WEJHEROWO - kocie adopcje

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Śro kwi 17, 2013 21:28 Re: WEJHEROWO - kocie adopcje

Zakocone Wejherowo ;)
"Niech no on tylko wróci,
niech no się pokaże.
Już on się dowie,
że tak z kotem nie można.
Będzie się szło w jego stronę
jakby się wcale nie chciało,
pomalutku,
na bardzo obrażonych łapach". W. Szymborska


http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=130647

anula790820

 
Posty: 838
Od: Sob lut 19, 2011 21:49
Lokalizacja: Wejherowo

Post » Śro kwi 17, 2013 21:29 Re: WEJHEROWO - kocie adopcje

Co do bialego - dla niego chyba najlepszy bylby "dom wychodzacy"...
"Niech no on tylko wróci,
niech no się pokaże.
Już on się dowie,
że tak z kotem nie można.
Będzie się szło w jego stronę
jakby się wcale nie chciało,
pomalutku,
na bardzo obrażonych łapach". W. Szymborska


http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=130647

anula790820

 
Posty: 838
Od: Sob lut 19, 2011 21:49
Lokalizacja: Wejherowo

Post » Śro kwi 17, 2013 22:09 Re: WEJHEROWO - kocie adopcje

anula790820 pisze:Zakocone Wejherowo ;)

Brzmi prawie jak "Zakopcone Wejherowo" :smiech3: ale dziękujemy za propozycję :ok:

Domek, do którego pojechał Albercik, to jest właśnie domek wychodzący. :D

valdek

 
Posty: 191
Od: Wto paź 19, 2010 19:29
Lokalizacja: Wejherowo, shit happens :(

Post » Sob kwi 20, 2013 19:05 Re: WEJHEROWO - kocie adopcje

Albercik dostał drugą szansę, ale jej nie wykorzystał i musiał do nas wrócić. Niestety, Albercik jest chyba pierwszym przypadkiem, którego nie udało się wyadoptować :( Bardzo nam przykro, ale nie mogliśmy blokować dłużej klatki, bo czekają inne koty do adopcji, więc zapadła decyzja o oddaniu go do schroniska :( Trzymamy kciuki za Albercika.

Mam też dobrą wiadomość - zawitała do nas 4-miesięczna koteczka i szybko znalazła się chętna osoba do przygarnięcia jej :ok:

Obrazek

valdek

 
Posty: 191
Od: Wto paź 19, 2010 19:29
Lokalizacja: Wejherowo, shit happens :(

Post » Sob kwi 20, 2013 20:09 Re: WEJHEROWO - kocie adopcje

valdek pisze:Albercik dostał drugą szansę, ale jej nie wykorzystał i musiał do nas wrócić. Niestety, Albercik jest chyba pierwszym przypadkiem, którego nie udało się wyadoptować :( Bardzo nam przykro, ale nie mogliśmy blokować dłużej klatki, bo czekają inne koty do adopcji, więc zapadła decyzja o oddaniu go do schroniska :( Trzymamy kciuki za Albercika.

Mam też dobrą wiadomość - zawitała do nas 4-miesięczna koteczka i szybko znalazła się chętna osoba do przygarnięcia jej :ok:

Obrazek


Bardzo przykre mysle o Alberciku, wolnej klatce itd :cry:
ObrazekObrazek

marysienka

 
Posty: 2526
Od: Pt gru 10, 2010 3:08
Lokalizacja: Szwecja

Post » Pon kwi 22, 2013 7:00 Re: WEJHEROWO - kocie adopcje

Nie rozumiem - Albert został wyadoptowany przez Was, domek był z niego niezadowolony i zamiast przyjąć kota z powrotem, dać szansę i szukać mu innego domu wysłaliście go do schroniska 8O ?
Obrazek

nelka83

Avatar użytkownika
 
Posty: 6829
Od: Czw gru 29, 2011 8:41
Lokalizacja: okolice Gryfic, zachodniopomorskie

Post » Pon kwi 22, 2013 7:19 Re: WEJHEROWO - kocie adopcje

nelka83 pisze:Nie rozumiem - Albert został wyadoptowany przez Was, domek był z niego niezadowolony i zamiast przyjąć kota z powrotem, dać szansę i szukać mu innego domu wysłaliście go do schroniska 8O ?

