Witajcie w ten piątkowy dzionek!
Dziś czuję się znacznie lepiej tylko nie do końca wiem czyja to zasługa - wziętych wczoraj leków czy tego co zobaczyłam po otwarciu oczu dziś rano
Chyba muszę się nauczyć spać z aparatem w ręku żeby od razu utrwalić takie widoki.
Ja tu gadu gadu a niemcy w zgierzu - już przechodzę do sedna.
Wczoraj wieczorem gdy kładłam się spać Pola zajęta była nową zabawką.Maltretowała biedną mychę starając się do niej dostać.Gdy ją to znudziło poszła do drugiej zabawki puszczać kulkę.Aż przez chwilę było mi żal sąsiadów bo toczona kulka wydaje niesamowity dźwięk a w bloku gdzie wieczorami słychać rozmowę sąsiadów przez ścianę kulka musi robić dużo hałasu.

W końcu monotonny odgłos wydawany przez toczącą się kulkę uśpił mnie.
Dziś rano otwieram oczy i widzę taki obraz: Zuzię siedzącą nad nową zabawką a obok leżącą Polę.Zuzia popycha łapką myszkę a gdy ta się zatrzyma Pola popycha w drugą stronę.Dobre 10 min.nie mogłam oderwać od nich oczu i bałam się nawet poruszyć żeby im nie przeszkodzić w zabawie.

Potem Pola znudziła się i poszła do drugiej zabawki a Zuzia dalej bawiła się sama.
Widok przecudowny
W ogóle teraz w pokoju zrobił mi się koci plac zabaw,bo co parę kroków stoi jakaś zabawka.
