
Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
MonikaSt pisze:A nie chce drugiego cudownie miziastego, młodego kocurka? Jak raz, mam na stanie
hanelka pisze:Agnieszko, nic nie zrobisz. Nie uwolnisz się od, bo dzięki temu że jej pomagałaś czuje jakiś przedziwny związek z Tobą. Do lekarza nie da się zaprowadzić. Starość bywa okrutna i psuje ludziom głowy. Z czasem będzie jeszcze gorzej. Niestety...
ASK@ pisze:Nasza wspólna znajoma w typie twojej (Agneskowa i moja) napisała na nas skargę do TOZ-u![]()
Nachodziła mnie,zagladałą w gary, wydzwaniała po nocach, groziła, nasyłała ludzi co chcieli coś za darmo (cuda sie działy...)
Agnieszko, jak masz opcję w telefonie to odrzucaj jej numer. Lub poproś operatora o zablokowanie.
Nie wiem czy to zrobisz bo troska o koty nie pozwoli. Będzie coraz gorzej falowo. Tak jak napisałaś. Nie wiem czy pogoda nie ma wpływu na to.
Staraj sie odciąć i do minimum ograniczyć kontakty.Zero paczek, zero pogaduszek...
lamiglowka pisze:Przypomina naszą staruchę z Jezuickiej. Tę która mieszka nad mamą Moniki. CUCHNIE NA KLATCE. To babsko ma kilkadziesiąt kotów nie sterylizowanych, dwóch synów schizoidów (w kapturach na głowie), drugie mieszkanie na Mokotowie i działkę. Koty mnoży i wyrzuca/gubi?
Od niej w mróz 20 stopniowy mam Ziutka i za TM Tolcia. Kotów od niej przewineło się mnóstwo. Dzikie, zaniedbane, z białaczką. Konały u nas w bramie. Takiego biedaka kiedyś ratowałam, trzeba było uśpić, zapłaciłam 700 zł...A ile kasy poszło na Ziutka i Tolka. A ich ojciec Kacap jak konał u nas w bramie, to straż Miejska przyjechała go złapać i uśpić, bo już kompletnie nic nie można było zrobić dla biedaka! I to cholerne babsko wozi koty z mieszkania do mieszkania i na działkę w walizce na kółkach. Pewnie uśpione. Ona i synkowie cuchną na kilometr moczem kocurów, nie odzywają się.
Parę razy jak Ziutek (czyli Zuzia -była w ciąży z tatusiem Kacapem i pewnie od niego ma AIDS) pojechałam po babie na ulicy. Leciałam z Ziutkiem do weta, a babsko weszło mi w drogę. Pojechałam po niej i co? I nic, ona nie rozumie, ona tak jak ja, kotkom pomaga ! No trzymajcie mnie!
Iwonami pisze:Też miałam taką babę. Całkiem niedawno. Stale też prosiła mnie o pożyczenie pieniędzy albo na leki dla niej, albo na weterynarza lub na leki dla zwierzaków. Powiedziałam jej szczerze i boleśnie, żeby się ode mnie odczepiła i odczepiła się.
Spróbuj tej swojej też tak powiedzieć, tyle że gdy się odczepi, to nie będziesz miała wiedzy o jej zwierzakach.
Moja ma tylko psa i kota, mam nadzieję że o nie dba.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], puszatek, WilliamGreva i 75 gości