czarny kociak, Koszalin - akcja ĆMA

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt kwi 05, 2013 7:30 Re: czarny kociak, Koszalin - kocie serenady

Coś wiem o niewyspaniu :?
Dziś kociuchy jedne obudziły mnie godzinę przed budzikiem :evil: Zamorduję kiedyś Kitę bo to cała prowokatorka :evil: A jutro jak trzeba będzie rano wstać to pewnie będą sobie smacznie spały. Chociaż... Iga z pewnością wstanie na żarło :mrgreen:
Obrazek

nelka83

Avatar użytkownika
 
Posty: 6829
Od: Czw gru 29, 2011 8:41
Lokalizacja: okolice Gryfic, zachodniopomorskie

Post » Pt kwi 05, 2013 9:00 Re: czarny kociak, Koszalin - kocie serenady

Powiedzmy że dziś się prawie wyspałam. Prawie. A prawie czyni różnicę :wink:
Ale i tak jestem w lepszym stanie niż koleżanka z pracy, którą przymuszono, żeby zgodziła się zostać kierownikiem naszej delegatury. Biedaczka nie może spać ani jeść ze stresu i rozpaczy. Kasa ciut wyższa, roboty ze dwa razy więcej, a odpowiedzialność ogroooomna. Ja na jej miejscu bym odmówiła chocby nie wiem co... ale ja mam inną sytuację rodzinno-finansowo-perspektywiczną.
Znów mam do dyspozycji tylko jeden długopis. Drugi jest pod narożnikiem (wiem bo został tam wczoraj na moich oczach wepchnięty), trzeci jeszcze nie namierzony.
Aaaaaaa! Mam następny "odstraszacz" chetnych na Małą Czarną! :idea: Namiętnie kradnie wszystkie ołówki, długopisy, wykałaczki, i wszystko co się toczy :ryk:
Kurka, jak mi się nic nie chce. A dziś po południu jadę z "menażerią" do rodziców. Plus tego jeden taki, że tata będzie przez ten weekend strasznie zajęty i może mu się nie będzie chciało wciskać komukolwiek mojego czarnego Miauleństwa :wink:

PS. Miauleństwo i Książniczka próbują podgryzać cissusa. To chyba trujące zielsko. Muszę go jakoś wyżej upiąć. Nie chciałabym się go pozbywać, bo akurat ten kwiatek mi rośnie (w przeciwieństwie do jednego kaktusa, który się zbuntował, i do storczyka, którego "zgniłam").
wątek Księżniczki Ofelii i Małej Czarnej Carmen
viewtopic.php?f=46&t=213181 - cz. IX
Obrazek

MB&Ofelia

 
Posty: 35263
Od: Pt gru 09, 2011 9:20
Lokalizacja: Koszalin

Post » Pt kwi 05, 2013 9:52 Re: czarny kociak, Koszalin - kocie serenady

Jak ja dobrze wiem co czuje Twoja koleżanka. Sama znalazłam się w podobnej sytuacji całkiem niedawno :?

U nas w domu nie ma prawie żadnego zielska, i dobrze bo nie cierpię zbieraczy kurzu. Moi rodzice owszem, lubią, ale moja mama to zabójca roślin doniczkowych ze specjalnością: storczyki :twisted: No nie mamy widocznie ręki do domowych roślin. Ale za to jakie ładne owoce i warzywka nam rosną na działce - mucha nie siada :D
Obrazek

nelka83

Avatar użytkownika
 
Posty: 6829
Od: Czw gru 29, 2011 8:41
Lokalizacja: okolice Gryfic, zachodniopomorskie

