Polinda już u Felisaquatici z Piksą i Nocusiem

blaski i cienie życia z kotem

Moderator: Estraven

Post » Nie kwi 07, 2013 2:05 Re: Polinda już u Felisaquatici z Piksą i Nocusiem

szczany....
tfu, ściany kujom.
Bo łazienkie robio.
I już dość tego remontu majo......

baaaaczność, pobudka, kto się stęsknił, ten trąba!...
nie wiem, na ile mi jeszcze baterii w zadku zostało, bo ta wiosna, ahhh, ta wiosna rozbestwiona, co tak obficie dziś szafowała szokującymi temperaturami rzędu AŻ 10 stopni w plusie - chyba mnie jakoś rozłożyła. W każdym razie z lekka zdycham, żołądkowo. A jest to stan, który mi włącza wyjątkowy autolabidzizm, bo gdy złapię jakąś zwykłą influenzę, to przynajmniej pocieszam się smacznym jadłem. Zaś gdy wariuje mi la trawiata, czyli układ pokarmowy ;) - to nawet tego ku pocieszeniu nie mam....
I lipa, panie ludzie, lipa....

O, lipa, swoją szosą, to mogłaby już zakwitnąć.... Kocham zapach kwitnących lip.
Albo może jednak nie, bo to by znaczyło, że już czerwiec/lipiec i zaraz jesień idzie...

chwila, ale co to ja miałam zrobić.....?
aha! odpiąć narty!...

tego...

co to myśmy.....
O!!
Przeprowadziliśmy się!!!
Jak tu upchnąć w kilku zdaniach minione miesiące?...
Było źle, a nawet jeszcze gorzej.
Zadłużenie w ADM, brak pracy, kłody pod nogi gorzej niż w tartaku, strach przed jutrem....

Zacięłam się jak mauzer i dopięłam swego.
W listopadzie ubiegłego roku udało mi się wreszcie zamienić mieszkanie na mniejsze, z o wiele mniejszym czynszem - zeszłam z 55 m2 i 700 zł czynszu na 38 m2 (ale użytkowej 23 - poddasze z mnogością uroczych schowków i zakamarków) i 150 zł...
Na pewno spadłam ze standardu - nie mam miejskiego gazu, nie mam c.o, łazienkę i kibelek trzeba robić od podstaw, bo w wyniku różnych okoliczności moi zmiennicy korzystali z tych dobrodziejstw w naprzeciwległym mieszkaniu teścia.
No i stąd ten remont, a właściwie sraczka mentalna, przemarsz wojsk i pożar w burdelu w jednym.
Cośmy wywlekli z opróżnianego z wielowiekowej warstwy śmieci poddasza, słowa nie opiszą, pióro nie przekaże...
Dziada z babą brakło, bo już np wielka wpip kamienna kula, wieńcząca zapewne kiedyś jakiś mur, owszem, się znalazła w kącie strychu. Wielce tajemnicza butelka z lanego szkła z wtopionym motywem czaszki z piszczelami też się znalazła.... Na szczęście bez zawartości.
I oraz liczne flaszki po wódzi, bo poprzedni remontowcy kładli ściany jak się paczy - a jakże...
Koty - jak to moje kochane Koty, kolejną naszą przeprowadzkę zniosły ze stoickim spokojem. Jedynie Polcia, wpuszczona do nowego mieszkania...
...zgubiła się w przestrzeni i rozdzierająco a wyraźnie onomatopeicznie jęła wołać "MIAU!! MIAAAAU!!" - i dopiero pogłaskanie Koty i wstawienie jej do kuwety wyłączyło syrenę....

