ma jakoś specjalnie super-hiper wyposażonego gabinetu, ale się dokształca, uczy, czyta, sprawdza i konsultuje. Zresztą wyposażenie też uzupełnia pod wpływem co poniektórych właścicieli i ich przypadków :roll: :mrgreen:
Ma jeszcze jedną olbrzymią zaletę - SŁUCHA! I to uważnie takich obserwacji, które tylko właściciel może zrobić - o zachowaniu, jedzeniu itd. I nie bagatelizuje moich stwierdzeń typu "niby wszystko gra, ale ten kot mi się nie podoba, coś jest nie tak". Nawet jeśli w badaniach wszystko jest w porządku.
Wszystkim życzę takiego słuchającego weta, to połowa sukcesu.

OKI

Avatar użytkownika
 
Posty: 42584
Od: Śro gru 23, 2009 19:05
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Yagutka i 5 gości