Bez Bombilli i reszty - Kropcia i Tysia

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon kwi 15, 2013 13:38 Re: Bez Bombilli i reszty - Kropcia i Tysia

Oj!... Dobrze, że to zauważyłaś, idźcie do weta koniecznie. Do zaufanego! :evil:

weatherwax

 
Posty: 1844
Od: Pon lip 12, 2004 8:29
Lokalizacja: Chorzów

Post » Pon kwi 15, 2013 18:03 Re: Bez Bombilli i reszty - Kropcia i Tysia

Byłyśmy.
Rzeczywiście okolice ujścia pochwy były posklejane zaschniętą, ciemną wydzieliną (przed wyjściem z domu Tysia umyła się trochę :evil: ).
Natomiast wewnątrz było czysto, więc wymazu nie było z czego zrobić.
Tysia miała temperaturę 37,9, a więc nie miała gorączki, która w zasadzie powinna towarzyszyć infekcji.
Chyba trochę wychłodziła się w ogródku przed wyjściem z domu i po drodze do weta. Miała też trochę za bardzo mokry nosek.
Wet po namyśle stwierdził, że wygląda to tak, jakby usunęły się pozostałości po infekcji jeszcze z okresu schroniskowego i poschroniskowego.
Rzeczywiście coś w tym może być, bo ten wyciek nie był ciągły, tylko to się zdarzyło kilka razy.
Tysia dostała leki na podniesienie odporności na 5 dni i jeśli nadal będę obserwować jakieś niepokojące objawy, to mamy się pokazać w lecznicy.
A to nacięcie na uszku to znak sterylizacji - wet mówił, że takie nacięcia też się robi. A to by chyba oznaczało, że Tysia kiedyś była bezdomna.
A w ogóle to Tysia okropnie zestresowała się wyniesieniem jej z domu.
Teraz, po zjedzeniu wczesnej kolacji, odpoczywa na poduszce.
Ostatnio edytowano Pon kwi 15, 2013 18:08 przez mb, łącznie edytowano 1 raz

mb

 
Posty: 9998
Od: Czw kwi 13, 2006 5:51
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon kwi 15, 2013 18:07 Re: Bez Bombilli i reszty - Kropcia i Tysia

Ufff, to w sumie dobre wieści.
A to, że zestresowała się wyjściem z domu to całkiem zrozumiałe.
Teraz musisz ją wygłaskać i przeprosić za spowodowanie stresu. :wink:

kciuk

Avatar użytkownika
 
Posty: 1588
Od: Sob kwi 12, 2008 20:11
Lokalizacja: Piaseczno

Post » Pon kwi 15, 2013 18:08 Re: Bez Bombilli i reszty - Kropcia i Tysia

Już jest wygłaskana i pocieszona :smiech3:

mb

 
Posty: 9998
Od: Czw kwi 13, 2006 5:51
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon kwi 15, 2013 18:18 Re: Bez Bombilli i reszty - Kropcia i Tysia

Znajoma pani z kiosku przygarnęła kotkę, a ponieważ mają ogródek, kotka będzie (jest) trochę wychodząca. Byli z nią u weta, który stwierdził, że śladów sterylizacji nie widać. Poszła więc kotka na sterylkę, a po otwarciu okazało się, że w środku pusto - sterylka była przeprowadzone, ale nikt nie naciął uszka, a brzuszek całkiem zarośnięty. I bardzo źle ta kotka zniosła operację, nie chciała się wybudzić, potem jakieś zapalenie... teraz już jest ok, ale jak przeczytałam o Tysi, to się wystraszyłam. Nie pisałam Ci o tym, bo nie chciałam Cię denerwować przed wizytą. :)

weatherwax

 
Posty: 1844
Od: Pon lip 12, 2004 8:29
Lokalizacja: Chorzów

Post » Pon kwi 15, 2013 18:20 Re: Bez Bombilli i reszty - Kropcia i Tysia

Mam nadzieję, że sama też się czymś pocieszyłaś.
Dość stresów już miałaś . :?

kciuk

Avatar użytkownika
 
Posty: 1588
Od: Sob kwi 12, 2008 20:11
Lokalizacja: Piaseczno

Post » Pon kwi 15, 2013 18:27 Re: Bez Bombilli i reszty - Kropcia i Tysia

weatherwax pisze:Znajoma pani z kiosku przygarnęła kotkę, a ponieważ mają ogródek, kotka będzie (jest) trochę wychodząca. Byli z nią u weta, który stwierdził, że śladów sterylizacji nie widać. Poszła więc kotka na sterylkę, a po otwarciu okazało się, że w środku pusto - sterylka była przeprowadzone, ale nikt nie naciął uszka, a brzuszek całkiem zarośnięty. I bardzo źle ta kotka zniosła operację, nie chciała się wybudzić, potem jakieś zapalenie... teraz już jest ok, ale jak przeczytałam o Tysi, to się wystraszyłam. Nie pisałam Ci o tym, bo nie chciałam Cię denerwować przed wizytą. :)

Tego się nie obawiałam, bo Tysia ani raz nie miała nawet śladowych objawów rujki, a weci twierdzili, że ślad po zabiegu (ponoć charakterystyczna blizna) widzą.
Tak więc nikt nawet nie sugerował robienia operacji.

