czarny kociak, Koszalin - akcja ĆMA

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto kwi 09, 2013 8:58 Re: czarny kociak, Koszalin - kocie serenady

U nas ostatnio nic się nie wywleka na środek pokoju. Za to Kita od dwóch dni usilnie próbuje się dostać na szafkę, na którą wie, że nie wolno jej wskakiwać :roll: Kombinuje, próbuje podejść ją z każdej strony i lipa :D Duża była przewidująca i porozstawiała na niej różne rzeczy tak aby kocie dupsko się nie zmieściło, hie hie hie :twisted: 8)
Obrazek

nelka83

Avatar użytkownika
 
Posty: 6829
Od: Czw gru 29, 2011 8:41
Lokalizacja: okolice Gryfic, zachodniopomorskie

Post » Wto kwi 09, 2013 9:04 Re: czarny kociak, Koszalin - kocie serenady

I nawet nie próbuje??? Ofelia swego czasu wskakiwała nie mysląc o tym, czy jej się dupinka zmieści, czy nie. Jak się nie zmieściła, to po skoku miejsce się robiło (czyt. coś spadało i na ogół nie był to kot :? ). Były wyjatki. Z kwietnika spadł i kot, i kwiatek. I dobrze, bo wyjątkowo upadek czegoś kota nauczył.
Niestety, drugi kot przymierza się do tej samej sztuczki :evil: . Pytanie, co zleci - kot, jeden kwiatek, dwa kwiatki, czy cały kwietnik?
wątek Księżniczki Ofelii i Małej Czarnej Carmen
viewtopic.php?f=46&t=213181 - cz. IX
Obrazek

MB&Ofelia

 
Posty: 35263
Od: Pt gru 09, 2011 9:20
Lokalizacja: Koszalin

Post » Wto kwi 09, 2013 9:07 Re: czarny kociak, Koszalin - kocie serenady

Duża przewidująca jest, ale koty to małe wielkie dranie. Niedługo patrzeć a "różne rzeczy" zostaną zwalone z hukiem na podłogę i ujrzymy dumną Kocicę na niedozwolonej szafce. Hie, hie, hie. Zakład o kopa? :wink:

...Pytanie, co zleci - kot, jeden kwiatek, dwa kwiatki, czy cały kwietnik?

Kwietnik + kwiaty + dwa koty. :D
Obrazek Obrazek

Koty roznoszą ludziom po świecie światełka. Małe, grzejące płomyczki. Kiedy gasną, wokół robi się ciemno i zimno...
Czy z kotami się idzie przez życie? Skądże! Z kotami przez życie się tańczy!

Nigdy nie wiesz, kiedy dopadnie Cię nienawiść. Nigdy nie wiesz, kiedy spotka Cię przyjaźń.

Villentretenmerth

 
Posty: 2737
Od: Pon sie 27, 2012 17:47

Post » Wto kwi 09, 2013 9:14 Re: czarny kociak, Koszalin - kocie serenady

Próbuje, a jakże :evil: Ale nauczona już różnymi wypadkami - kot wskakuje, zaczepia pazurki i spada z garnkiem na głowie np. - nie ryzykuje dopóki nie obczai co konkretnie na szafce stoi.
Obrazek

nelka83

Avatar użytkownika
 
Posty: 6829
Od: Czw gru 29, 2011 8:41
Lokalizacja: okolice Gryfic, zachodniopomorskie

Post » Wto kwi 09, 2013 9:30 Re: czarny kociak, Koszalin - kocie serenady

Ofelia bardzo ciężko się uczyła i dlatego swego czasu sporo rzeczy lądowało na podłodze. Niektóre zresztą słusznie - np. lampka, którą nijak było wyrzucić bo ją dostałam a robiła za kurzownik, bo była nieużywana. Niestety, oberwało się też m.in. kilku sowom z kolekcji (na szczęście dały się skleić) i dwóm kubeczkom z taty zbioru (ku uciesze mamy, która kurzowników nie lubi) i szybie w biblioteczce. Teraz jakoś odpuściła, może dlatego że ma inne zajęcie (jogging z Małą Czarną, uprawiany stanowczo bliżej podłogi). Mała Czarna dopiero zaczyna karierę małpy, nie ma jeszcze nic specjalnego na sumieniu. Na razie :evil:
A co do kwietnika - zlecenie dwóch kotów jest mało prawdopodobne. Znacznie bardziej prawdopodobne jest zlecenie kwietnika, dwóch kwiatków i jednego kota na głowę drugiego kota.

