wszyscy kochamy Fionkę

No to za badania :ok:

Jako że "zdycham" powalona przez przeziębienie napiszę tylko - oprócz tego, że 90% czasu spędziła w dużym pokoju, w życiu Fio nie zaszły większe zmiany. Cały czas miałam ją na oku - nie doszło ani do zaczepek, ani do wyrazów miłości - koty na siebie popatrzyły, powąchały się (nie Ciel - jemu Fionka dała odpór sycząc i grożąc łapą gdy tylko był o krok od niej) i przeszły nad poszerzeniem stanu kotów do porządku dziennego.

Alienor dużo zdrówka :ok:

Blekitny.Irys pisze:Alienor dużo zdrówka

now łasnie...zdróweczka Kochana

agula76 pisze:
Blekitny.Irys pisze:Alienor dużo zdrówka

now łasnie...zdróweczka Kochana

Podpisuje sie obiema rękoma :ok:

Zdrówka dla Was obu :ok:

No Fio zdrowie całkiem całkiem - dziś zrobiła kupę do kuwetki i wzorowo ją zakopała. Co do siuśków miewam problem z odsiusianiem bo pęcherz jest prawie pusty i nawet już wiem czemu - Fionka wpadła na chytry sposób i jak się zbierze to najwidoczniej się zaczyna podmywać, a wtedy cewka moczowa się otwiera i siuśki wylatują (w większości). Więc potem jak chcę ją odsikać bo czas byłby, niewiele jest w pęcherzu i trudno go wycisnąć bo się przesuwa w ręce. Tak że 1 raz dziennie jest porządne odsikanie przeze mnie, czasem się uda 2 razy;pozostałe Fioninka sama "obsługuje".
Ja niestety na L4, bo głos straciłam kompletnie i kaszel mnie dusi, ale będzie dobrze. :ok:

To może taki sposób byłby bardziej efektywny.
TAk jak przy małych kociakach stymulowanie czymś wilgotnym.
Bo to mi sie wydaje mimo wszystko jakis ruch w dobrą stronę.

Za samodzielne kuwetkowanie cały czas trzymam kciuki :ok:

Broszka pisze:Za samodzielne kuwetkowanie cały czas trzymam kciuki

Ja tez

Cocarboxylaza wykupiona - dzięki odebraniu jej o właściwej godzinie opakowanie z 5 zastrzykami (dla kota 10) kosztowało 90,10 zł a nie 110. :ok:

Drobny problem z odsikiwaniem sposobem fioninym polega na tym, ze nie opróżnia on pęcherza do końca, więc te żałosne resztki, które zostają w środku mogą się dalej "kisić" a to niezdrowo. Bo niestety wyciśnięcie opróżnionego w 70% pęcherza jest o wiele trudniejsze niż wypełnionego w 70%. Ale jakoś musimy dać radę.

Mocno trzymam kciuki za Fioneczkę, tyle się już udało, na pewno kuwetkowanie też się poprawi..... musi się poprawić :!:

Dzięki tobie koteczka wygrała drugie życie

Niezmiennie mam nadzieję, że będzie tylko lepiej i lepiej, zwłaszcza że w czwartek Kasia (ultra75) ma nam pożyczyć lampę Bioptron :ok:

. Więc jutro zadzwonię i może jakoś dostanę wytyczne od pani Halinki jak rehabilitować tą lampą no i przy okazji umówię Fio na wizytę. Bo wczoraj byłam prawie niema, dziś już tylko skrzeczę i mam napady kaszlu, więc jutro może będzie jeszcze lepiej :ok:

.
Aha, Fiona została oficjalnie uznana za kotka łóżeczkowego - 85% czasu spędza na moim łóżku. Te pozostałe 15% to w plamie słońca pod drzwiami balkonowymi, na krótkich spacerkach okołokuwetowych i w wiaderku z karmą suchą. Bo jeśli Kotori otworzyła to wiaderko, to żaden normalny kot nie będzie jadł z miski, tylko z wiaderka, prawda :roll:

. Tyle z tego, że wtedy gimnastykuje łapięta.

Przywitam się z rana i tradycyjnie :ok:

za Fioneczkę i za Twoje zdrówko :ok:

wszyscy kochamy Fionkę

Kto przegląda forum