
A jesli chodzi o kwestie komunikowania sie z kotami: kotu nie potrzeba umiec mowic ludzkim glosem. One do nas mowia za pomoca ciala, gestow, mimiki pyszczka, oczami... Maja naprawde mnostwo sposobow na "rozmowe" z dwunoznymi

Czasem tez w charakterystyczny sposob miaucza

Np moja Psotka miauczala niesmialo, cichutko jak cos nabroila. A wrzeszczala jak szalona, kiedy chciala zeby ktos do niej przyszedl, kiedy nie chciala byc sama. Np kiedy przyszli z administracji do nas, bo mielismy zatkany odplyw pod wanna i woda sie na lazienke wylewala... Psota byla ciekawska i towarzyska, ale zeby panom nie przeszkadzala-zamknelam ja u siebie w pokoju. Po minucie rozleglo sie miauczenie wkurzonej koty.


A kiedy cos nabroila to bylo: "jjjaaa... nie chcialam... przepraszam... juz nie bede.. nigdy wiecej..."
A niezyjacy juz kot mojej kolezanki jaki madry byl, a jak latwo sie z nim rozmawialo

Np kiedy siedzialam w pokoju z nm, a kolezanka cos robila w kuchni. Ja jadlam np ciastko a Awatarek -ciekawski koti- chcial skosztowac. Dalam mu okruszke i mowie: no skosztuj, jak chcesz, zobacz, co ludzie jedza.
Ugryzl troszke i zostawil reszte. Spojrzal na mnie jakby chcial powiedziec:
fe, nie dobre, ale wy swinstwa jecie. Co to wogole jest!
Ale widzialam, ze patrzy na talerz z ciastkami jak wyglodnialy, wiec mu mowie:
glodny jestes? To idz do kuchni i powiedz panci (albo miauknij panci), zeby ci dala cos do jedzenia.
No i co zrobil koti?
Poszedl do kuchni, patrzy na pusta miseczke, kolezance prosto w oczy i ... miiaauu


Jak ktos dobrze zna swojego kota, to znajdzie sposob na komunikowanie sie z nim