Post » Pt kwi 05, 2013 10:09 Re: czarny kociak, Koszalin - kocie serenady

Lubię zielska - ale tylko niektóre. Niedawno dostałam od taty w prezencie zielsko, którego nie lubię. Rośnie niestety ładnie, aczkolwiek Mała Czarna zaczyna się do niego dobierać - nie zjada, ale włazi do doniczki, zaczepia pazurami itp. Może uda jej się wykończyć ziemiokulkasa czy jak tam on się nazywa. Ale najlepiej mi rosną kaktusy, nawet często kwitną. Co prawda jeden prawie się pożegnał z tym łez padołem (mój tata własnie go reanimuje) ale miał już swoje lata i prawdopodobnie zemściło się nieprzesadzanie go od niepamiętnych czasów. Nie szkodzi, mam szczepkę od niego, zasadzę sobie od nowa.
A, właśnie. Weszłam wczoraj do netto, m.in. chciałam kupić ziemię do kwiatków (w gazetce reklamowej wyczytałam że jest takowa tanio do kupienia). Przeszłam cały sklep - ziemi nie widzę. No nic, zapłaciłam, wychodzę. Patrzę - a tu wory z ziemią leżą przy wejściu :oops: :evil: . Już mi się nie chciało wracać, bo kolejki przy kasach dłuuugie. W razie czego mam jeszcze ziemię do palm i gorszą ziemię w skrzynkach na balkonie. No i posiałam Ogoniastym kocią trawkę. Coś nie bardzo chce kiełkować. Chyba wyczuło zielsko, że jest hodowane z przeznaczeniem na żer :twisted:
A owoce i warzywka... Jak ja bym chciała mieć kawałek ogródka :( . Niestety, z konieczności muszę się zadowolić ogródkiem balkonowym. Pomidorki koktajlowe też mi wychodzą całkiem całkiem. Fasolka szparagowa w ubiegłym roku nie dopisała - późno posiałam i w dodatku dopiero za drugim razem wzeszła, może teraz się lepiej uda. No i spróbuję z cukinią - u mojej cioci na balkonie ładnie owocowała. Ale najładniejsze chyba miałam zioła w skrzynce - oregano i rozmaryn. Niestety, na klatce schodowej nie chcą rosnąć za żadne skarby. Dlatego z utęsknieniem czekam na wiosne i sezon "ogrodniczy".
Wiosno, gdzie jesteś, hop hop!!!
wątek Księżniczki Ofelii i Małej Czarnej Carmen
viewtopic.php?f=46&t=213181 - cz. IX
Obrazek

MB&Ofelia

 
Posty: 35263
Od: Pt gru 09, 2011 9:20
Lokalizacja: Koszalin

Post » Pt kwi 05, 2013 17:48 Re: czarny kociak, Koszalin - kocie serenady

Kocią miętkę posadź sobie na balkonie w doniczce, ładnie kwitnie i dzieciaki-kociaki może będą miały zajęcie :ok:
Obrazek

alab108

 
Posty: 12890
Od: Wto lis 09, 2010 22:35
Lokalizacja: kujawsko-pomorskie

Post » Pt kwi 05, 2013 19:28 Re: czarny kociak, Koszalin - kocie serenady

alab108 pisze:Kocią miętkę posadź sobie na balkonie w doniczce, ładnie kwitnie i dzieciaki-kociaki może będą miały zajęcie :ok:

Może :| 25% kotów jest genetycznie niewrażliwych na kocimiętkę.
Ja mam samych takich mutantów :mrgreen:

