Gang Burasów... Niuniek już nie potrzebuje niczyjej pomocy

Akurat wstawałam wiadomo po co, a ryba już ugotowana i ostudzona czekała w kuchni od kolacji, więc jak zobaczyłam ze poprzednia porcja im smakowała to im dałam resztę, tak więc zero poświecenia - tyle samo zachodu co z chrupami. Dzisiaj drzwi miedzy kuchnią, korytarzem a pokojem z Burasami są otwarte. Krzyków brak. Czarna przejdzie się czasami z kuchni do pokoju, wywącha Burasa, fuknie i czym prędzej wraca do siebie czyli na okap w kuchni. Więc chyba już się pogodziła z obecnością intruzów, nie próbuje ich przeganiać, raczej sama się wycofuje. Coco ciągle w tym samym miejscu, Chanel się przemieszcza: szafa - góra, dół albo hyc za telewizor.

♥ Tosia ♥ razem od 24.11.12

Kinniu, mam dla Ciebie jeszcze jedną radę jeśli nadal masz panikujące i strachliwe kociaki. Polecam Ci karmę uspokajającą - RC Calm. Nie przepadam za tą firmą i wzbraniam się przed ich karmami odkąd dowiedziałam się, że wcale takie dobre nie są, ale ta ewidentnie służy mojej Tosi. Generalnie efekty widać podobno po ok. 10-14 dniach stosowania ale u nas widoczna poprawa była już po 3 dniach. Dostałam próbki od swojego weta, ale na pewno kupię normalne opakowanie.
Nie ma też z reguły problemów z jedzeniem, koty ją lubią i dobrze tolerują. Wypróbuj, jeśli masz okazję

Niektore koty robią gdzie indziej kupę, gdzie indziej siku, potrzebne są 2 kuwety, to nie ruszą doniczek

Widocznie Burasy należą do tych innych, bo ja do tej pory miałam 1 kuwete na dwa koty i było OK

Ja już raz miałam 3 kuwety na 3 koty :twisted:

Ale do doniczek nigdy sie nikt nie załatwiał

a ja mam 4 koty i jedną kuwetę i do donic żaden się nie załatwił :kotek:

hehe

A u mnie swego czasu tymczaska Stella wszystkie ówczesne koty nauczyła, że kuweta kuwetą ale skrzynka balkonowa z ziemią to jest to :ok:

. I dlatego u mnie wyjście na balkon to najpierw szybki bieg z butelką z wodą i podlanie wszystkiego, a potem dopiero można wypuszczać koty. Bo Kotori przecież dalej u mnie jest i balkonuje :wink:

.

A ja nie musze kupowac nawozu do kwiatów

Ewa.KM pisze:A ja nie musze kupowac nawozu do kwiatów

heheh

A ja mam 2 koty i 3 kuwety :mrgreen:

Planuję czwartą :mrgreen:

Ale nikt nigdy nie wsadził pazura- i niczego innego :lol:

- do doniczki w domu i na balkonie...
W sumie i tak używane są dwie kuwety - każdy ma swoją.

Wczoraj wieczorem Chanel zrobiła sobie spacer do kuchni ale zaraz wróciła do swojego kątka. Próbowały też wyjść na środek pokoju jeszcze przy zapalonym świetle, ale jak mnie zobaczyły czmychnęły z powrotem. One się porozumiewają telepatycznie. Chanel widzi wszystko Coco nie widzi nic i w pewnym momencie obie na raz wychodzą na środek. Noc w miarę spokojnie, juka zabezpieczona brystolem bo nie mam jej gdzie przenieść, siku w kuwecie, kupka i tu niespodzianka, zupełnie gdzie indziej ale tak modelowo ładna, że ze sprzątnięciem nie było problemu. Zdecydowanie musza mieć 2 kuwety, bo grzebią jakby miały etat w żwirowni. Jedzonko - sparzony indyk i saszetka zjedzone, moje chrupki im nie smakowały wiec dobrały się same do tych które zostawił Okeanos. Rano Czarna przyszła na inspekcje ale już nie warczała. Chyba straciła węch bo nie odkryła, ze Chanel znowu w szafie, i widocznie było jej za ciasno bo wyrzuciła trochę ciuchów na podłogę. Kinnia pytałam się kiedyś co one lubią najbardziej, pamiętasz?

Tak pamietam.
Jadły suche - ostatnio smakowało bosh sanabell sensitiwe, kurczaka gotowanego z ryżem i warzywami - ostatnio marudziły, surowe mięsko kurczak, indyk, podroby. Są wielkimi fankami puszek np. bozita i animonda. Rybka wszelka jest ok. do tego witaminy, jogurt naturalny (sama im robiłam z ekologicznego mleka a gdy nie miałam dobrego mleka to jadły ten danona z krówką na kubeczku), twarożek. Nie są fankami jajek, chociaz gdy jest z masełkiem to może da się zjeść.

Gang ma sie dobrze. Bafi troszkę przybrała na wadze. Dyzio mizia się tak strasznie, że chce mi się płakać - on potrzebuje człowieka dla siebie :crying:

Prada siedzi i pacza
Zyzia dzisiaj wyciagnęłam spod kołderki. Nie był zachwycony ale gdy dostał puszkę z witaminkami przestał na mnie patrzeć z wyrzutem.

Dzisiaj wieczorem koty zwiedzały resztę mieszkania. Ktoś na pewno był w łazience (łapki na zlewie) i mąż w swoim pokoju też widział przebiegajacego kota - stawiam na Chanel. Przychodziły tez do jedzenia i kuwety mimo, że ja byłam i Czarna była i światło się paliło. Czarna chyba chce spać z nami, już nie paczy i nie warczy tylko śpi w najlepsze, Coco na stoliku za telewizorem a Chanel pod stołem. Coco po raz pierwszy wyszła ze swego namiotu chociaż światło nie zgaszone. Zjadły już gotowanego mintaja tylko zerkały czy ja pacze. Ja nie umiem zmniejszać i wstawić zdjęć a jak syna prosiłam to prychnął "a co to koci big brother?", ale koty uwielbia. Muszę nad nim popracować albo ponegocjować z mężem

potrafisz wysłać zdjęcia na mail? jesli tak to wysyłam na pw adres i prześlij je wstawię

Gang dzisiaj bardzo marudził nad twarożkiem. Wczoraj chętnie zjadł po południu surowe mięsko i podroby. Dzisiaj wszystko jest beee
Zyzio dzisiaj wyszedł

sam

spod kołderki

i gdy go drapałam i głaskałam to ugniatał i mruuuuuuczał. Matko jaki on jest śliczny z tymi pędzelkami na uszkach.
Dyzio jak zwykle aż fikołki robił tak kazał się głaskać.
Domku im trzeba :crying:

Gang Burasów... Niuniek już nie potrzebuje niczyjej pomocy

Kto przegląda forum