śmieszny, acz dość gorzko, jest fakt, że w tym mieszkaniu, gdzie mam ciepło, o ile sobie sama napalę w piecu (centralny piec w kuchni, rozprowadza gorącą wodę do bojlera i do grzejników w każdym pomieszczeniu) - nie marzłam ani na jotę tak, jak w zeszłym sezonie zimowo-grzewczym w poprzednim lokum, z c.o :/
przy tamtejszych, nieszczelnych drewnianych oknach miałam w chacie... 16 stopni. Ząb na ząb nie trafiał, kąpiel była wyczynem na miarę podgrzania łazienki farelką.
A tutaj - trzy porcje węgla, ciut drewna i mam 25-27 stopni, nawet w minione mrozy, a przydzwoniło nimi w Bydgoszczy nienajgorzej...
Nieźle wychodzi też oszczędność gazu (butla podpięta do kuchenki), bo przy takiej samej ilości pichcenia jak poprzednio, jadę na jednej butli od 22 grudnia.
Czyli finansowo można nieco odetchnąć...
A to również z powodu pracy.
Z tym w ogóle była niesamowita historia ;>
Latem ubiegłego roku, będąc już całkiem zamotaną w problemy, poprosiłam o poradę znajomą dziennikarkę. Ta zaś - nie tylko poradziła mi co i jak próbować zrobić, ale też wysmażyła dwa smaczne artykuły do swojej gazety, po których znienacka dostałam pracę... i to z niebagatelną protekcją :mrgreen:
artykuł otóż przeczytał wiceprezydent Bydgoszczy i rozsierdził się do MOPS-u (z którego zaskakująco sprawnej pomocy dane mi było skorzystać), że co to za porządki, że obywatelka w kłopotach, a MOPS co? No, MOPS przeca pomógł, ale okazało się, że na szczęście nie o take pomoc chodziło panu wice ;>
Pan wice ni mniej, ni więcej, tylko sprawił, że dostałam pracę w bydgoskim DPS-ie :)
Czyli ośrodku/domu pomocy społecznej.
A wyglądało to tak:
pojechałam "z polecenia" do szefowej MOPS-u, ta zaś skierowała mnie właśnie do DPS-u.
"bo jest praca, niech pani jedzie i powie, że to od nas"
Tym sposobem, pewnego dnia u schyłku sierpnia, przypinałam rower pod bramą DPS-u i wyciągałam teczkę z cv, gdy wtem...
na świeżo umytą łepetynę naptakała mi kawka!!
Zbyt zdziwiona, by zakląć, starłam guano z głowy i weszłam do biura, by 15 minut później wyjść ze skierowaniem na badania lekarskie w garści :)
i niech mi ktoś będzie wciskał, że opsranie ptakiem to nie jest na szczęście, no niech tylko! ;>
W taki sposób, powoli i spokojnie, przez zimę stanęłam nieco na nogi - pod wieloma względami.
Teraz zaś spokojnie zbieram się do sezonu letniego, mając w planach to, co marzy mi się od momentu zjechania do Bydgoszczy półtora roku temu:
powrót do Zielonej Góry i dalsze działanie w sferze turystyki.
Pomysłów i planów jest wiele...
I wiele nadziei na ich spełnienie.
A Koty?
a Koty, oczywiście, są nieodłącznym i cholernie ważnym elementem mojego życia, gdziekolwiek bym nie wylądowała....

Jak widać na załączonym obrazku, Nocunio dość regularnie chodzi do kina :mrgreen:
Obrazek

I oczywiście, nadal ze wszystkich kocich leżanek, łóżko Dwunożnych jest najfajniejsze ^^
Obrazek

chociaż Piksunia mimo wszystko preferuje splendid isolation ;>
Obrazek
A to w sumie dziwne - przecież mój TŻ nie chrapie ;>

Pola potrafi całkiem stracić głowę dla męskich ramion....
zwłaszcza dla włochatych ;>
(choć miewa czasem chwile, gdy włącza się jej podwójna, a być może wręcz wielokrotna osobowość i żałośnie rozpacza, gdy się ją głaszcze. Zdaje się, że prawdopodobny upadek, jaki mogła zaliczyć w nieznanej nam przeszłości, coś poprzestawiał w tym czarno-białym łebku, który ni stąd, ni zowąd potrafi się zupełnie pogubić w rzeczywistości)
Obrazek

Obrazek

- to zdjęcie posiada specjalną, czarnopoduszkową dedykację dla Rakei ^^

No a wczoraj zdybano mnie na sypianiu z czworonożnym przystojnym brunetem... czego nie omieszkał zdokumentować dwunożny przystojny brunet ;P
Obrazek
(swoją szosą - nie przypuszczałam, że tak się idiotycznie uśmiecham przez sen :/)



