Wieści z domku Adolfinki
Hej,
Wiem, że dawno nie pisałem, ale cierpię ostatnio na brak czasu. Adosia
miewa się bardzo dobrze. Ostatnio udało mi się nawet założyć jej szelki
i wyjść na kilka minut na powietrze. Za pierwszym razem panicznie bała
się zakładania szelek, jednak po kilku dniach udało się, nie powiem że
całkiem dobrowolnie, ale była dużo spokojniejsza. Uwielbiam, gdy wracam
z uczelni lub biura, a kicia wita mnie siedząc przy drzwiach i miaucząc
- chce, bym wziął ją na ręce, przytulił i pogłaskał, od razu zaczyna
mruczeć. Ostatnio pytałem, czy zabierać ją na święta. Okazało się, że
Adosia była dzielna, podczas podróży nieco miauczała, na postojach
zwiedzała wnętrze auta, zaś już u rodziców zamiast schować się w ciemnym
kącie, przy 5-ciu osobach zaczęła zwiedzać dom.
Adosia przesypia całe noce i pół dnia, nie ma z nią problemów. Do
zapachowego żwirku nie trzeba było jej przekonywać. W tym oku nadal
często pojawia się ropa, którą regularnie jej zdejmuję - przywykła już i
nie stawia oporu. Pazurki też jej obciąłem i też nie protestowała za
bardzo. Martwi mnie, że pod brodą pojawiają jej się strupki, w
internecie wyczytałem, że to może być koci trądzik, który sam ustępuje,
ale pewności nigdy nie ma. Ostatnio kilka razy zdarzyło jej się kichnąć,
ale mam nadzieję, że u kotów to tak samo normalne, jak u ludzi.
W załączniku przesyłam kilka zdjęć - niektóre są wcześniejsze, kilka
zrobiłem dziś. Jak widać na fotkach, Adosi zdjąłem już obrożę i nie
zmieniło się zupełnie nic.
Pozdrawiam,
Mateusz