A dziś rano obudziło mnie burczenie w brzuchu. Nie moim i nie Małej Czarnej. Ofelii kiszki grały marsza 8O . I nawet grzecznie zjadła śniadanko 8O . Co prawda wcięła mięsko, serduszka olała :? . Co mam jej zrobić, że nie było żołądków?
Carmen wmiotła wszystko jak leci. Wybieranie smaczniejszych kąsków to strata czasu. I tak wszystkie są smaczne. Mrrrrrau! :kotek:
wątek Księżniczki Ofelii i Małej Czarnej Carmen
viewtopic.php?f=46&t=213181 - cz. IX
Obrazek

MB&Ofelia

 
Posty: 35263
Od: Pt gru 09, 2011 9:20
Lokalizacja: Koszalin

Post » Wto kwi 09, 2013 9:46 Re: czarny kociak, Koszalin - kocie serenady

Kicie w brzucholu nie jeździ, ale Aron to takie brzuszne serenady odstawia, że tylko echo idzie :roll: Czasem nie wie o co chodzi i patrzy zdziwionym wzrokiem na swój brzuch - kręci głową, słucha i ucieka jakby coś miało z niego wyleźć i go pożreć, durny :lol:
Obrazek

nelka83

Avatar użytkownika
 
Posty: 6829
Od: Czw gru 29, 2011 8:41
Lokalizacja: okolice Gryfic, zachodniopomorskie

Post » Wto kwi 09, 2013 17:18 Re: czarny kociak, Koszalin - kocie serenady

Idę się powiesić. Nie wiem, jak, ale jutro muszę złapać dwa koty, spakować i przetransportować do weta :evil: . Mała Czarna na szczepienie, Ofelia na oględziny łzawiącego i lekko ropiejącego ślepia. Ofelię złapię i zapakuję, najwyżej mnie chapnie. Jak złapię Małą - nie wiem. Ona wywija się jak węgorz. A u weta będą sceny! :strach: . Z Ofelią mniejsze, nawet gdyby trzeba było skłuć dupinkę, to metodę mamy wypracowaną. Ale Carmen nie życzy sobie kłujów i potrafi dobitnie to zademonstrować (auuuuć! :? ).
Ciekawe, która się głośniej wydrze :?
wątek Księżniczki Ofelii i Małej Czarnej Carmen
viewtopic.php?f=46&t=213181 - cz. IX
Obrazek

MB&Ofelia

 
Posty: 35263
Od: Pt gru 09, 2011 9:20
Lokalizacja: Koszalin

Post » Wto kwi 09, 2013 18:01 Re: czarny kociak, Koszalin - kocie serenady

No to czeka Cię przeprawa bojowa z dziewczynami ;), ale z pakowaniem, to już chyba wprawę po podróży, do rodziców, masz?

Dyktatura

 
Posty: 11911
Od: Pon paź 12, 2009 8:40
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto kwi 09, 2013 19:24 Re: czarny kociak, Koszalin - kocie serenady

MB&&.
Wiesz co? Ja ostatnio miewałem coraz większe kłopoty w pakowaniu kotów do budek -transporterów. Kocury znikają z pola widzenia jak tylko przyniosę wyjmowane drzwiczki. Trzeba łapać po kolei. Maruda trochę się opiera ale nie drapie i nie gryzie, Albert jeszcze jakoś daje się wepchać do wiklinki. Trochę drapie, trochę gryzie ale można wziąć go z zaskoczenia. Ale Odik... Odik jest wielkim kotem, ciałem i duchem. Waleczny niczym ruska gwardia. Przy ostatnich powielkanocnych walkach, (a spieszyłem się do pracy) moja Mama zaproponowała, żeby zawinąć małemu tygrysowi głowę i bojowe (przednie) łapy ręcznikiem. Poszło znakomicie. Napędowymi tylnymi wiele nie nawojował, bo nic nie widział i zanim się spostrzegł -siedział w koszu. Wystarczyło wyjąć ręcznik i zamknąć drzwiczki. I niech sobie pyskuje ile wlezie. Spróbuj. Jakiś worek (czytaj -poszewka od poduszki) też może się sprawdzić. Ręce całe, a kot nie zdąży się zestresować. :idea: :)
Obrazek Obrazek

Koty roznoszą ludziom po świecie światełka. Małe, grzejące płomyczki. Kiedy gasną, wokół robi się ciemno i zimno...
Czy z kotami się idzie przez życie? Skądże! Z kotami przez życie się tańczy!

Nigdy nie wiesz, kiedy dopadnie Cię nienawiść. Nigdy nie wiesz, kiedy spotka Cię przyjaźń.

Villentretenmerth

 
Posty: 2737
Od: Pon sie 27, 2012 17:47

Post » Śro kwi 10, 2013 7:30 Re: czarny kociak, Koszalin - kocie serenady

Villenie, u mnie drapnąć czy chapnąć może tylko Ofelia, ale z nią sobie poradzę. Ofelia wskoczy na lodówkę (o ile w porę zamknę sypialnię - bo jak nie to wskoczy na szafę), ja ją zdejmę, Ofelia pomiauczy, burknie lub syknie przy pakowaniu i tyle. Problem jest z Małą Czarną. Przy próbie łapanki kocinka zamienia się w skrzyżowanie geparda i gazeli z silnikiem odrzutowym. Złapanie jej graniczy z cudem, drugim cudem jest utrzymanie jej w rękach, trzecim - zasunięcie zamka w torbie, zanim Małpka z niej wyskoczy. I to wszystko bez żadnego ugryzienia czy zadrapania.
Najchętniej bym zamówiła wizytę domową... ale pewnie bym za nią zabuliła. Nie mówiąc o tym, że wet musiałby na czuja wziąć jakiś medykament na Ofelkowe oczko. Więc niestety, trzeba tuptać.
Najchętniej bym tupnęła tam gdzie bliżej, czyli do Sienkowskiego. Ale Jarzębowski zna Ofelię od kociaka mieszczącego się w dłoni, więc wolę iść do niego, jeżeli jest taka możliwość.
wątek Księżniczki Ofelii i Małej Czarnej Carmen
viewtopic.php?f=46&t=213181 - cz. IX
Obrazek