Ja też nie.Na forum jakoś inaczej podchodzi się do adopcji.Kot to nie kapcie, które można przecenić, kiedy nie idą, a zakupione i zniszczone wyrzucić.
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56139
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Pon kwi 22, 2013 8:07 Re: WEJHEROWO - kocie adopcje

ewar pisze:
nelka83 pisze:Nie rozumiem - Albert został wyadoptowany przez Was, domek był z niego niezadowolony i zamiast przyjąć kota z powrotem, dać szansę i szukać mu innego domu wysłaliście go do schroniska 8O ?

Ja też nie.Na forum jakoś inaczej podchodzi się do adopcji.Kot to nie kapcie, które można przecenić, kiedy nie idą, a zakupione i zniszczone wyrzucić.

Mnie też to się nie podoba. A stwierdzenie,że Albercik "blokuje" klatkę jest straszne. Po cholerę ratowac koty jeśli potem skazuje się je na poniewierkę. Nie będę przepraszać za to co napiszę. Bo w czym jesteście lepsi od byłego domku Alberta? Zgodnie z umową kot wraca do DT i z tym każdy DT się liczy. Choć czasem koty wracają w momentach mało fajnych a ich powrót boli. A wy zamiast szukać mu domu drugiego i odpowiedzialnego wysiudaliście go do schronu na pewną chorobę a nawet śmierć.Zamiast wyciągnąć wnioski na przyszłość ukaraliście kota za swoje złe decyzje. Nie dość,że stres zwiazny z zawieruchą w jego życiu mu dołoży to jeszcze w schronach zaczyna sie sezon na pp. Przeżyje?Wątpię! Poza tym co to za stwierdzenie ,że Albercik nie wykorzystał szansy? Przecież pojechał na próbę. Musieliście sie z tym liczyć.On nie wykorzystał?I teraz został ukarany? Co to człowiek? To wy wzięliście za niego odpowiedzialnośc . Za wybór domu odpowiedzialni są opiekunowie. Jeśli nie sprawdził się dom, to nie kot jest winny tylko wy! Czy też do schronu pójdziecie za karę?
Czytając to wszytsko co napisaliście mam wielkie i uzasadnione obawy,że kazdy kot stwarzający wam problemy wyąduje gdzieś tam.Każdy kot co nie zmieści sie w waszym "planie" pomocowym kotom będzie za to ukarany.
Nie takie są stanardy na forum i nie tak ja widzę pomoc kotom. W życiu nie oddałabym kota ,któremu pomogłam, do schronu. A tym bardziej kota, który jest po przejściach.
Trzeba było szukać kotu innego domu, tymczasu ...czego kolwiek a nie pisać BZDUR,że kot nie wykorzystał szansy i został za to ukarany. To jest nieludzkie!!!

Albert miał badania zrobione? Kontaktowaliście sie z behawiorystą?
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56014
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Pon kwi 22, 2013 8:12 Re: WEJHEROWO - kocie adopcje

Napisze jeszcze jedno zdanie. Czasem koty wracają z adopcji po kilku latach. Jesteście na to przygotowani? Wyadoptowanie nie oznacza,ze już problem przestał istnieć. Każdy mail czy telefon może być tą zła wiadomością.
Zapytam jeszcze o Alberta. Jakie zrobiliście mu badania związane z laniem.Wklejcie prosze wyniki to poprosimy wetów o zerknięcie na nie.

Ciekawe czy kot przeżyje wiosenną nawałnicę pp. Do jakiego schronu pojechał?
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56014
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Pon kwi 22, 2013 8:31 Re: WEJHEROWO - kocie adopcje

ewar pisze:
nelka83 pisze:Nie rozumiem - Albert został wyadoptowany przez Was, domek był z niego niezadowolony i zamiast przyjąć kota z powrotem, dać szansę i szukać mu innego domu wysłaliście go do schroniska 8O ?

