2xG + R. Jak chłop potrzebny to nie uświadczysz

Druga wersja jest taka, że oglądał Harrego Pottera i szuka tajemniczego przejścia do Hogwartu
Więcej pomysłów na razie nie mam. Wstałam dziś o 5:00 więc z myśleniem trochę ciężko.

Wali główką w drapak i zadaje pytanie:
''kiedy będzie wiosna, kiedy będzie wiosna, ja chcę wyjść !!!''

A Rastek jaki dostojny.

Inga a Rastkowe miejsce było przystosowane do potrzeb gatunku psiego, czy się dostosowało za pomocą pomysłowości Rastka?

jesteście niemożliwe :ryk:

niestety odpowiedź jest banalna i pozytywka na nią wpadła natychmiast - on tak wziął i zasnął :roll:

Malati, miejsce nie jest przystosowane do żadnego gatunku, to parapet okienny :twisted:

sąsiedzi się z nas śmieją, jeszcze jak Lola u nas była, że u nas psy na parapetach leżą. Przez to obcięłam firanki. Bezczelnie, nożyczkami. Stwierdziłam, że lepiej jak będą wystrzępione niż brudno brązowe, upitolone od psiej sierści. Marzy mi się kupno nowych, ale nie wiem, czy jest sens...

trąd Pojebkowy w odwrocie :dance:

ranki ładnie przyschły, strupki odpadają. Gadżet codziennie musi chwilę powisieć za karczycho, żebym mogła zastrzyk zrobić, ale nabieramy wprawy - tylko jedne rany drapane. Na TŻ-cie :mrgreen:

u mnie tez Sweetie pcha się na parapet

Inga jedni mają kwiaty na parapecie, inni figurki, a jeszcze inni koty lub psy nie ma w tym nic dziwnego

A parapet przystosowany w takim razie skoro zabrane są firanki..

Ja mam juz stały gapiów okiennych - ludzie specjalnie chodza pod moim oknem, żeby a nuz krtórejś z pięciu zobaczyć :twisted:

Ina, całkowicie odradzam kupno nowych firanek.
No chyba, że lubisz ćwiczyć obcinanie ? :mrgreen:

Pieknie sobie mis zasnął na drapaczku, tylko to imię :twisted:

Lideczka ['] 2006 - 21.04.2015

psiama pisze:Pieknie sobie mis zasnął na drapaczku, tylko to imię

ale on się nazywa Gadżet... :oops:

atla pisze:
psiama pisze:Pieknie sobie mis zasnął na drapaczku, tylko to imię

ale on się nazywa Gadżet...

Gadżet Pojebek Kolorowy Pierwszy :ryk:

wczoraj zabraliśmy się za porządki w wolierze, bo kretowisk strasznie dużo, kocie krzesełka po zimie już tylko do pieca się nadawały, a i trap do schodzenia już zaczął żyć własnym życiem - jakieś roślinki się na wykładzinie zalęgły :roll:

Więc teraz chłopcy będą mieć dwustopniowy trap, z półpiętrem, zrobiony z deseczek, które kiedyś były boazerią. Żeby nie Gadżet to budowa byłaby dużo łatwiejsza, ale on nie wskoczy na wysokość 70 cm, dlatego musi mieć dodatkowe schodki.
Daliśmy wczoraj ostatni zastrzyk i odstawiamy antytrądowy antybiotyk. Strupy zaschły, nowe się nie pojawiają, mam nadzieję, że to już koniec leczenia.

WIOSNA

i tej pory roku na tym Waszym skrawku Świata Wam zazdraszczam :oops:

bo zimą wolę cztery ściany i klatkę schodową, która mnie dzieli ze Światem :twisted:

Pora kociska wywalić na przewietrzenie futer, dobra decyzja :ok:

I ja nie wiem , jak niepełnosprawnego kota, można nazywać pojebkiem :twisted:

toż to kot specjalnej troski

co tam u Rastka? Pozdrowienia od Lolity!

Magija pisze:co tam u Rastka? Pozdrowienia od Lolity!

a dziękujemy, dziękujemy

czwartek wieczór... jakieś wrzaski, piski i poszczekiwania przy bramie... no i...

szczenior 7-miesięczny, TŻ wściekły, kazał psy zostawić na dworze, ale o pół do pierwszej w nocy Rastek zaczął "pukać" do drzwi, więc musiałam wpuścić oba-dwa. O czwartej rano pisk okropny i czarne 15 kilo pakuje mi się na ręce z płaczem, że mu zrobili krzywdę. Pewnie któryś kot go potraktował. W piątek po pracy ubrałam toto w szelki i obrożę, pozapinałam jak mogłam, wsadziłam do auta i wywiozłam do CC. Czytnik chipów wziął i zaginął, więc czekałyśmy na p. Piotra z Azylu, żeby psa odczytać, na co nadzieję miałam niewielką jakoż i płonną całkiem. :twisted:

Po powrocie do domu poszłam wzdłuż ulicy naklejając ogłoszenia na słupy, drzewa i elementy parkanów.
Pani Teresa zagląda przez płot: a skąd nowy pies? a to nie Luśki czasem? kto to jest Luśka na Boga żywego???
Po pół godzinie - Pani Teresa z kobitką i dziewczynką koło 13 lat pod bramą stoją. No tak, to Luśki Murzyn jest! Ona ze stajnią współpracuje i przyjeżdża taka pielęgniarka z córką na kucyki, i wypuściły psa, bo taki słodki, to się dziecko pobawić chciało. A jak się pobawiło, to mamusia do auta dzieciaka wepchnęła i fiuuu! pojechała. A Murzynka bez opieki na otwartym podwórku zostawiła. P. Lucyna szukała, ale jak się ciemno zrobiło, to się bała z wnuczką łazić, od rana robotę miały, a potem to już dobrą minę do złej gry robiła i tylko co jakiś czas na ulicę wychodziła, żeby sprawdzić, czy gdzieś czarne zwłoki nie leżą.
Tak więc Murzyn wrócił do domu, p. Lucyna została poinformowana, że psa ma pilnować...
Szkoda tylko, że go zdążyłam odrobaczyć, zaszczepić i zaczipować :roll:

cudny piesek, ale szkoda, że tak go nie bardzo pilnują :evil:

Georg-inia pisze: Szkoda tylko, że go zdążyłam odrobaczyć, zaszczepić i zaczipować

no i po co się przed szereg wyrywała, a?

Eh.

a w ogóle to szacun, no

żeś zachipowała to dobrze
ale kasę oddać winni

2xG + R. Jak chłop potrzebny to nie uświadczysz

Kto przegląda forum