felin

Avatar użytkownika
 
Posty: 26000
Od: Wto sty 06, 2009 0:04
Lokalizacja: Wrocław

Post » Nie kwi 07, 2013 19:14 Re: czarny kociak, Koszalin - kocie serenady

Jestem po dłuższej przerwie. Weekend miałam bardzo zajęty - łącznie z pieczeniem szarlotki (mój tata wpadł na pomysł zaproszenia znajomych na kawusię, a sam o pieczeniu nie ma zielonego pojęcia. No ale od czego jest córeczka :wink: ).
W piątek pojechałam z całą dwukotną menażerią do rodziców. Ofelię było w miarę łatwo złapać i spakować, ale za Małą Czarną naganiałam się po całym domu. Śmigała jak lampart i antylopa w jednym! W końcu się udało i pojechaliiii! Ale z tego wszystkiego zostawiłam w domu komórkę. Miałam dać znać tacie, o której dojadę, i nie miałam jak. Jakoś się dowlokłam z menażerią - jedna na plecach, druga na kółkach, mój bagaż pod pachą. Tata miał "genialny" pomysł pozbycia się Małej Czarnej - rozgłosił wszem i wobec że jest kot do wzięcia no i zgłosiła się jakaś babka. Miała w niedzielę wpaść obejrzeć kota. Niebo jest po mojej stronie - okazało się że babka chce kota, ale jej mąż się nie zgadza, więc oględziny się nie odbyły :twisted: . Tata jeszcze nie rezygnuje :? . No fakt, Carmen się niezbyt popisała. Co prawda chwilami dała się pogłaskać, zwłaszcza za pośrednictwem kąska jedzonka (przez żołądek do serca :wink: ), ale czyniła usilne starania, coby umniejszyć stan zakwiecenia domu. No i zyskała nową ksywkę - "małpa". Po tym, jak wskoczyła na kwietnik - taki słup do sufitu z półkami na kwiaty - i zaczęła się wspinać ruchem podskocznym w górę. Nie wiem jakim cudem nic nie strąciła - i całe szczęście, bo skończyłaby jako dywanik. Tatę co prawda ominęły główne atrakcje, bo na noc zamykał drzwi do pokoju, natomiast moja głowa stała się elementem kociej trasy biegowej. Jak mi któraś depnęła na oko, to zastanawiałam się, czy dostałam tylko łapcią, czy łapcią opazurzoną. Ale doszłam do wniosku, że jakby to był pazur, to by bardziej bolało.
Teraz wreszcie znów jesteśmy na włąsnych śmieciach. Koty zajadły stres podróży i odsypiają pracowity "łykend". A ja mam chwilę dla siebie.
PS. W pociągu Carmen trochę się denerwowała, chwilami szarpałą się w torbie. Ofelia od razu reagowała niespokojnym miauczeniem. I niech mi ktoś powie, że one się nie "koffają", to ze skóry obedrę :twisted:
wątek Księżniczki Ofelii i Małej Czarnej Carmen
viewtopic.php?f=46&t=213181 - cz. IX
Obrazek

MB&Ofelia

 
Posty: 35263
Od: Pt gru 09, 2011 9:20
Lokalizacja: Koszalin

Post » Nie kwi 07, 2013 19:27 Re: czarny kociak, Koszalin - kocie serenady

Ależ koffają :1luvu: :1luvu:
i masz kolejny argument dla Taty - jak nie będzie Małej, to Ofelia wpadnie w depresję :mrgreen:
Mam w domu duuuużo kwiatów. Koty w zasadzie się nimi nie interesują, ale jak stapeliowate zajęły miejsce na parapecie / zimują wysoko na lodówce , gdzie jest cieplej /, to wydziabał jedną huernię pazurem - i tak trzy razy :evil: Przeżyła, a wyjątkowo pechowa jest. Mam nadzieję, ze w tym roku zakwitnie. Zielistkę tez mam. I 7 strczyków i jeszcze duzo innych. O kwiatach to ja mogę jak o kotach..... :oops:

izka53

Avatar użytkownika
 
Posty: 16666
Od: Śro wrz 29, 2010 13:54
Lokalizacja: Poznań

Post » Nie kwi 07, 2013 19:58 Re: czarny kociak, Koszalin - kocie serenady

A masz zielistkę na zbyciu? Taką dużą, żeby jadły przynajmniej przez tydzień? Bo moje dwie to takie ledwo ledwo zipiące :oops: objedzone konkretnie
wątek Księżniczki Ofelii i Małej Czarnej Carmen
viewtopic.php?f=46&t=213181 - cz. IX
Obrazek

MB&Ofelia

 
Posty: 35263
Od: Pt gru 09, 2011 9:20
Lokalizacja: Koszalin

Post » Nie kwi 07, 2013 20:42 Re: czarny kociak, Koszalin - kocie serenady

niestety mała jeszcze jest. W zeszłym roku rąbnęłam odnóżkę w osiedlowym markecie. Sama jeszcze dzieci nie wypuszcza.
Koty podobno także bardzo lubią papirus 8O Nie posiadam - za często trzeba podlewać :oops:

izka53

Avatar użytkownika
 
Posty: 16666
Od: Śro wrz 29, 2010 13:54
Lokalizacja: Poznań

Post » Nie kwi 07, 2013 21:29 Re: czarny kociak, Koszalin - kocie serenady

Cześć sąsiadko :P z mojego rodzinnego miasta :D
Pokaz mi te zielistke ,bo mam wrazenie ze,u mnie w bloku na klatce takowa sobie rosnie i w dodatku ja jestem jej wlasicielka 8) Jak to to ,to jestem w stanie wychodowac Tobie cosik ,bo moja powypuszczalajuż wlasne dzieciory :mrgreen:
Obrazek