....oho - kontrolki nam się palą na żółto, co oznacza:
a) reakcję organizmu po dwóch kubkach mocnego ahmada;
b) informację, że zaraz zapalą się kontrolki czerwone i system zdechnie.
System Marta wersja 1.0 gotów do odpalenia fali dźwiękowej, na jeden... dwa...trzy....
ziew.
Zzzzzz.........
8)

...ciekawe, czy zdążę jeszcze dojść do wc? ^^
KotkaWodna
 

Post » Nie kwi 07, 2013 10:44 Re: Polinda już u Felisaquatici z Piksą i Nocusiem

Dziędobry, tu trąba.
Zanim doczytam rzec coś muszę, bo pęknę - ja, ja wiem, co to jest adaptacja strychu! Brak ciepłej wody i ogrzewania, stuletni kurz, syf, sterty butelek (mam nadzieję, że zachowałaś tę z czachą!) - witaj w gronie posiadaczy klimatycznych mieszkanek na poddaszu!
Czy też masz takie miejsca, malownicze skosy i inne wypustki, w które zawsze człek się czółkiem stuknie?
Edit 1: O, ale masz piękne tapety!
Edit 2:v Łoj, chcesz porzucić świeżo odpicowaną chatkę?
Edit 3: Zdrówka życzę!
***** ***
LUBMY SIĘ

Hańka

 
Posty: 42210
Od: Sob lut 09, 2008 0:22
Lokalizacja: Sopot

Post » Nie kwi 07, 2013 15:05 Re: Polinda już u Felisaquatici z Piksą i Nocusiem

nie, czółkowypadkowych miejsc nie ma na szczęście - może poza schowkiem, przerobionym z części tego poddasza właśnie. Poza tym jest wszędzie na tyle wysoko, że łeb bezpieczny ;>
Tapeta brrr. Tapeta jest pozostałością po poprzednikach i jeży mi szalenie pręgę na grzbiecie - nie lubię takich maziajów w niedużych pomieszczeniach. Zamierzam ją zdjąć, zdecydowanie.
KotkaWodna
 

Post » Nie kwi 07, 2013 15:17 Re: Polinda już u Felisaquatici z Piksą i Nocusiem

Szkoooda, jest taka ni to lata 70te, ni to secesja, podoba mi się. Zostawiłabym se np. na jednej ścianie. Ale cóż, to Twoja chata :ok:
***** ***
LUBMY SIĘ

Hańka

 
Posty: 42210
Od: Sob lut 09, 2008 0:22
Lokalizacja: Sopot

Post » Nie kwi 07, 2013 18:15 Re: Polinda już u Felisaquatici z Piksą i Nocusiem

no, ona właśnie jest tylko na jednej ścianie, a wręcz jedynie na jej kawałku. Taki "pas ozdobny", ojezusmaria.

nienienie, mnie się ostatnio coś dzieje z gustem, ewolucja jakaś, niesamowite foty wnętrz wrzucała na fejsa znajoma - duże przestrzenie, jasne kolory, takie "powycierane" szare beże, kremy, koronkowe faktury, ściany a la lizany beton...
no - podobuje mnię się to bardzo.
KotkaWodna
 

Post » Nie kwi 07, 2013 20:04 Re: Polinda już u Felisaquatici z Piksą i Nocusiem

KotkaWodna pisze:Obrazek

Kocia pornografia - zastanawiam się czy mnie to nie obraża i czy gdzieś nie zglosić :mrgreen: :wink:
KotkaWodna pisze:....oho - kontrolki nam się palą na żółto, co oznacza:
a) reakcję organizmu po dwóch kubkach mocnego ahmada;
b) informację, że zaraz zapalą się kontrolki czerwone i system zdechnie.
System Marta wersja 1.0 gotów do odpalenia fali dźwiękowej, na jeden... dwa...trzy....
ziew.
Zzzzzz.........
8)
...ciekawe, czy zdążę jeszcze dojść do wc? ^^

Czy Ty tam do wychodka latasz?

felin

Avatar użytkownika
 
Posty: 26000
Od: Wto sty 06, 2009 0:04
Lokalizacja: Wrocław

Post » Nie kwi 07, 2013 23:54 Re: Polinda już u Felisaquatici z Piksą i Nocusiem

dzie pornografia, przeca oboje mają juwenalia pochowane :mrgreen:
wychodek mam wew mieszkanku, dziękuję uprzejmie! to była pierwsza rzecz, jaką zrobiliśmy w miejscu planowanej łazienki.
Z prysznica mogłam sobie korzystać w pracy, ale z klopkiem ten numer by nie przeszedł ^^
KotkaWodna
 

