pinokio_

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro kwi 10, 2013 10:52 Re: Pinokio - koty do adopcji i pomagamy pieskowi Kruczkowi

issey32, ja odpowiem na pytanie. Gdybym ja jechala, to koszt mniej wiecej bylby taki:

55 km do Czeremchy ode mnie
ok. 90 km z Czeremchy do B-stok na rtg x 2, to jest prawie 300 km, to jak na moj samochod potrzeba z 20 l benzyny, to wyjdzie jakies 130 zl

benzyna + 50 zl przeswietlenie (to tam orientacyjnie), do tego 5 zl tabletka na robaki, no i gdyby porzadnie odrobaczyc, to trzeba powtorzyc, wiec z 15 zl. Bo ja podalabym z 3 dni pod rzad po tabletce. A nawet po 14 dniach powtorzyc. Wtedy jest pewnosc, ze tasiemiec pokonany.

Czyli:

paliwo 130
rtg 50
15-20 tabl.
= 200 PLN

Ja na razie odpadam, bo juz nie dam rady w tym tygodniu, a w niedziele juz mnie nie ma na jakis czas.
Jeszcze gdybym mogla stad od siebie sie wykaraskac(bloto, roztopy), to moze bym zdazyla.
moj nr tel: 789 084 913
gg: 7163414


Obrazek
jankowska.irena@wp.pl

pinokio_

 
Posty: 1375
Od: Wto mar 09, 2010 20:49
Lokalizacja: Białystok

Post » Śro kwi 10, 2013 11:22 Re: Pinokio - koty do adopcji i pomagamy pieskowi Kruczkowi

a ja na dogo dostałam takie namiary

hotel Sfora prezesa, ma stronę w necie. http://www.sforaprezesa.pl/ hotelik prowadzony przez behawiorystę

Jest jeszcze jakiś hotel ze szkoleniowcem w Bogatyni,

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 28704
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Śro kwi 10, 2013 11:27 Re: Pinokio - koty do adopcji i pomagamy pieskowi Kruczkowi

Witajcie.
Kruczek jest cały czarny , sierść ma krótką , nie wymagającą czesania. Sięga do łydki , a głową do kolana. Długość od nosa do nasady ogona-ok. 75 cm, niestety nie dał się dokładnie wymierzyć , bo warczał i pokazał trochę zębów. Ogon jest raczej opuszczony. Potrafi chodzić na smyczy , ale jest uparty i nie zawsze idzie tam , gdzie chcemy. Nie respektuje praktycznie żadnych poleceń , choć ostatnio zdarza mu się słuchać polecenia "nie" i "zostań". Pazury nie wymagają obcięcia.
Waży ok. 15 kg. Mebli nie niszczy , za to porywa i gryzie wszystkie papcie, buty , nawet tel. komórkowy - wszystko co mu się nawinie pod pysk ; wyciągnął nawet spod komputera adresownik i pogryzł. Już nie sika w domu , gdy chce wyjść na dwór idzie pod drzwi i patrzy na nas lub się trzęsie. Wychodzi 4 razy dziennie.
Od pani Julii, zoopsychologa , przyszedł sms polecający osobę : http://www.edukacjaalpi.pl/?q=oferta ,Ośrodek Edukacyjny Alpi Zaleskie 1 61-061 Juchnowiec Kościelny. Sprawdzałam w necie , miejscowość ta jest w okolicach Białegostoku , czyli tam i z powrotem ok. 200 km... Zadzwonię do tej pani, być może doradzi coś telefonicznie , ale wizyta u mnie to są koszty choćby paliwa , a podejrzewam , że wiem , co mi powie.
Kruczek przez większość dnia jest sam w pokoju i nawet jakby się trochę wyciszył , ale w dalszym ciągu brutalnie atakuje suczki i przy próbach zdyscyplinowania go okazuje w wiadomy sposób swoją niezależność. Wszystkie inne zwierzaki z tego p;owodu cierpią , gdyż są pozamykane i zestresowane.
Przy wychodzeniu na dwór już tak bardzo nie wyrywa sie w stronę Bariego ( owczarek przy budzie) , za to tamten zeżarłby go żywcem. Myślę , że jest to odwet za obsikanie mu budy. Wychodzenie i wchodzenie z Kruczkiem odbywa się z prędkością światła. Bluetooth nadal nie działa...

