Wątek cukrzycowy VIII

rozmowy o cukrzycy i niewydolności nerek u kotów

Moderator: Moderatorzy

Regulamin działu
Uwaga! Porady na temat leczenia udzielane są na podstawie pk.13 regulaminu forum.

Post » Wto kwi 09, 2013 20:47 Re: Wątek cukrzycowy VIII

Karolcia i Dziki pisze: Nam wyniki tak się rozjechały, ze nie mogę sobie już poradzić :( Staram się działać delikatnie i doprowadzić ponownie do wyrównania, ale bezskutecznie :(
Karolciu, rozjechały się tylko przejściowo na jeden lub dwa dni. Wczoraj rano podałaś za mało insuliny. Wnioskuję z dzienniczka, że byłaś wczoraj w domu lub ktoś z domowników, bo pomiary w ciągu dnia były robione regularnie.

Ja wczoraj już przy wyniku +4 dodałabym 0,1 jedn. insuliny. Tylko wtedy, gdyby wynik był niższy niż +4 nie dodawałabym insuliny. Gdybym wiedziała, że pomiary do następnego PRE są niemożliwe, to dostrzeliłabym Dzikiemu nawet 0,5 jedn. i czekała na pomiar wieczorny.

Czuję, że nie rozumiesz, jak trzeba się zachować przy niskich wynikach. Osz :( , cholera, jak mi to ciężko wytłumaczyć.

Tinka
Disclaimer: Nie jestem lekarzem weterynarii i moje porady na forum miau.pl nie zastąpią konsultacji ze specjalistą.

Tinka07

 
Posty: 3798
Od: Pt lut 09, 2007 15:31
Lokalizacja: Passau/Wenecja Północy

Post » Wto kwi 09, 2013 21:58 Re: Wątek cukrzycowy VIII

Małgorzata i Toffee pisze:Tinko, bardzo dziękuję za odpowiedź. Toffee je karmę wysokobiałkową (50-53% białka), na serce bierze Prilium, Vetmedin i Cardilopin.
Spróbowałam Twojej sugestii z podawaniem masła. Za pierwszym razem polizał ostrożnie, za drugim kiedy podsunęłam mu pod nos trochę masła, zaserwował mi silny odruch wymiotny. :( Zjadł odrobinę surowego indyka (po raz pierwszy w życiu), którego robiłam dla siebie.

Gosiu ! jeśli ograniczać przyswajanie fosforu to alusalem. Kropcia ma fatalne wyniki nerkowe ale fosfór ok, więc nie stosujemy, ale mamy kotka Julka dostaje, to bez smaku jest. macie fosfór za wysoki?

Mamrot

 
Posty: 2549
Od: Pon wrz 21, 2009 12:38

Post » Wto kwi 09, 2013 22:24 Re: Wątek cukrzycowy VIII

Tinko!
Dziękuję za odpowiedź!
Masz rację - nie radzę sobie z niskimi wynikami :( Bardzo boję się niedocukrzenia. Dlatego podaję mało insuliny. Potem okazuje się, że za mało. Ale uczę się cały czas i staram się jak mogę. Nie nabrałam jeszcze wprawy z niskimi wynikami. Leczymy cukrzycę niecałe dwa miesiące.
Wiem, że te złe wyniki są przejściowe. Mam nadzieję, że szybko wrócimy do stanu równowagi.
Myślę, że walczymy ze złą passą od 04.04. Podałam zbyt dużo insuliny przy pre 147mg/dl (0,75U), ale chciałam delikatnie zmniejszyć dawkę z 1U. Nastąpił gwałtowny spadek cukru i odbicie. Od tego czasu bujamy się między wysokimi i niskimi wynikami :( Ja pogarszam sprawę, bo nie umiem do tych niskich wyników dostosować dawki :(

Karolcia i Dziki

 
Posty: 128
Od: Pt lut 22, 2013 19:31

Post » Wto kwi 09, 2013 22:42 Re: Wątek cukrzycowy VIII

Karolciu, nie matrw się :) Każdy kot cukrzycowy to pewna zagadka. Podawania insuliny nie można matematycznie wyliczyć, bo każdy koci osobnik może reagować inaczej, często jednak reaguje według pewnego schematu. U Maćka Piotra było inaczej, choć też według schematu, ale schematu dla kotów u progu remisji. Tego jednak nie można nigdy wcześniej przewidzieć. Z tym trzeba się jednak zawsze liczyć.