Post » Pon kwi 08, 2013 12:48 Re: Polinda już u Felisaquatici z Piksą i Nocusiem

udaję, że burczę na Nocnego "no i co mi tu przylazłeś, czy ja się nie mogę umyć kiedyś bez kociej obecności?"
- TŻ na to z pokoju niewinnym tonem:
- No co? przyszedł popatrzeć na myszkę ^^

8)
KotkaWodna
 

Post » Pon kwi 08, 2013 16:56 Re: Polinda już u Felisaquatici z Piksą i Nocusiem

Się ciesz, że tylko popatrzeć!
***** ***
LUBMY SIĘ

Hańka

 
Posty: 42210
Od: Sob lut 09, 2008 0:22
Lokalizacja: Sopot

Post » Sob kwi 13, 2013 13:29 Re: Polinda już u Felisaquatici z Piksą i Nocusiem

Dzie ta tapeta?!
Szukam, szukam i się wnerwiam, bo nie widzę. :evil:
Aniada
 

Post » Sob kwi 13, 2013 14:01 Re: Polinda już u Felisaquatici z Piksą i Nocusiem

Aniada pisze:Dzie ta tapeta?!
Szukam, szukam i się wnerwiam, bo nie widzę. :evil:

Tapeta jest na scianie gdzie na pierwszym planie jest klatka ze scurem. Jestes pewna ze chcesz szukac?
Ciastusiu i Haskellku [*]

Discordia

Avatar użytkownika
 
Posty: 11621
Od: Nie sie 12, 2007 12:34
Lokalizacja: Wabern/Szwajcaria

Post » Sob kwi 13, 2013 14:17 Re: Polinda już u Felisaquatici z Piksą i Nocusiem

o, właśnie - z jakiejś przyczyny wzieno i zniknieno mi się zdjęcie Nocnika na tle szczuroklatki i koszmarotapety.
Jak Aniadu kliknie pod tym tekstem, że Nocunio lubi chadzać do kina, to tam się schowało foto.
Scura nie widać :mrgreen:
KotkaWodna
 

Post » Sob kwi 13, 2013 15:07 Re: Polinda już u Felisaquatici z Piksą i Nocusiem

"e, ty, szybko, cho.....
..okno otworzyli! trzeba skorzystać i powietrze powąchać, bo Duża coś snuje o siatkach.."
Obrazek

"paacz, otworzyła faktycznie...."
Obrazek


"nooo,coś tam trochę widać. Chabazie jakieś. I ptaszki śpiewają! Czy ja mogę zjeść ptaszka?..."

Obrazek

"Nuda, panie. Dialogi nudne są. Cholerny ten leżak...." :mrgreen:
Obrazek

No i było sobie słoneczko. Baby na wnerwionych pisały, że myją okna, i mamy właśnie efekt - leje. A nawet wygląda, że burza. Za to całe 15 stopni na plusie, jeeee! :1luvu:
KotkaWodna
 

Post » Sob kwi 13, 2013 16:41 Re: Polinda już u Felisaquatici z Piksą i Nocusiem

KotkaWodna pisze:"e, ty, szybko, cho.....
..okno otworzyli! trzeba skorzystać i powietrze powąchać, bo Duża coś snuje o siatkach.."
Obrazek

"paacz, otworzyła faktycznie...."
Obrazek

Mój spadkowy kufer 8O
Skąd go masz? Czyżby w Bydgoszczy byly tak powszechne, że w każdym domu są?

felin

Avatar użytkownika
 
Posty: 26000
Od: Wto sty 06, 2009 0:04
Lokalizacja: Wrocław

Post » Sob kwi 13, 2013 16:45 Re: Polinda już u Felisaquatici z Piksą i Nocusiem

he, he 8)
jako stary spodśmietnikowy i nie tylko zbieracz - wytaskałam go spod bydgoskiego kościoła św.Trójcy, gdzie stał, nieszczęśnik, moknąc w ulewnym deszczu..
Umyłam i mam. I Koty też mają :mrgreen:
KotkaWodna
 

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 153 gości