Tatku-pamiętam :(
Obrazek

kotka doroty

Avatar użytkownika
 
Posty: 10409
Od: Nie mar 22, 2009 13:56
Lokalizacja: Poznań

Post » Nie kwi 07, 2013 21:34 Re: czarny kociak, Koszalin - kocie serenady

kotka doroty pisze:Pokaz mi te zielistke


chłechłechłe :mrgreen:
Zdjęciów takiego pospolitasa nie posiadam :oops:
Ale jak piszesz, ze powypuszczała dzieciory i dodatkowo owe są na takich długich pędach , to to jest TO :mrgreen:

izka53

Avatar użytkownika
 
Posty: 16666
Od: Śro wrz 29, 2010 13:54
Lokalizacja: Poznań

Post » Nie kwi 07, 2013 21:39 Re: czarny kociak, Koszalin - kocie serenady

Wujek google mi podpowiedzial :D Mam takową,rosnie sobie i ma dzieciory 8)
Fakt, to jest tak pospolite ,że nawet nie wiedziałam ze,ma toto jakąs nazwę :roll: ,ja to trawą nazywam :mrgreen:
MB&Ofelia to jak hodowac dla Kociarstwa Twojego?Mogę podrzucić ewentualnie do Twoich rodziców 8)
Obrazek

Tatku-pamiętam :(
Obrazek

kotka doroty

Avatar użytkownika
 
Posty: 10409
Od: Nie mar 22, 2009 13:56
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon kwi 08, 2013 7:13 Re: czarny kociak, Koszalin - kocie serenady

kotka doroty pisze:Wujek google mi podpowiedzial :D Mam takową,rosnie sobie i ma dzieciory 8)
Fakt, to jest tak pospolite ,że nawet nie wiedziałam ze,ma toto jakąs nazwę :roll: ,ja to trawą nazywam :mrgreen:
MB&Ofelia to jak hodowac dla Kociarstwa Twojego?Mogę podrzucić ewentualnie do Twoich rodziców 8)

Dawaj dawaj!!! Hoduj ile wlezie! Pożrą wszystko!
A tak wogóle to witaj na wątku :D . Coś się dawno nie zetknęłyśmy - ani na żywca, ani na forum.

Jestem dziś lekko połamana. Budzę się w nocy nieco zdrętwiała, chcę się przewrócić na drugi bok, ale na nogach leży Mała Czarna, a do boczku przytulona Ofelia. No to co miałam zrobić? Spałam dalej na prawym boku. Dopiero nad ranem, trochę przed budzikiem, koty wstały na poranną gimnastykę i mogłam zmienić pozycję. Nareszcie!
No i po południu znów mnie czeka krojenie mięcha, bo barf się kończy :? . Mała Czarna żre jak mały konik. A co do jej chudości, rozmawiałam wczoraj z kobietą, która opowiadała że ma bardzo podobnego kota, tylko kocura, kot 9-letni, kastrat, karmiony słabą karmą i szczuplutki. A też ma mały łeb i długi ogon. Jest więc obawa, ze nigdy nie uda mi się podtuczyć Carmen, choćbym jej codziennie całego kuraka dawała.
Aż trochę zazdrość bierze. Kot pożera tony mięcha i nie tyje. Też bym tak chciała :wink:
wątek Księżniczki Ofelii i Małej Czarnej Carmen
viewtopic.php?f=46&t=213181 - cz. IX
Obrazek

MB&Ofelia

 
Posty: 35263
Od: Pt gru 09, 2011 9:20
Lokalizacja: Koszalin

Post » Wto kwi 09, 2013 8:45 Re: czarny kociak, Koszalin - kocie serenady

Mam w domu ducha. Przynajmniej jednego.
Wczoraj wieczorem moje spodnie (których nie lubię - dostałam a nie kupiłam, są brzydkie jak musztarda i dlatego leżą sobie zapomniane w szafie) - powędrowały SAME z tejże szafy na środek przedpokoju.
Podejrzewam, że duch ma żółte ślepia i długi czarny ogonek :wink:
wątek Księżniczki Ofelii i Małej Czarnej Carmen
viewtopic.php?f=46&t=213181 - cz. IX
Obrazek

MB&Ofelia

 
Posty: 35263
Od: Pt gru 09, 2011 9:20
Lokalizacja: Koszalin

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Anna2016, Lifter i 98 gości