abwc pisze:Osobiście uważam, że Pan nie przesadza tak do końca...
Czasami zastanawia mnie czy wasze działania w 100% pomagają zwierzętom. Dzięki temu cyrkowi kotek nie ma domku, i możliwe że nie będzie miał bo jak wiadomo kotów ludzie non stop nie adoptują tym bardziej takich biedaczków. Sam mam kota którego dostałem od waszego PKDT, i wiecie co? Daje mi on wiele szczęścia, ale zdaję sobie sprawę że jego rodzeństwo nie miało tak dobrze jak on, wiem że jego rodzeństwo długo nie znalazło domu, jeden z braci nie przeżył. Biedaczek został za wcześnie odstawiony od cyca u karmiliśmy go strzykaweczką, czyściliśmy oczka i dbaliśmy jak o dziecko (wciąż dbamy). Weterynarz stwierdził już kilkukrotnie, że jest to jeden z najpiękniejszych 'dachowców' i jeden z najzdrowszych jakie widział dotychczas, a wiecie co? Nie karmimy go karmą za milion złotych jak większość z was 'poleca'. Co więcej kupiliśmy kiedyś paszteciki dla kota z kilku firm - od najtańszych po najdroższe (polecane przez was) i zaskoczę was, ale te 'średnie' mają większą zawartość mięsa i bardziej naszemu kotkowi smakują niże te burżujskie. Czasem mam wrażenie, że się zatracacie, chcecie dobra kotów a rezygnujecie z dania mu ciepła, szczęścia, domu i kochających 'rodziców', bo swojego kotka uważam za swoje kochane dziecko.
Chcieliśmy niedawno (i wciąż chcemy) zaadoptować drugiego kotka, najlepiej kocicę. Zwróciłem się z tym do was już jakiś czas temu, ale no niestety Pani która kotka w domu trzyma 'nie ma czasu' na spotkanie się ze mną, co więcej wyszukuje jakieś bezsensowne problemy. Zapraszam do siebie do domu, zapraszam abyście zobaczyli jak kot może być szczęśliwy bez najdroższej karmy w misce, jak kot może być szczęśliwy na parterze, jak kot może być przywiązany, kochany, przytulany i przytulający. Jak kot codziennie mruczy że szczęścia. Daliśmy mu dom, ciepło, miłość, możliwe że uratowaliśmy go od śmierci lub niezbyt fajnego życia. Chciałem uratować drugiego kotka, chciałem by mój tygrys miał kocią współtowarzyszkę, ale cóż. Chyba poszukamy po prostu przy ogłoszeniach, bo jeżeli waszej fundacji nie zależy na szczęściu kota który jest w jednym z waszych domów tymczasowych to komu ma zależeć?
Karmienie tanią karmą typu fast food w wielu przypadkach kosztuje właściciela znacznie więcej, bo zaoszczędzone pieniądze wydaje się na drogie usługi weterynaryjne. Oczywiście, nie zawsze tak jest, podobnie jak nie każdy palacz umiera na nowotwór płuc.
Proszę pamiętać, że wolontariusze z PKDT muszą pracować, mają własne domy i zwierzęta, o które muszą dbać, a doba to 24 godziny i czasem trudno jest się umówić.