Tinka :ok:
Disclaimer: Nie jestem lekarzem weterynarii i moje porady na forum miau.pl nie zastąpią konsultacji ze specjalistą.

Tinka07

 
Posty: 3798
Od: Pt lut 09, 2007 15:31
Lokalizacja: Passau/Wenecja Północy

Post » Śro kwi 10, 2013 1:25 Re: Wątek cukrzycowy VIII

Cześć wszystkim, chciałam tylko napisać, że wstawiłam dzienniczek w podpisie. Pozdrawiam!

Dagmara03

 
Posty: 34
Od: Nie mar 17, 2013 0:14

Post » Śro kwi 10, 2013 11:28 Re: Wątek cukrzycowy VIII

Mamrot, mamy Alusal. Toffee dostaje zgodnie z zaleceniem 1/6 pastylki do pyszczka, wieczorem (a właściwie w nocy) kiedy zabierana jest miska, żeby rano Vetmedin mógł być na czczo, a sam Alusal w miarę z daleka od jedzenia. To dobrze jest? Badań krwi już nie robimy, więc nie wiem jak wysoki jest fosfór. Przy ostatnich badaniach był wysoki, myślę, że jest bez zmian, bo przecież nie leczymy nerek.

Skorzystałam z rady Tinki i kupiłam puszkę Hill's a/d. Wiozłam do domu z myślą "po kiego ja to kupiłam, przecież Toffee nigdy w życiu nie tknął żadnego pasztetu?" Wyłożyłam do miseczki. Zeżarł pół puszki. Ja za tym kotem nie trafię do samego końca. :roll:
Obrazek

Małgorzata i Toffee

 
Posty: 525
Od: Śro kwi 25, 2012 21:58

Post » Śro kwi 10, 2013 14:05 Re: Wątek cukrzycowy VIII

Małgorzata i Toffee pisze:Mamrot, mamy Alusal. Toffee dostaje zgodnie z zaleceniem 1/6 pastylki do pyszczka, wieczorem (a właściwie w nocy) kiedy zabierana jest miska, żeby rano Vetmedin mógł być na czczo, a sam Alusal w miarę z daleka od jedzenia. To dobrze jest? Badań krwi już nie robimy, więc nie wiem jak wysoki jest fosfór. Przy ostatnich badaniach był wysoki, myślę, że jest bez zmian, bo przecież nie leczymy nerek.

Skorzystałam z rady Tinki i kupiłam puszkę Hill's a/d. Wiozłam do domu z myślą "po kiego ja to kupiłam, przecież Toffee nigdy w życiu nie tknął żadnego pasztetu?" Wyłożyłam do miseczki. Zeżarł pół puszki. Ja za tym kotem nie trafię do samego końca. :roll:

alusal ma sens tylko przy jedzeniu, znaczy razem z jedzeniem. ogranicza wchłanianie fosforu z pokarmu z którym jest podany. inaczejnie ma sensu,,,

Mamrot

 
Posty: 2549
Od: Pon wrz 21, 2009 12:38

Post » Śro kwi 10, 2013 14:58 Re: Wątek cukrzycowy VIII

Mamrot, wetka powiedziała, że Alusal powoduje gorsze wchłaniania substancji odżywczych z pokarmu, więc należy dawać obok posiłków. Ulotka mówi, żeby przyjmować pomiędzy posiłkami. Ja myślałam, ża Alusal zabiera fosfór nie tyle z miski, co z kota (z krwi?). Na dokładkę w ulotce piszą, żeby nie podawać przy niewydolności nerek. Przyznam, że nie ogarniam. :(
Obrazek

Małgorzata i Toffee

 
Posty: 525
Od: Śro kwi 25, 2012 21:58

Post » Śro kwi 10, 2013 15:01 Re: Wątek cukrzycowy VIII

Miałam wczoraj napisać (ale się ugryzłam w język, żeby nie siać wrogiej propagandy:)): ja nie szczepie przeciw wściekliźnie (moje koty nie wychodzą), a przeciw białaczce poleciało szczepienie jakoś na początku jak koty były małe, ale też więcej nie zaszczepię. Nie lubię szczepień i coraz więcej mówi się o ich szkodliwym wpływie, przynajmniej u ludzi (znam przypadki cukrzycy typu I po szczepieniu). U kotów po białaczce (a i chyba po wściekliźnie) zdarzają się nowotwory poszczepienne. Szczepię tylko na te trzy najpopularniejsze kocie świństwa i to nie częściej niż co 3 lata.