Początkowo myślałam o zainfekowaniu pozostałości po sterylizacji, ale po zastanowieniu się doszłam do wniosku, że to może się zdarzyć w przypadku świeżej rany, a nie kilka lat po zabiegu. Tak więc została infekcja pochwy i wet też był tego zdania.

mb

 
Posty: 9998
Od: Czw kwi 13, 2006 5:51
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon kwi 15, 2013 18:28 Re: Bez Bombilli i reszty - Kropcia i Tysia

kciuk pisze:Mam nadzieję, że sama też się czymś pocieszyłaś.
Dość stresów już miałaś . :?

Pocieszyłam się : rodzynkami w czekoladzie :lol:

mb

 
Posty: 9998
Od: Czw kwi 13, 2006 5:51
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto kwi 16, 2013 11:52 Re: Bez Bombilli i reszty - Kropcia i Tysia

A przez to wyziębienie to wczoraj wieczorem nie było żadnego wychodzenia do ogródka.
Bo one siadają sobie na tych płytach betonowych albo na blasze na murku i siedzą tak bez ruchu, obserwując okolicę i przemarzając.

Kropcia pogodziła się z losem, ale Tysia do nocy siedziała pod oknem i mrauczała, jęczała, łkała i drapała po szybie.

Wyjdą dzisiaj, bo dzisiaj jest cieplej i słońce wszystko nagrzało.

mb

 
Posty: 9998
Od: Czw kwi 13, 2006 5:51
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto kwi 16, 2013 17:59 Re: Bez Bombilli i reszty - Kropcia i Tysia

Słoneczne popołudnie

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

mb

 
Posty: 9998
Od: Czw kwi 13, 2006 5:51
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto kwi 16, 2013 19:45 Re: Bez Bombilli i reszty - Kropcia i Tysia

Sąsiadki mi mówiły, że widziały, jak Tysia starała się wyrwać łapką zabezpieczenie dziury, przez którą można wyjść na zewnątrz.
To dopiero koci drań :ryk:

mb

 
Posty: 9998
Od: Czw kwi 13, 2006 5:51
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto kwi 16, 2013 19:49 Re: Bez Bombilli i reszty - Kropcia i Tysia

jak moja mama opowiada o suni, ktora wzieli ze schroniska (tego samego)
co ona wyprawia
to mowie
Glupiej nie wziełas
To samo można powiedzieć o Tysi
Moje koty
Zdjęcia krakowskich schroniskowców
Jest tylko jeden sukces- być w stanie spędzić życie na swój własny sposób - Christopher Morley
Haters gonna hate

BarbAnn

 
Posty: 14179
Od: Wto sie 01, 2006 8:35
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto kwi 16, 2013 21:57 Re: Bez Bombilli i reszty - Kropcia i Tysia

Tyśka bardzo mądra jest.

A jak się dzisiaj z Kropcią wyszalały w ogródku :!:
Biegi, skoki, pościgi, po prostej, po łuku i w kółko.
Z nastroszonym ogonem i warczeniem lub bez warczenia i ogona nastroszonego :lol:

A co się nie działo: ptaki chodziły, fruwały i skrzeczały, samochody jeździły, ludzie łazili, sąsiedzi gadali, nawet jakiś świerszcz rozpoczął prawie letnie cykanie.
Wszystkie te niesamowite :wink: zdarzenia tak wyczerpały koty psychicznie, że same wróciły do mieszkania i już śpią - Kropcia na kanapie, a Tysia w szafie na "pięterku" :smiech3:

mb

 
Posty: 9998
Od: Czw kwi 13, 2006 5:51
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro kwi 17, 2013 7:26 Re: Bez Bombilli i reszty - Kropcia i Tysia

Tysia jak w schronisku wyszla spod kołderki, to miała miejscówkę na oknie i cały czas obserwowała działki za ogrodzeniem.Fajnie jej się udało z Twoim domem, płotkiem i zewnętrzem :)
Moje koty
Zdjęcia krakowskich schroniskowców
Jest tylko jeden sukces- być w stanie spędzić życie na swój własny sposób - Christopher Morley
Haters gonna hate

BarbAnn

 
Posty: 14179
Od: Wto sie 01, 2006 8:35
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro kwi 17, 2013 18:14 Re: Bez Bombilli i reszty - Kropcia i Tysia

Tysi strasznie podoba się możliwość wychodzenia.
Już nawet przestała próbować odblokować zabezpieczenie tej dziury pod ogrodzeniem :D

Pozaznaczała pyszczkiem SWÓJ teren i cieszy się nim :lol:

mb

 
Posty: 9998
Od: Czw kwi 13, 2006 5:51
Lokalizacja: Kraków

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: lewel i 174 gości