Żabunia [*], Jaszeńka[*], Iwonka[*], tęsknię...

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto kwi 09, 2013 20:26 Re: Jaszeńka[*], Iwonka[*], tęsknię... i kocham moje pozosta

Potem Zuzia miała niestety jeszcze jeden miot (5 kociaków). Wszystkie znalazły domy i oprócz jednego mają się dobrze.
A tak pomieszkiwały te kocie pięcioraczki
Obrazek
Obrazek
Obrazek
bawiły się
Obrazek
rosły i piękniały :1luvu:
Obrazek
Obrazek

Grosziwo

 
Posty: 894
Od: Pon wrz 21, 2009 21:43
Lokalizacja: Wodzisław Śląski

Post » Wto kwi 09, 2013 21:42 Re: Jaszeńka[*], Iwonka[*], tęsknię... i kocham moje pozosta

:love: :love: :love: :love: :love: :love: :love: :love: :love: Dużo małych Cześków !

barbarados

Avatar użytkownika
 
Posty: 31121
Od: Sob lip 21, 2012 18:01

Post » Wto kwi 09, 2013 22:03 Re: Jaszeńka[*], Iwonka[*], tęsknię... i kocham moje pozosta

barbarados pisze::love: :love: :love: :love: :love: :love: :love: :love: :love: Dużo małych Cześków !


w tym niebieskim domku mieszkały 4 małe Cześki i 1 mała, czrnonosa, przepiękna Czesia :mrgreen:

Grosziwo

 
Posty: 894
Od: Pon wrz 21, 2009 21:43
Lokalizacja: Wodzisław Śląski

Post » Wto kwi 09, 2013 22:07 Re: Jaszeńka[*], Iwonka[*], tęsknię... i kocham moje pozosta

No ,kurcze , no wszystkie bym zabrała ! :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu:

barbarados

Avatar użytkownika
 
Posty: 31121
Od: Sob lip 21, 2012 18:01

Post » Wto kwi 09, 2013 22:29 Re: Jaszeńka[*], Iwonka[*], tęsknię... i kocham moje pozosta

no i dalsze losy opowiadania "Jak to u Grosziwa koty nastały"

Po wydaniu "pięciokotów" do domków Zuzia dalej mieszkała u mnie w pracy. Dostawała tabletki antykoncepcyjne by nie było kolejnego miotu. Nie mogłam jej złapać i wysterylizować z wielu względów ale najważniejszy to był ten, że moja mama miała operację (endoproteza stawu biodrowego) i wszystko kręciło się wokół tego. Był okres kiedy mama między jednym a drugim szpitalem była w domu , ledwie poruszała się przy balkoniku, ja musiałam wziąć urlop i być z nią w domu. No i stało się to co było do przewidzenia, nie dopilnowano aby Zuzia dostała, a przede wszystkim zjadła tabletkę ... po powrocie do pracy, jak tylko zauważyłam, że coś mi ona za okrągło wygląda, nie było już zlituj się. Transporter do auta, w pracy łapanka i ... w połowie zmiany jazda do weta i sterylka... byłyby kolejne trzy kociaki.
Oczywiście po sterylce trafiła do mnie. A u mnie w domu szpital, w jednym pokoju mama, w drugim wściekła Zuzia, która tylko mnie kochała i "prała" na oślep Żabę, Maćka, Kaśkę. Żabie podrapała pychol do krwi. Oj działo się wtedy, działo :strach: :strach: :strach:

A to Zuzia tuż po tym jak trafiła do mnie, no oczywiście miał to być tylko tymczas :mrgreen:
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Grosziwo

 
Posty: 894
Od: Pon wrz 21, 2009 21:43
Lokalizacja: Wodzisław Śląski

Post » Wto kwi 09, 2013 22:40 Re: Jaszeńka[*], Iwonka[*], tęsknię... i kocham moje pozosta

Pięknie piszesz i robisz wspaniałe zdjęcia ! :1luvu: Jeszcze !

barbarados

Avatar użytkownika
 
Posty: 31121
Od: Sob lip 21, 2012 18:01

Post » Wto kwi 09, 2013 22:48 Re: Jaszeńka[*], Iwonka[*], tęsknię... i kocham moje pozosta

barbarados pisze:Pięknie piszesz i robisz wspaniałe zdjęcia ! :1luvu: Jeszcze !


Dziękuję, ale pisarz ze mnie raczej mierny, a zdjęcia "idiot-kamerą" i telefonem robione :oops:

Grosziwo

 
Posty: 894
Od: Pon wrz 21, 2009 21:43
Lokalizacja: Wodzisław Śląski

Post » Wto kwi 09, 2013 22:52 Re: Jaszeńka[*], Iwonka[*], tęsknię... i kocham moje pozosta

Dobre zdjęcia ! Nie ważne czym robione , ważne , co uchwyciłaś . A tekst sie bardzo dobrze czyta .

barbarados

Avatar użytkownika
 
Posty: 31121
Od: Sob lip 21, 2012 18:01

Post » Wto kwi 09, 2013 23:01 Re: Jaszeńka[*], Iwonka[*], tęsknię... i kocham moje pozosta

ciąg dalszy :mrgreen:

To co Zuzia wyprawiała spowodowało, że miałam ochotę ją po trzech dniach zawieźć do pracy i wypuścić na plac. I tu w obronie tej jędzy stanęła mama: "no coś ty, ona tak się domyła, taka biała jest, gdzie ją do tego brudu ulicznego chcesz dać, niech zostanie, jakoś damy radę ". Oczywiście nigdy nie wypuściłabym jej już na wolność ale bałam się: co będzie jak pójdę do pracy ???
I wiecie co? Jak nadszedł ten dzień w domu nastał pokój :D
jednego dnia "Zuzia upiór" a nazajutrz "klub wzajemnej adoracji"

Grosziwo

 
Posty: 894
Od: Pon wrz 21, 2009 21:43
Lokalizacja: Wodzisław Śląski

Post » Wto kwi 09, 2013 23:06 Re: Jaszeńka[*], Iwonka[*], tęsknię... i kocham moje pozosta

Masz genialną mamę :D

barbarados

Avatar użytkownika
 
Posty: 31121
Od: Sob lip 21, 2012 18:01

Post » Wto kwi 09, 2013 23:07 Re: Jaszeńka[*], Iwonka[*], tęsknię... i kocham moje pozosta

barbarados pisze:Masz genialną mamę :D


Wiem !

Grosziwo

 
Posty: 894
Od: Pon wrz 21, 2009 21:43
Lokalizacja: Wodzisław Śląski

Post » Wto kwi 09, 2013 23:26 Re: Jaszeńka[*], Iwonka[*], tęsknię... i kocham moje pozosta

A tak w ogóle to moja kocia przygoda zaczęła się od Macieja ale o tym już jutro :D
Dobranoc!

Grosziwo

 
Posty: 894
Od: Pon wrz 21, 2009 21:43
Lokalizacja: Wodzisław Śląski

Post » Śro kwi 10, 2013 13:38 Re: Jaszeńka[*], Iwonka[*], tęsknię... i kocham moje pozosta

Super, że Zuza został u Ciebie. Czekam na dalszy ciąg. Zdjęcia urocze. :)
Obrazek Obrazek

saintpaulia

 
Posty: 3939
Od: Śro gru 14, 2011 17:53
Lokalizacja: warszawa-bielany

Post » Śro kwi 10, 2013 23:26 Re: Jaszeńka[*], Iwonka[*], tęsknię... i kocham moje pozosta

kolejny rozdział opowiadania :)

Jak już wspomniałam, moja przygoda pod tytułem KOTY zaczęła się od Macieja.
Dokładnie 26.09.2008 przyjechałam do pracy i zaraz po wejściu do budynku słyszę: niech Pani zobaczy co my tu mamy !!!!
Wchodzę i widzę małego kota, który zwinięty w krewetkę śpi sobie smacznie na fotelu. Pytam: a skąd "to to" tu się wzięło ? i słyszę: był w toalecie, siedział na umywalce i chciał pić. Moja mina musiała być wtedy bezcenna, coś w ten deseń 8O
Maciek wlazł prawdopodobnie przez uchylone rano okno w toalecie (pod oknem przy ścianie znajdują się schody, więc to możliwe). Spojrzałam na kociaka i mówię: kot, ja teraz muszę wyjechać, ale jak wrócę i tu dalej będziesz to zabieram cię ze sobą. Wróciłam i co ? - kot jak był, tak jest, śpi sobie smacznie, pojawiło się żarełko kocie (jakaś puszeczka dla kociaków) i ... dziwnie zadowolone miny co niektórych dziewczyn. No cóż, słowo się rzekło, trzeba dotrzymać. Wzięłam kociaka do siebie, ze sweterka zrobiłam mu legowisko na swoim biurku i tak sobie pracowaliśmy do końca zmiany. Kto wchodził do mnie do pokoju pytał: to żywy kot czy maskotka :ryk:
Zabawne było to, że dwa czy trzy razy wychodziłam z nim na dwór na spacer w celu załatwienia się (kota, nie mnie). Byłam w szoku, szedł jak pies i wracał za mną jak pies.
Po pracy zapakowałam go do auta, luzem, nie miałam transporterka (zupełnie nie znałam się na kotach) i jeszcze w Rybniku zaliczyłam weterynarza.
W drodze do domu (15 km) siedział pod tylną szybą w aucie i wywoływał uśmiech kierowców jadących za mną. W domu mama spojrzała na mnie i z przerażeniem w oku mówi: Iwona przecież my mamy psa, jak to będzie ? Pies i Kot?
Teraz śmiejemy się z tego naszego kociego debiutu :D

MACIEJ (zdjęcia już po 2 miesiącach pobytu u mnie)
Obrazek

Grosziwo

 
Posty: 894
Od: Pon wrz 21, 2009 21:43
Lokalizacja: Wodzisław Śląski

Post » Śro kwi 10, 2013 23:29 Re: Jaszeńka[*], Iwonka[*], tęsknię... i kocham moje pozosta

I jak wyglądał debiut ?

barbarados

Avatar użytkownika
 
Posty: 31121
Od: Sob lip 21, 2012 18:01

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Hana, Kankan, Lifter i 42 gości