Jeżynki już nie szukają miejsca

no to

Ja też

Miejmy nadzieję, że całej piątce się uda : Neli, Emmie, Flegmie, Kiri ,Hektorowi :ok:

ulvhedinn pisze:Niestety ropień po dziabnięciu kłem to norma, zawsze lepiej utrzymywac taką dziurę otwarta i nie pozwolić się jej zasklepić, bo z reguły pod spodem robi się paskudztwo.

Zapomniałam ci Magda napisać, że jeż jak do mnie trafił był sprawdzony kilkakrotnie pod lupą, sprawdzałam po kąpieli czy ma bogate życie zewnętrzne

Nie miał ran. Jego musiał użreć pies, rana sie zgoiła z wierzchu, ale głęboko w środku zaczął się tworzyć ropień.

Jeżynka od wczoraj, na czwartym antybiotyku. U mnie jest 3 miesiące i przez cały czas jest leczona. Na szczęście je.

Trafiłam dziś przypadkiem na wątek. Co u jeżyków?

Cztery prawdopodobnie śpią. Piszę prawdopodobnie, bo hibernacja jest procesem skomplikowanym i nie każde zwierzę jest w stanie się z niej wybudzić. Przekonamy się już niedługo. Natomiast jedna jeżynka jest cały czas u mnie, leczona. Miała zapalenie płuc, oskrzeli, potem ropień, potem jakiś stan zapalny skóry, plus pasożyty płucne. Kilka antybiotyków i kilka miesięcy leczenia, które się nie zakończyło jeszcze. Hibernacja nie wchodziła w grę, bo prawdopodobnie jej organizm by nie przeżył. Oczywiście próbowała hibernować, na szczęście udało się procesy powstrzymać. Na razie leczymy zmiany na pycholu. Flegma miał dużo szczęścia, że udało się opanować zapalenie dolnych i górnych dróg oddechowych, były momenty, że jeść dostawał strzykawką. Potem ropień głęboko pod skórą, najpewniej jakiś duży pies. I jeszcze bąble na pycholu. Mam nadzieję, ze teraz będzie już tylko lepiej.

W takim razie trzymam kciuki za wyzdrowienie jeżynki (chyba Flegmy?) i szczęśliwe wybudzenie pozostałych :ok:

Oby jak najszybciej znalazły się w parku, o którym pisałaś.
No i mocne kciuki za Ciebie

To nie takie proste. Najpierw trzeba je odpowiednio przygotować do wypuszczenia. Trzeba je dobrze odżywić, odrobaczyć, przed wypuszczeniem zabezpieczyć przed pasożytami, ewentualne chore- wyleczyć. Wypuścić można dopiero jak pojawią się w runie robale, dużo robali- żeby jeże miały co jeść. Dopiero wtedy można je wypuścić.

Trzeba jeszcze więc trochę poczekać. Na razie pioruńsko zimno. No i nie ma robali :wink:

To potrwa. Najpierw musi się ustabilizować pogoda i pojawić odpowiednia ilość żarcia

W międzyczasie odkarmić zwierzaki.

Cała piątka przeżyła

Wszystkie oddychają. Flegma jest leczona i jest cały czas u mnie. Pozostała czwórka, śpi, dwoje najmniejszych już głodne i podjadają. Jutro je zważę. Niepokoi mnie najmniejszy biedak. Bardzo martwiłam się o Emmę, ale ona na szczęście oddycha i się porusza. Karma znika, więc jedzą, wodę wypijają. Teraz dostają też mokrą karmę.
Wiosna mogłaby już przyjść.

Trzymam kciuki za rychłe nadejście wiosny :ok:

Fantastycznie, że jeżynki przeżyły

Oby wszystkie były zdrowe i mogły iść w świat (w park?) jak się ociepli!

Najmniejszy waży 452 gramy, bardzo chudziutki jest. Niestety hibernacja, czy spanie bez pożywienia powodują spadek wagi. Mam nadzieję, ze szybko dojdzie do siebie. Jest bardzo głodny i musi dostać porządną karmę. Jego koleżanka też nie śpi i też podjada. Pozostałe dwie śpią. Kolejna nie śpi.

Odkarmienie całej piątki, odrobaczenie, zabezpieczenie p/pasożytom, ewentualne leczenie i w końcu wypuszczenie na wolność :lol:

Same do parku nie pójdą

Trzeba je zanieść ponad 2 kilometry. Dopiero jak będzie odpowiednia ilość pożywienia.

Z całej piątki trzy mam w domu. Dwa najmniejsze dochodzą do siebie. Dwa inne jeszcze śpią. W każdej chwili mogą się biedaki obudzić. Wkrótce cała piątka będzie niecierpliwie oczekiwać wypuszczenia na wolność

Tylko niech już nastanie wiosna

Jeszcze jeże nie poszły na swoje, a już mam kolejną biedę. Mała Daisy ma 260 gram, nie mam pojęcia ile ważyła przed hibernacją. Została znaleziona, bo bawiły się nią psy. Na razie jest słaba.

Nela miała 150 gram

Tu widać podobieństwo z profilu

Jeżynki już nie szukają miejsca

Kto przegląda forum