Wczoraj odbyła się inauguracja ogródka - koty wyszły, gdy ja jeszcze kończyłam robienie zabezpieczeń.
Pierwsze, co Tyśka zrobiła, to było wyjście za płot największą dziurą, którą właśnie miałam zabudować.
Tam jest trudno uciec dalej, jeśli nie zna się terenu dokładnie. No, to ja - chodu naokoło bloku. Wychodzę na teren od strony tarasów i widzę, jak Tysia siedzi sobie przed płotem i rozgląda się. Gdy zobaczyła, że się zbliżam, zrobiła "w tył zwrot" i szybciutko pobiegła do mieszkania
Dziurę prędko zabudowałam rollborederem, a Tysia, od czasu do czasu sprawdza, czy to zabudowanie na pewno jest niedwracalne
Zdaje się, że Tyśka ma podobną naturę odkrywcy, jaką miała Kasia.
Kropcia wychodzi jeszcze z lekkim lękiem, bo Kropcia jest wyjątkowo bojaźliwa, ale już wielokrotnie tarzała się z rozkoszą na tarasie
