witamy
Ja żem był u weta i jakieś zastrzyki dostałem takie na dłużej, bo moje dziąsełka to podobno tragedia
No bolały okropnie juz nawet rozwodnionych musów nie jadłem. Ale podobno ząbki mimo wszystko sa ok, nie ruszaja sie i bez kamienia są i to dobrze jest,no. Teraz podobno ma byc lepiej w moim pyszczku.aha i Duża mówi, że jestem kotem idealnym u weta ale w drodze powrotnej samochodem już nie i Duża strasznie sie bała o mnieTygRych
Steryd niestety, zabiegi pielegnacyjne zachowawcze efektów żadnych nie dają (tak samodzielnie) u TygRyszardka. Znów była dziura w dziąśle, eh. Do i od weta jedziemy taxi. Do weta jakoś jeszcze on to znosi ale droga powrotna jest duzo gorsza zawsze, bo nie dość stres weterynarzem to do tego samochody, których sie boi. Cały się bidul spienił, oslinił

A jak zaczął dyszeć przez pyszczek pan taksówkarz wykazał zrozumienie i mocno przyspieszył do domu bo bałam się, że taka dawka stresu go pokona (TygRysia mam na mysli) Teraz chłopak odsypia, nawet pojadł.
A Teodora nadal nikt nie chce:( Nie wiem co to bedzie

Duża