MB&Ofelia

 
Posty: 35263
Od: Pt gru 09, 2011 9:20
Lokalizacja: Koszalin

Post » Śro kwi 10, 2013 9:50 Re: czarny kociak, Koszalin - wyprawa wojenna... do weta

MB nie ukatrupisz mnie jak wstawię :?: viewtopic.php?f=20&t=152157
Obrazek

alab108

 
Posty: 12890
Od: Wto lis 09, 2010 22:35
Lokalizacja: kujawsko-pomorskie

Post » Śro kwi 10, 2013 10:01 Re: czarny kociak, Koszalin - wyprawa wojenna... do weta

MB, ale Cię przeprawa czeka... nie zazdroszczę :?
Ale jak mus to mus, trzeba przetrwać :wink:
Obrazek

nelka83

Avatar użytkownika
 
Posty: 6829
Od: Czw gru 29, 2011 8:41
Lokalizacja: okolice Gryfic, zachodniopomorskie

Post » Śro kwi 10, 2013 10:05 Re: czarny kociak, Koszalin - wyprawa wojenna... do weta

Spoko, można się bazarkowo reklamować :D. Dla kotów wszystko :wink:

A propo kotów - miałam wczoraj dwie sytuacje, jedną zabawną, drugą rozczulającą.
Wieczorem koty się kręciły po sypialni, jedna z nich - nie zauważyłam która - szurała po podłodze szeleszczącym kawałkiem folii, doszurała go do sowiego obrazka (stoi na podłodze bo duży, ciężki i nie mam go na razie gdzie powiesić) i próbowała tą folię wcisnąć pod obrazek. Drugi kot był tuż obok. W pewnej chwili obrazek przewrócił się i z hukiem wylądował na podłodze. Oba koty jednocześnie zrobiły w tył zwrót i przez kilka sekund przebierały w miejscu łapciętami po panelach, jak w kreskówce, po czym jednocześnie zrobiły srrruuuuuu!
Ofelia wróciła pierwsza, najeżona jak szczota od pysia po czubek ogona. Mała Czarna przytuptała za nią, niezjeżona, no ale w końcu kryła się za starszą i większą "koleszanku". Musiałam wygłaskać Ofelię, żeby się odszczotkowała.
Sytuacja rozczulająca miała miejsce już w nocy. Jak się położyłam, to Carmen zaległa na moich nogach (zresztą przynajmniej raz z nich zjechała), a Ofelia na poduszce. W nocy Mała Czarna przytuptała na podusię, przytuliła się do Ofelii i położyła łepuś na jej grzbiecie. I tak sobie spały, dwa przytulone do siebie kłębuszki.
Zgadnijcie, na czym ja spałam :?
wątek Księżniczki Ofelii i Małej Czarnej Carmen
viewtopic.php?f=46&t=213181 - cz. IX
Obrazek

MB&Ofelia

 
Posty: 35263
Od: Pt gru 09, 2011 9:20
Lokalizacja: Koszalin

Post » Śro kwi 10, 2013 10:08 Re: czarny kociak, Koszalin - wyprawa wojenna... do weta

nelka83 pisze:MB, ale Cię przeprawa czeka... nie zazdroszczę :?
Ale jak mus to mus, trzeba przetrwać :wink:

Ano czeka mnie przeprawa i wyprawa. Z dwoma kotami jednocześnie jeszcze nie odwiedzałam weta. Chociaż nie, przepraszam, odwiedzałam, jak Ofelia i jej siostra były maleńkie. Byłam z oboma dwa razy, na przebadanie oczek i na odrobaczeniu. No ale to były maleńkie kocięta i praktycznie bezproblemowe.
Naprawdę, najgorsze będzie złapanie Małej Czarnej i zapakowanie. Jak to się uda, to reszta pikuś.
wątek Księżniczki Ofelii i Małej Czarnej Carmen
viewtopic.php?f=46&t=213181 - cz. IX
Obrazek

MB&Ofelia

 
Posty: 35263
Od: Pt gru 09, 2011 9:20
Lokalizacja: Koszalin

Post » Śro kwi 10, 2013 10:09 Re: czarny kociak, Koszalin - wyprawa wojenna... do weta

Chyba na płaskiej powierzchni, bez poduszki, spraw sobie chociaż zapasowego jaśka :P
Obrazek

alab108

 
Posty: 12890
Od: Wto lis 09, 2010 22:35
Lokalizacja: kujawsko-pomorskie

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Anna2016, Lifter i 97 gości