sheridan

 
Posty: 1036
Od: Śro wrz 02, 2009 12:58
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro kwi 10, 2013 17:28 Re: Wątek cukrzycowy VIII

sheridan pisze:Miałam wczoraj napisać (ale się ugryzłam w język, żeby nie siać wrogiej propagandy:)): ja nie szczepie przeciw wściekliźnie (moje koty nie wychodzą), a przeciw białaczce poleciało szczepienie jakoś na początku jak koty były małe, ale też więcej nie zaszczepię. Nie lubię szczepień i coraz więcej mówi się o ich szkodliwym wpływie, przynajmniej u ludzi (znam przypadki cukrzycy typu I po szczepieniu). U kotów po białaczce (a i chyba po wściekliźnie) zdarzają się nowotwory poszczepienne. Szczepię tylko na te trzy najpopularniejsze kocie świństwa i to nie częściej niż co 3 lata.


Masz rację, ja też wczoraj wolałam nic nie pisać. Matylda umarła na mięsaka poszczepiennego, wtedy powiedziałam sobie - nigdy więcej szczepień przeciw wściekliźnie i białaczce.
A śliczna mordka była, szkoda, że nie umiem wkleić zdjęcia

Molesław

 
Posty: 235
Od: Pon lut 11, 2013 14:28
Lokalizacja: Ostrołęka

Post » Śro kwi 10, 2013 17:29 Re: Wątek cukrzycowy VIII

Małgorzata i Toffee pisze:Mamrot, mamy Alusal. Toffee dostaje zgodnie z zaleceniem 1/6 pastylki do pyszczka, wieczorem (a właściwie w nocy) kiedy zabierana jest miska, żeby rano Vetmedin mógł być na czczo, a sam Alusal w miarę z daleka od jedzenia. To dobrze jest? Badań krwi już nie robimy, więc nie wiem jak wysoki jest fosfór. Przy ostatnich badaniach był wysoki, myślę, że jest bez zmian, bo przecież nie leczymy nerek.

Skorzystałam z rady Tinki i kupiłam puszkę Hill's a/d. Wiozłam do domu z myślą "po kiego ja to kupiłam, przecież Toffee nigdy w życiu nie tknął żadnego pasztetu?" Wyłożyłam do miseczki. Zeżarł pół puszki. Ja za tym kotem nie trafię do samego końca. :roll:


to dobre jest :ryk:
może i ja powinnam spróbowac ponownie z pasztetem? mój skarb tez wszelkie pasztety omijał zawsze szeroooookim łukiem. a pasztet ładnie można z woda rozmieszać, żeby nawodnić kicura. hmmm... może spróbuję.... :)

LeiaSW

 
Posty: 169
Od: Sob mar 02, 2013 14:58
Lokalizacja: Zgierz

Post » Śro kwi 10, 2013 17:31 Re: Wątek cukrzycowy VIII

Molesław pisze:
sheridan pisze:Miałam wczoraj napisać (ale się ugryzłam w język, żeby nie siać wrogiej propagandy:)): ja nie szczepie przeciw wściekliźnie (moje koty nie wychodzą), a przeciw białaczce poleciało szczepienie jakoś na początku jak koty były małe, ale też więcej nie zaszczepię. Nie lubię szczepień i coraz więcej mówi się o ich szkodliwym wpływie, przynajmniej u ludzi (znam przypadki cukrzycy typu I po szczepieniu). U kotów po białaczce (a i chyba po wściekliźnie) zdarzają się nowotwory poszczepienne. Szczepię tylko na te trzy najpopularniejsze kocie świństwa i to nie częściej niż co 3 lata.


Masz rację, ja też wczoraj wolałam nic nie pisać. Matylda umarła na mięsaka poszczepiennego, wtedy powiedziałam sobie - nigdy więcej szczepień przeciw wściekliźnie i białaczce.
A śliczna mordka była, szkoda, że nie umiem wkleić zdjęcia


najwyraźniej ilu ludzi, tyle opinii. ale nie piszcie, ze sie "gryziecie w język" czy coś, przecież im więcej opinii tym lepiej, mozna zobaczyc wszystkie argumenty za i przeciw. ja byłam "za" a jak tak czytam Wasze uwagi, to mi przechodzi to uwielbienie dla szczepień...

