prawie 2 lata bez człowieka - pomocy

Jednym słowem zwiedzają i "ucza się" nowego domku. Super.
Pan domu ma przy tym zabawę? Jeszcze lepiej.
One sa niesamowite gdy sa swobodne w zachowaniu. Odjechane i szalone, przy tym całkowicie niezalezne od nikogo. Wyraźnie coraz lepiej sie czują w nowym miejscu. I fajnie. Dla nich człowiek to jedzonko i mizianie. Co prawda sterylka nie była miłym akcentem ale od człowieka celowej krzywdy nie zaznały - jedynie głód gdy były maleńkie. Nie wiedza co to krzyk czy uderzenie, odepchnięcie czy inna brutalność. Człowiek to kumpel do zabawy a każde miejsce jest do zwiedzania i oglądania. Beztroskie te "gangstery" a ja trochę więcej siwa :mrgreen:

. Ale chyba warto było..... no nie wiem ....zastanowić się muszę..... :roll:

Super że są razem no i Rodzinka/Rodzynka chyba lepiej trafić nie mogły. Żeby tak się udało razem Bafi i Pradzie... To matka i córka?
Dzisiaj Dorota Sumińska ogłaszała kotkę do wzięcia z Żyrardowa, tj. pozwoliła aby na antenie apel podała kociara z Żyradowa.
Tu można odsłuchać
http://www.tokfm.pl/Tokfm/0,130955.html
Może by tak do niej zadzwonić za tydzień?

Miło by było gdyby poszły razem. Bafi jest bardzo zrównowazona i spokojna. Prada także. To koty, które przystosują się do każdego innego kota. Tak samo Dyzio. Nie wiem jak byłoby z Zyziem. On jest inny niż kociemby, które do tej pory kiedykolwiek miałam. Zyzio jest absolutnie wyjątkowy. Dom dla niego musi być na pewno bez dzieci, głośnej muzyki, psa czy wielu gości. Zyzio jest nostalgiczny i bardzo wrażliwy - jak Prada. Dyzio i Zyzio od kocięctwa sypiają razem. Dyzio zawsze bardzo martwił się o brata, często do niego zagląda. Kładzie śię obok i sprawdza co ktoś tym razem chce. Ufa ale musi widzieć. Tak jest odkąd Zyzio bardzo chorował w kocienctwie. I co ciekawe ... Dyzio tez chorował, miał duże zmiany osłuchowe i oczka chore i nie jadł bo gorączkował ale brata miała na oku i bez niego nic nie mogło się zadziać. Biegł i przyglądał się.

https://www.facebook.com/events/165233156962982/#

proszę o udostępnianie i zapraszanie znajomych

:):)

Albo ja liczyc nie umiem albo burasów jest 4 a nie 5. Moze lepiej zrobic dwa komplety tj Bafi plus Prada i Dyzio plus Zyzio. Wydaje sie, że zarówno dla kotów jak i potencjalnego domu to jest najlepsze rozwiazanie. Co juz widac po Cooco i Chanel

napisałam nowy post, że coco i chanel znalazł dom, bez sensu zmieniać treść, ludzie lubią jak kot znajduje dom i są wtedy bardziej optymistyczne nastawieni a co za tym idzie wierzą w moc udostępniania :wink:

nawet jeśli adopcja nie przebiegła przez internet

5 MŁODZIENIASZKÓW, czyli 5 dzieci i matka....może powinnam jaśniej napisać

To z matematyka coś nie tak bo 5-2 powinno być 3 a jest 4

5 młodych plus matka===6

Matki były 2 ale mniejsza z tym czepiam się bo jestem księgową i mam takie skrzywienie zawodowe jak mi się rachunki nie zgadzają. Ale co myślisz o tym aby zamiast 1 ogłoszenia dać 2 oddzielne i zachęcać do brania w komplecie? Jak pójdą razem łatwiej będą się socjalizować bo świat im się nie wywróci tak zupełnie do góry nogami. A z tego co czytałam Prada i Zyzio maja mocno nadszarpnięte poczucie bezpieczeństwa. Ja jak widzę dużą ilość to mam taki odruch obronny - wszystkim i tak nie pomogę a wybrać jednego też nie potrafię, no bo dlaczego uszczęśliwić akurat tego a nie tamtego... Może właśnie dlatego tak trudno dla nich wszystkich znaleźć domki?

Generalnie ja mam teraz zabawę z ich odróżnianiem :ryk:

Każda siedzi w innym miejscu, w innym świetle i zgłupiałam już :wink:

Jakby siadły koło siebie to pewnie bym odróżniła, a tak mam zagwozdkę, ale myślę, że jeszcze kilka dni i je odróżnię

Jedzą już dzisiaj i bezbłędnie do kuwety się załatwiają

A jeszcze zapytam

Na tej fotce Coco i Chanel nie są na odwrót podpisane?

Obrazek

są podpisane tak jak na pierwszej stronie wątku, jak kinnia podpisała ( od lewej coco, chanel i prada ) jedyne co mogłam pokręcić to odn ich charakterku;)

tak, ja wiem, że tak są podpisane, ale Coco jest bardziej srebrna, a na tej fotce ta w środku jest bardziej srebrna i się zastanawiam

ale może tak tylko na zdjęciu wyszły

no, a że próbuję je na żywo odróżnić to analizuję wszystkie fotki, które mam

poturlam sie troszkę :ryk:

posłuchajcie moje doświadczenie jest takie, że z burym futerkirm w obiektywie różnie bywa...po prostu one sie mienią w świetle i najlepiej odrózniać je po wyrazie pyszka i oczach. Co inne go jest w naturze w świetle dziennym itd.

Rodzynko naprawde nie jestes pierwasza, która nie jest w stanie je odróznić - tylko ja i mąż to potrafimy ale to miesiące spędzone z nimi gdy rosły. Teraz łatwiej je odróznić ponieważ maja widoczne swoje indywidualne cechy i futerko nieco rózne i zachowanie. No jak wejdą na obroty to na pewno nie bedzie wątpliwosci która jest która... Sama sie przekonasz :mrgreen:

Tak do smiechu - gdy były malutkie i pochorowały się to nasza wetka w akcie rozpaczy oznaczyła chłopaków markerem wodoodpornym (cały samochód bebeszyłam bo się wściekła i do sklepu chciała iść po markery :ryk:

) na uszach bo dostała głupawki jak z zastrzykami było ...pokładalismy się ze smiechu... no znaczylismy je na uszach :ryk:

i jeszcze na kartce musiało byc spisane nie ma to tam to... :ryk:

ok, rozumiem

Szkoda, że ich w pt nie oznaczyłaś markerem

prawie 2 lata bez człowieka - pomocy

Kto przegląda forum