Ja też nie.Na forum jakoś inaczej podchodzi się do adopcji.Kot to nie kapcie, które można przecenić, kiedy nie idą, a zakupione i zniszczone wyrzucić.


Dla mnie nie różni się to zachowanie niczym od ludzi którzy oddają koty z byle powodu. W tym momencie te osoby postąpiły tak samo nie ładnie
Ostatnio edytowano Pon kwi 22, 2013 9:04 przez CatAngel, łącznie edytowano 1 raz

CatAngel

Avatar użytkownika
 
Posty: 16425
Od: Pt cze 04, 2010 10:22
Lokalizacja: Śląsk

Post » Pon kwi 22, 2013 8:32 Re: WEJHEROWO - kocie adopcje

ASK@ pisze:Ciekawe czy kot przeżyje wiosenną nawałnicę pp. Do jakiego schronu pojechał?


Kurcze przydałoby się go wyciągnąć z tego schronu :(

CatAngel

Avatar użytkownika
 
Posty: 16425
Od: Pt cze 04, 2010 10:22
Lokalizacja: Śląsk

Post » Pon kwi 22, 2013 8:35 Re: WEJHEROWO - kocie adopcje

valdek pisze:Albercik dostał drugą szansę, ale jej nie wykorzystał i musiał do nas wrócić. Niestety, Albercik jest chyba pierwszym przypadkiem, którego nie udało się wyadoptować :( Bardzo nam przykro, ale nie mogliśmy blokować dłużej klatki, bo czekają inne koty do adopcji, więc zapadła decyzja o oddaniu go do schroniska :( Trzymamy kciuki za Albercika.

Mam też dobrą wiadomość - zawitała do nas 4-miesięczna koteczka i szybko znalazła się chętna osoba do przygarnięcia jej :ok:

(...)


No nie... ja chyba śnię i to nie jest prawda 8O 8O 8O
Kot wrócił z adopcji i "blokował" wam miejsce w klatce DT, więc do schroniska go ?
Co to za wątek ?
Każdy następny kot wracający z adopcji będzie lądował w schronie ?
Za karę, że mu nie wyszło ?

Idę się przewietrzyć... bo nie wierzę w to co widzę tu, a nie chcę napisać za dużo. :evil:
Z lęku przed rusycyzmem wielu naszych braci, nie mówi „kot się czai”, lecz „kot się herbaci” ---- Jan Sztaudynger
Obrazek...ObrazekA tu znajdziesz nasz koci wątek: http://tiny.pl/hk6cq

Monika_Krk

Avatar użytkownika
 
Posty: 4693
Od: Wto lis 27, 2012 12:51
Lokalizacja: Kraków - tu żyją Smoki, Lajkoniki i Koty .

Post » Pon kwi 22, 2013 8:57 Re: WEJHEROWO - kocie adopcje

valdek pisze:Albercik dostał drugą szansę, ale jej nie wykorzystał i musiał do nas wrócić. Niestety, Albercik jest chyba pierwszym przypadkiem, którego nie udało się wyadoptować :( Bardzo nam przykro, ale nie mogliśmy blokować dłużej klatki, bo czekają inne koty do adopcji, więc zapadła decyzja o oddaniu go do schroniska :( Trzymamy kciuki za Albercika.

Mam też dobrą wiadomość - zawitała do nas 4-miesięczna koteczka i szybko znalazła się chętna osoba do przygarnięcia jej :ok:

Obrazek


I Wy się nazywacie przyjaciółmi zwierząt? Za zwierzę któremu daje się DT i szuka domu bierze się odpowiedzialność, pierwszy raz widzę, żeby ktoś po 2gim powrocie z adopcji kota oddał go do schroniska. Ręce mi opadły
Obrazek

Goyka

 
Posty: 5213
Od: Pt mar 14, 2008 10:47
Lokalizacja: Warszawa Bielany

Post » Pon kwi 22, 2013 9:14 Re: WEJHEROWO - kocie adopcje

będę obserwować ten wątek, bo też jestem w szoku.

