Dzielne KOTY (i nie tylko) WALCZĄCE 2

doczytałam :oops:

pozdrowienia dla walczących i Taty... :ok:

Tygrysek słabiutko.

W nocy bolał go brzuszek, Imodium nie zatrzymało biegunki, wczoraj wzięłam od wetów Ditrivet na brzuszek. Dzisiaj rano podałam pół (wczoraj nie mogłam, bo rano ze sterydem B12 dostał). No i się nie wyrażę, co przed chwilą miałam w domu. Po tej połówce malutkiej tabletki, która wcale nie jest jakoś szczególnie ohydna w smaku, mam połowę podłogi obślinioną, spienioną albo obrzyganą. A z pyszczka dalej Tygryskowi się fafluny spienionej śliny wydobywają. Na próby wytarcia pyszczka odskakuje na dwa metry. Sznyt na sobie nie liczę. Mam nadzieję, że się w ciągu godziny uspokoi, bo dzisiaj muszę wyjść o konkretnej porze na jakieś dwie godziny. Po prostu muszę. A później ściągnę wetów.

O mój Boże, Tygrys

Tygryniu, spróbuj zawalczyć :ok:

No. Biedniusi. Chyba powoli się uspakaja. Rozmawiałam przed chwilą z wetką. Podjedzie koło 15tej. Damy kroplówkę, bo po utrzymującej się biegunce i tym teraz rozślinieniu i rozrzyganiu trochę go trzeba będzie nawodnić. I jeszcze coś na biegunkę mówiła, że przywiezie w zastrzyku, ale oczywiście zapomniałam, co, jak tylko usłyszałam.
Jeszcze się nie poddajemy.

Dobrze, ze sie uspokaja. Byle do 15-tej.
:ok:

Kciuki za Tygryska!

Wróciłam. Wytrzymał. Mimo że czuje się nie najlepiej, to zjadł z apetytem. Teraz sobie przycupnął i brzuszek na panelach chłodzi. Te najbliższe dwie godziny do wizyty wetki też mówi, że wytrzyma. :wink:

Tygrys

Tygrysiu śliczny, kochany... :1luvu:

masz wakczyć dla tych którzy Cię kochają :ok:

Tygrysek

Tygrysek właśnie wyjada z talerzyka puszeczkę.

Dostał troszkę kroplówki, bo po porannym zapluciu i nocnym rozesraniu był na początku odwodnienia, dostał również cztery (!) kłuje i jesteśmy - póki co - dobrej myśli.

Ufff jak dobrze

Tygrysek

trzymaj tak dalej, Tygryniu... :ok:

nie wiecie przypadkiem co u Czesia od Taszak słychać :?:

Słupek pisze:Tygrysek właśnie wyjada z talerzyka puszeczkę.
Dostał troszkę kroplówki, bo po porannym zapluciu i nocnym rozesraniu był na początku odwodnienia, dostał również cztery (!) kłuje i jesteśmy - póki co - dobrej myśli.

Kciuki

Magnolka dzisiaj mi w nocy sprezentowała (odkryłam rano) trzy solidne kupki zwróconych kłaków - paniusia chyba całe futro chce wymienić (w sumie ma z czego, bo je dobrze). Traktorzy nadal równo, apetycik dopisuje, a w kuwetce ładnie. Oby tak dalej (tylko to futro mogłoby porządnie odrosnąć, bo wygląda jak zapomniana bożonarodzeniowa choinka leżąca w kwietniu na śmietniku).

A jak tam u Was?

Dzielne KOTY (i nie tylko) WALCZĄCE 2

Kto przegląda forum