Basia62

 
Posty: 16
Od: Nie lut 24, 2013 18:45

Post » Śro kwi 10, 2013 11:58 Re: Pinokio - koty do adopcji i pomagamy pieskowi Kruczkowi

witamy serdecznie

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 28704
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Śro kwi 10, 2013 23:00 Re: Pinokio - koty do adopcji i pomagamy pieskowi Kruczkowi

Kochani , nie wiem co robić? Po14.00 Kruczek miał atak padaczki. Do 14.00 dzień nie wyglądał najgorzej poza warczeniem przy mierzeniu. O 14.00 wyszliśmy na spacer , zaczął bardzo dużo siusiać , niemalże jednocześnie robić kupę . Położył się na śniegu , nie chciał się ruszyć . Po chwili wstał jakiś dziwny , zaczął wymiotować, przewrócił się na bok i stracił przytomność. Ponieważ miał zamknięte oczy , mąż rozchylił powieki i zobaczyliśmy same białka oczu. Byliśmy przerażeni, bo myśleliśmy, że pies umiera. Kruczkowi zaczęły poruszać się mięśnie brzucha, drżały też tylne łapy, trwało to około 10 minut . Po wybudzeniu się był bardzo słaby i spał około 45 minut. Później niestety zaczęła się ostra jazda z nami .tzn. jego nadpobudliwość sięgnęła zenitu. Niby w zabawie atakował brutalnie psy, nasze nogi i ręce. Im bardziej się go uspokaja tym bardziej on się nakręca. Przekracza to próg wytrzymałości na ból. Zaraz po przyjściu do domu dzwoniłam do lecznicy, dr. Piotra nie było,rozmawiając z jego ojcem też wetem nadmieniłam o jego problemach behawioralnych, stwierdził, że był to atak padaczki najprawdopodobniej pourazowej. Powiedział też, że te ataki będą się powtarzać i pies musiał by być na neuroleptykach. Myślę, że te jego zachowanie jest wynikiem urazu i on nie umie zapanować nad sobą. Bardzo mi go żal, nie wiem jaka przyszłość się przed nim rysuje? Pomóżcie podjąć decyzję.Czy on ma szansę na dobry dom i dobre życie?

Basia62

 
Posty: 16
Od: Nie lut 24, 2013 18:45

Post » Czw kwi 11, 2013 8:32 Re: Pinokio - koty do adopcji i pomagamy pieskowi Kruczkowi

Pani Basiu, pies powinien trafić do veta i to vet powinien się wypowiedzieć o ewentualnych rokowaniach
Czy znają Państwo kogoś, kto mógłby pomóc w transporcie Kruczka do veta?
I nawet nie myślę tu o Pinokio_ ze względu na jej kręgosłup. Mogę wspomóc finansowo. Może ktoś jeszcze się dołoży.

I jeszcze jedno, żeby móc umieścić Kruczka w jakimkolwiek hotelu, trzeba wiedzieć, co mu dolega, bo może, tak jak napisała Pani Basia, jego rozdrażnienie wynika z problemów neurologicznych.

issey32

 
Posty: 3621
Od: Śro maja 18, 2011 9:39


Post » Czw kwi 11, 2013 8:58 Re: Pinokio - koty do adopcji i pomagamy pieskowi Kruczkowi

Szalony Kocie, ale czy przegrana, czy nie, to wizyta u veta potrzebna.

issey32

 
Posty: 3621
Od: Śro maja 18, 2011 9:39

Post » Czw kwi 11, 2013 9:36 Re: Pinokio - koty do adopcji i pomagamy pieskowi Kruczkowi

Sluchajcie, jestem takiego samego zdania jak issey32. Tylko, ze nie ma nikogo kto moglby pojechac. Psu trzeba koniecznie pomoc i to jak najszybciej. Albo probowac go zdjagnozowac i pomoc, albo pomoc mu odejsc. Tak jak jest nie powinno byc. Byc moze on bardzo cierpi.
Gdyby byly pieniadze, moze udaloby mi sie uprosic u tz sonimalutkiej zeby pojechali z Kruczkiem. Oni nie sa w stanie dolozyc nawet zlotowki, bo oboje nie pracują, a dzieci czworka.
To tylko tyle przychodzi mi do glowy.
Rozmawialam dzisiaj z p. Basią i obiecalam, ze jak tylko wyjde ze szpitala, a bedzie wszystko dobrze i lekarze powiedza, ze moge podrozowac, to pojade z moim tz i zrobimy wszystko co trzeba. Tylko, ze jest wielki znak zapytania jak to ze mna bedzie? (moze uda mi sie wyslac tz samego? musze pogadac, tylko, ze chlop sam, to nie wiem czy poradzi). Bardzo bym chciala pomoc, bo piesio fajny, taki misio maly. On jest bardzo taki przylepek, bardzo wdzieczyc sie potrafi. Nie jego wina mysle, ze ma ataki agresji.
Uzgodnilysmy, ze jesli wytrzyma pies i Oni wytrzymaja z nim do czasu kiedy ja bede mogla pojechac, to zrobie to. Jednak jesli nie, to zaprosza weta do siebie i stanie sie to najgorsze.
Slyszalam przez telefon jak podczas naszej rozmowy Kruczek atakowac zaczal p. Basię. Musiala zakonczyz ze mna rozmowe, bo gryzl w nogi.