i wiecie co - żałuję tylko, że w Polsce tak bardzo ignoruje się kwestię bezdomnych zwierząt, że nie ma komu zgłosić takiego kompletnie nieodpowiedzialnego zachowania wolontariuszy. to na pewno zgodne ze statutem, oddawanie wyratowanego zwierzaka do schronu, co? :evil:
czynię banerki, na przykład takie jak te poniżej. jeśli potrzebujesz - ślij PW, zaradzimy.
Obrazek Obrazek

Maupa

Avatar użytkownika
 
Posty: 3038
Od: Pon cze 04, 2012 23:38
Lokalizacja: Kraków/Warszawa

Post » Pon kwi 22, 2013 9:18 Re: WEJHEROWO - kocie adopcje

valdek pisze:Nelka83, jeśli masz na myśli wizytę przedadopcyjną, to nic takiego nie robimy i nie mamy takich zamiarów. Duża część osób adoptujących koty, to stali klienci sklepu albo nasi znajomi, rodziny, itp.
Przed podpisaniem umowy i wydaniem kota, dziewczyny przeprowadzają rozmowę z kandydatem na opiekuna kota.
To intuicja dziewczyn (głównie księżnej Marthy :D ) decyduje o przyznaniu prawa do adopcji kota. Jak do tej pory, intuicja jej chyba nie zawiodła :ok:
W większości przypadków po adopcji orientujemy się, co dzieje się z kotem (jeśli to stali klienci, to przychodzą i opowiadają). Czasem nawet po adopcji opiekunowie zwracają się do dziewczyn o rady czy po pomoc.
Nigdy nie można mieć stuprocentowej pewności, że adoptujący jest odpowiednim kandydatem na opiekuna, ale nawet, jeśli pomylimy się raz na 100 przypadków, to oznacza 99 uratowanych kotów :mrgreen:



Valdek intuicja nie zastąpi obejrzenia warunków, w jakich będzie mieszkał kot.
Myślę, że moglibyście się zdziwić, gdybyście zobaczyli, w jak fatalnych warunkach mieszka wielu ludzi, którzy chcą adoptować koty.
Nie mają warunków, nie mają zabezpieczeń (okna, balkon) nie mają środków na zapewnienie opieki weterynaryjnej, mogą mieć za to inne zaniedbane już zwierzęta i oczywiście serce, żeby brać następne!
Piszę to z własnego doświadczenia, jako osoba, która wizyt przedadopcyjnych odbyła kilkadziesiąt.
Skoro jest tam Was więcej wolontariuszy, dlaczego nie możecie odnieść kota do nowego domu?
Rozmowy przedadopcyjne też mają znaczenie.
Jedna to mało.
Czasami wystarczy, żeby kogoś skreślić, ale dla pozytywnej weryfikacji potrzebne jest więcej rozmów i wtedy prawdopodobieństwo, że się źle wybierze, zmniejsza się.

Postępowania z Albercikiem nie mam siły komentować.
Widać, że tu wszystko jest postawione na głowie.
Jak się bierze dorosłego kota z ulicy, to bardzo często kot się okazuje problemowy!
Dlatego tak ważny jest dom tymczasowy, w którym można kota do adopcji przygotować.
Uważam, że lepiej by było zostawić tego kota, tam gdzie był.

Edit. Albert był kotem niewykastrowanym, nie wiadomo, w jakich warunkach mieszkał wcześniej, czy miał kuwetę, jaki żwirek.
Być może jego problemy z kuwetą nie są naprawdę poważne, może pozostały mu nawyki znaczenia, które mogą minąć.
Może wystarczyłoby go odizolować na jakiś czas w niedużym pomieszczeniu z kuwetą, żeby załapał.
A może potrzebuje badań, tak jak napisała Ask@, bo ma problemy z pęcherzem.
Ostatnio edytowano Pon kwi 22, 2013 9:28 przez mimbla64, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek

mimbla64

Avatar użytkownika
 
Posty: 14760
Od: Pon lis 12, 2007 9:29
Lokalizacja: Warszawa Wola

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 262 gości