LeiaSW

 
Posty: 169
Od: Sob mar 02, 2013 14:58
Lokalizacja: Zgierz

Post » Śro kwi 10, 2013 17:35 Re: Wątek cukrzycowy VIII

Tinka07 pisze:Karolciu, nie matrw się :) Każdy kot cukrzycowy to pewna zagadka. Podawania insuliny nie można matematycznie wyliczyć, bo każdy koci osobnik może reagować inaczej, często jednak reaguje według pewnego schematu. U Maćka Piotra było inaczej, choć też według schematu, ale schematu dla kotów u progu remisji. Tego jednak nie można nigdy wcześniej przewidzieć. Z tym trzeba się jednak zawsze liczyć.

Tinka :ok:

no ja robilem najpierw czeste pomiary potem wyczailem kiedy insulina zaczyna dzialac najsilniej u macka od +4do +7 potem spadek zwracałem uwagę o ile spada cukier przy kakretnej dawce np. 0,5 o 40+ - na 025 30+- i majac wynik np.PRE 120 podajac 0,5 szczyt był w granicach 80 jeśli pre było mniejsze ale znacząco zmniejszałem insulinę wiedzac jak bardzo zbije cukier wazna rzecza jest stosowanie jednej karmy oraz jej ilosc bo dostarczamy kotu takiej samej wartości energetycznej i wtedy jesteśmy wstanie ogarnąć ile kakretnie cukru zbijemy takie jest moje zdanie

piotr2422

 
Posty: 170
Od: Śro sty 02, 2013 1:33
Lokalizacja: szczecin

Post » Śro kwi 10, 2013 18:06 Re: Wątek cukrzycowy VIII

LeiaSW - to nie tak, że my nie chcemy dzielić się informacjami, tylko, że ciężko jest pisać o śmierci zwierzęcia, które umarło, bo chciałam dobrze i dbałam jak "instrukcja" nakazuje. Potem zrezygnowałam ze szczepień.
Matylda była szczepiona dwukrotnie, ostatni raz w 2004 roku i przeciwko wściekliźnie i przeciwko białaczce. 4 lata po ostatnim szczepieniu wyszła ta cholera. Operowana była trzykrotnie:
1. 08.01.2008 - I operacja
2. 04.11.2008 - II operacja
3. 22.01.2009 - III operacja

01.08.2009 podjęłam decyzję o eutanazji, bo z rany (już gnijącej) zaczęły wychodzić larwy - prawdopodobnie musze. Ona chciała żyć, była tak silna ale ja nie mogłam. Świadomość, że coś ją zżera od środka....,Cierpliwie znosiła czyszczenie rany ( mięsak "wylał" się na zewnątrz) cały czas chodziła w ubranku pooperacyjnym, zaczęła też z nami spać, czego wcześniej nie robiła. Znajomi mówili, że czuć już było smród gnijącego ciała, ale ja go nie czułam. Matylda bólu nie czuła, od ostatniej operacji, kiedy usunięte już miała nawet powięzie, dostawała "profilaktycznie" tabletki przeciwbólowe. Ich działanie w okresie 6 miesięcy kumulowało się, i nigdy rzeczywistego bólu nie poczuła.

Ciekawa pewnie jesteś, dlaczego zrezygnowałam ze szczepień. Otóż przeczytałam pewien wywiad z weterynarzem, który swoich niewychodzących kotów wcale nie szczepił, bo prawdopodobieństwo przyniesienia jakiegoś choróbska na butach jest niewielkie a wystąpienie takiego mięsaka po szczepieniu dużo większe bo dotyczy 14 przypadków na 1000 .

Obecna Melisa miała zrobione tylko pierwsze szczepienia kocięce tylko 1 raz bez powtórki, i do tego szczepiona była w łapkę. Weterynarz też przeżył walkę o Matyldę.
Obecnie razem działamy z leczeniem cukrzycy u Molka i on dobrze wie, że nie zmusi mnie do czegoś, do czego ja sama się nie przekonam, a w przypadku leczenia cukrzycy po Tinkowemu on robi wszystko tak, jak Tinka każe. :kotek:

Molesław

 
Posty: 235
Od: Pon lut 11, 2013 14:28
Lokalizacja: Ostrołęka

Post » Śro kwi 10, 2013 18:10 Re: Wątek cukrzycowy VIII

Tinko, jak znajdziesz czas to zajrzyj prosze do naszego dzienniczka. Wyniki sa slabe i prosze o rade jakie zmiany poczynic. Pozdrowienia :)

Dagmara03

 
Posty: 34
Od: Nie mar 17, 2013 0:14

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 3 gości