Dt, hotelik, behawiorysta, wszystko to wymaga nakladow finansowych, niestety.
Kochani zbierajcie jak cos pieniadze, a bardzo sie postaram byc ok po operacji i jak mi sie uda, pomoge na pewno.
moj nr tel: 789 084 913
gg: 7163414


Obrazek
jankowska.irena@wp.pl

pinokio_

 
Posty: 1375
Od: Wto mar 09, 2010 20:49
Lokalizacja: Białystok

Post » Czw kwi 11, 2013 10:12 Re: Pinokio - koty do adopcji i pomagamy pieskowi Kruczkowi

Pinokio_, ale nie wiadomo jak Ty się będziesz czuła po operacji i kiedy lekarz pozwoli Ci cokolwiek robić. To może się przedłużyć do końca kwietnia, albo i dalej. Trudno coś dziś wyrokować.

Pinokio_, jestem w stanie na dziś przelać 200 zł, jeśli soniamalutka zgodziłaby się udostępnić transport. Jeśli to za mało na zrobienie za jednym zamachem wszystkiego, to może ktoś się dorzuci choć groszem i razem damy radę?

issey32

 
Posty: 3621
Od: Śro maja 18, 2011 9:39

Post » Czw kwi 11, 2013 10:24 Re: Pinokio - koty do adopcji i pomagamy pieskowi Kruczkowi

issey32 pisze:Pinokio_, ale nie wiadomo jak Ty się będziesz czuła po operacji i kiedy lekarz pozwoli Ci cokolwiek robić. To może się przedłużyć do końca kwietnia, albo i dalej. Trudno coś dziś wyrokować.

Pinokio_, jestem w stanie na dziś przelać 200 zł, jeśli soniamalutka zgodziłaby się udostępnić transport. Jeśli to za mało na zrobienie za jednym zamachem wszystkiego, to może ktoś się dorzuci choć groszem i razem damy radę?


ja mogę dorzucić skromne 10zł i jeśli soniamalutka zgodzi się udostępnić transport to mogę z nią pojechać i pomóc np. przy wnoszeniu i wynoszeniu Kruczka z samochodu
ObrazekObrazekObrazek

sylwia1982

 
Posty: 2101
Od: Pt wrz 03, 2010 22:15
Lokalizacja: Warszawa/Bielsk Podlaski

Post » Czw kwi 11, 2013 10:53 Re: Pinokio - koty do adopcji i pomagamy pieskowi Kruczkowi

Ok, juz rozmawialam z sonią i mowi, zebym gadala z jej starym. Mowi, ze sie zgodzi, bo byl razem z Sylwia i soniamalutka na kastracji Kruczka i wie, ze ta pomoc jest mu potrzebna. To rowny gosc, kocha zwierzaki. Gdyby oni tylko mogli, braliby na dt do siebie. Zreszta mają ich troche.
Trzebabedzie podzwonic do Bialego i poszukac gdzie najszybciej rtg by zrobili, umowic i w droge.
Umowienie biore na siebie i dam znac na kiedy, co i jak.
Sylwia, dziekujemy, jak juz cos ustalimy to dam znac i bardzo Wam dziekuje. Moze uda sie zajechac do tej pani psycholog pod bialymstokiem ?
Teraz wszystko w mocy Andrzeja, tz sonimalutkiej.
Issey32, wielkie dziekuje, jestes kochana :1luvu:
moj nr tel: 789 084 913
gg: 7163414


Obrazek
jankowska.irena@wp.pl

pinokio_

 
Posty: 1375
Od: Wto mar 09, 2010 20:49
Lokalizacja: Białystok

Post » Czw kwi 11, 2013 10:55 Re: Pinokio - koty do adopcji i pomagamy pieskowi Kruczkowi

sylwia1982 pisze:ja mogę dorzucić skromne 10zł i jeśli soniamalutka zgodzi się udostępnić transport to mogę z nią pojechać i pomóc np. przy wnoszeniu i wynoszeniu Kruczka z samochodu


Tradycyjnie proszę o nr konta.

Edit: Znalazłam; przelew zrobiony.

issey32

 
Posty: 3621
Od: Śro maja 18, 2011 9:39

Post » Czw kwi 11, 2013 12:04 Re: Pinokio - koty do adopcji i pomagamy pieskowi Kruczkowi

Dziewczyny, to rtg to może nie tylko łapy - może go w głowę też uderzyło, jakiś krwiak tam się robi, może to ogólny wypadek był i stąd te napady?

Szalony Kot

 
Posty: 23304
Od: Pt wrz 24, 2010 13:01
Lokalizacja: Grodzisk Maz./ Warszawa

Post » Czw kwi 11, 2013 12:07 Re: Pinokio - koty do adopcji i pomagamy pieskowi Kruczkowi

edit: odnośnie behawiorysty dla Kruczka znalazłam coś takiego: http://tablica.pl/oferta/osrodek-edukac ... DNSfW.html
ObrazekObrazekObrazek

sylwia1982

 
Posty: 2101
Od: Pt wrz 03, 2010 22:15
Lokalizacja: Warszawa/Bielsk Podlaski

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: ewar, Google Adsense [Bot], Szymkowa i 744 gości